Gorąco w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej.

 

W kopalni Sośnica blokada  dostaw do elektrowni rozpocznie się 4 stycznia między 6.00 a 7.00. Jak zapowiada Zdzisław Bredlak, przewodniczący Komisji Zakładowej WZZ Sierpień 80 kopalni Sośnica, to dopiero początek akcji protestacyjnej związkowców z Polskiej Grupy Górniczej.  - To konsekwencja nieudanych rozmów z wiceministrem Piotrem Pyzikiem. Pracujemy, i za tę pracę chcemy wynagrodzenie, a PGG się do tego nie kwapi - dodaje Bredlak.  

Decyzję o terminie i formie protestu podjął 29 grudnia związkowy sztab protestacyjno-strajkowy. Dzień wcześniej związkowcy spotkali się z zarządem PGG oraz wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem, jednak rozmowy nie przyniosły porozumienia.

Związki z największej górniczej firmy domagają się rekompensaty pieniężnej za przepracowane od września do grudnia weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi. Oczekują wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł wobec 7829 zł obecnie. Chcą też rozmawiać o wysokości wzrostu wynagrodzeń w przyszłym roku oraz o przyszłości Polskiej Grupy Górniczej.

- Domagamy się przede wszystkim wypłaty rekompensaty dla pracowników PGG S.A. za miesiące: wrzesień, październik, listopad, grudzień w związku ze zwiększonych wysiłkiem załóg górniczych , aby dostarczyć do odbiorców dodatkowe ilości wydobywanego węgla w dni wolne od pracy – tłumaczy przewodniczący WZZ Sierpień 80 Sośnica. 

Przez 48 godzin z kopalni nie wyjedzie ani jeden wagon węgla. Na torach, rotacyjnie, staną górnicy. - Mamy dość traktowania nas jak chłopców do bicia . Jeśli nie dojdzie do konstruktywnych rozmów, to w drugiej połowie stycznia odbędzie się referendum strajkowe. Co nie oznacza , że zaraz na drugi dzień kopalnie staną - mówi Bredlak.    

(ml) 


 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj