Na placu obok kościoła Wszystkich Świętych ma powstać piętrowy budynek
mieszkalny z podziemnym garażem. Plan to na razie luźna koncepcja, ale
już obudził czujność sąsiadów. Ich protesty przyczyniły się do
zablokowania wcześniejszych prób zagospodarowania pustostanu. Jak
będzie tym razem?
Placyk między ulicami Kaczyniec i Przy Raciborskiej Bramie to jeden z ostatnich wolnych terenów na starówce. Atrakcyjną nieruchomość w ubiegłym roku nabyła od miasta spółka Elipsa, zarządca nieruchomości komercyjnych. Od początku było wiadomo, że kupuje ją nie po to, żeby stała pusta, ale z myślą o inwestycji. Sposób zagospodarowania podyktował charakter otoczenia oraz miejski plan zagospodarowania, który dla tego miejsca przewiduje zabudowę mieszkaniową.
Po roku zamierzenia zaczęły się przybliżać. Powstaje koncepcja, która przewiduje zabudowanie placu czteropiętrowym, złożonym z trzech segmentów, budynkiem z podziemnym garażem.
Po roku zamierzenia zaczęły się przybliżać. Powstaje koncepcja, która przewiduje zabudowanie placu czteropiętrowym, złożonym z trzech segmentów, budynkiem z podziemnym garażem.
Plany inwestora, który sam podzielił się nimi z przyszłymi sąsiadami, spowodowały ich zmasowaną reakcję. Pismo, podpisane jako Wspólnota Mieszkaniowa ul. Górnych Wałów 48 i 48 oficyna, trafiło m.in. na biurka wojewódzkiego konserwatora zabytków, powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, do kancelarii Prezydenta RP i paru biur poselskich. Dostaliśmy je również my.
W piśmie mieszkańcy sprzeciwiają się zabudowie nieruchomości, argumentując, że nowy budynek wpłynie na zmniejszenie dopływu światła dziennego do ich mieszkań, pogorszy cyrkulację powietrza, a co za tym idzie - wywoła spiętrzenie wyziewów smogów. Wyrażają również niepokój, że zabudowa ograniczy możliwość interwencji służb ratowniczych, zwłaszcza w obrębie mieszkań w oficynie oraz obniży atrakcyjność historycznego układu urbanistycznego starówki, m.in. poprzez częściowe ograniczenie ekspozycji kościoła pw. Wszystkich Świętych.
Obawy, choć wydają się nie bez podstaw, zdaniem inwestora są nieuzasadnione.
W piśmie mieszkańcy sprzeciwiają się zabudowie nieruchomości, argumentując, że nowy budynek wpłynie na zmniejszenie dopływu światła dziennego do ich mieszkań, pogorszy cyrkulację powietrza, a co za tym idzie - wywoła spiętrzenie wyziewów smogów. Wyrażają również niepokój, że zabudowa ograniczy możliwość interwencji służb ratowniczych, zwłaszcza w obrębie mieszkań w oficynie oraz obniży atrakcyjność historycznego układu urbanistycznego starówki, m.in. poprzez częściowe ograniczenie ekspozycji kościoła pw. Wszystkich Świętych.
Obawy, choć wydają się nie bez podstaw, zdaniem inwestora są nieuzasadnione.
- Trafiło do nas pismo, podpisane tylko przez jedną z mieszkanek. Jestem nim zaskoczony. Przedstawiona na spotkaniu z lokatorami koncepcja nie jest ostateczna i docelowo budynek może wyglądać inaczej. Po to prowadzimy dialog z sąsiadami i staramy się wyjaśnić wszystkie wątpliwości już teraz, żeby uniknąć sporów w przyszłości. Ze swojej strony mogę zapewnić, że inwestycja będzie zgodna z przepisami prawa, w tym z ustaleniami planu zagospodarowania przestrzennego, wymaganiami ochrony zabytków oraz ochrony środowiska – mówi Michał Matusak z zarządu spółki Elipsa.
Placyk długo czekał na swoją szansę. Otarł się o nią, gdy z podobnym pomysłem na zagospodarowanie, co teraz (nowoczesna kamienica z podziemnym parkingiem), wystąpił poprzedni właściciel nieruchomości – miejska spółka ZBM I TBS. Wycofał się jednak z planów, m.in. pod wpływem protestów mieszkańców budynku graniczącego z działką. Potem potencjalnie atrakcyjny teren pełnił poślednią rolę parkingu i zaplecza przebudowy staromiejskich uliczek.
Aktualne plany układają się w podobny scenariusz. Szkoda by było, gdyby kolejna okazja została zaprzepaszczona. Takiego niebezpieczeństwa nie będzie, im szybciej strony dojdą do porozumienia i zażegnają konflikt, zanim ten nabierze rozpędu.
Adam Pikul
Placyk długo czekał na swoją szansę. Otarł się o nią, gdy z podobnym pomysłem na zagospodarowanie, co teraz (nowoczesna kamienica z podziemnym parkingiem), wystąpił poprzedni właściciel nieruchomości – miejska spółka ZBM I TBS. Wycofał się jednak z planów, m.in. pod wpływem protestów mieszkańców budynku graniczącego z działką. Potem potencjalnie atrakcyjny teren pełnił poślednią rolę parkingu i zaplecza przebudowy staromiejskich uliczek.
Aktualne plany układają się w podobny scenariusz. Szkoda by było, gdyby kolejna okazja została zaprzepaszczona. Takiego niebezpieczeństwa nie będzie, im szybciej strony dojdą do porozumienia i zażegnają konflikt, zanim ten nabierze rozpędu.
Adam Pikul
Komentarze (0) Skomentuj