Gliwice wypowiadają wojnę smogowi. W cztery lata miasto chce osiągnąć to, co wlecze się od dawna – zlikwidować przestarzałe piece w całości swoich zasobów mieszkaniowych. Przedsięwzięcie pochłonie krocie. Lekko licząc, z wydatkami na termomodernizację budynków, potrzeba blisko 140 mln zł. 

Smog to jeden z najpoważniejszych problemów Gliwic. Zła jakość powietrza stawia nas w czołówce Unii Europejskiej. W najnowszym raporcie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) znaleźliśmy się w grupie 40 miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu.

Gliwice od lat robią wiele, by zmienić ten stan rzeczy. Urzędnicy zwracają uwagę, że ograniczeniu ilości spalin samochodowych przysłużyło się na przykład wyprowadzenie ciężkiego transportu z centrum czy uruchomienie inteligentnego sterowania ruchem. 

Z kolei na redukcję zanieczyszczeń związanych z ogrzewaniem wpłynęła likwidacja przestarzałych pieców węglowych. Właściciele prywatnych domów i mieszkań mogą w tym względzie liczyć na dofinansowanie, a miasto nie szczędzi również środków na wymianę kopciuchów w budynkach komunalnych. Z ponad 12 tys. mieszkań należących do niego blisko połowa posiada już nowoczesne systemy grzewcze – korzysta z miejskiej sieci cieplnej lub własnych, ekologicznych, źródeł.

Zabiegi gminy są jednak daleko niewystarczające, by poprawa jakości powietrza stała się wyraźnie odczuwalna. Mówią o tym kolejne raporty WHO. Nasze miasto mozolnie poprawia wyniki, ale nie może wyjść poza, najgorszą pod względem poziomu smogu, czwartą dziesiątkę spośród 4,3 tys. sprawdzanych miast. Dlatego Gliwice, nie oglądając się na pomoc rządu w tym względzie, podkręcają tempo zmian. 

Do 2021 roku planuje się zlikwidowanie kopciuchów w każdym z 5,7 tys. mieszkań komunalnych, które korzystają jeszcze z tego źródła ciepła. 2475 lokali należy do budynków w stuprocentowej własności miasta, które w połączeniu z wymianą ogrzewania przejdą termomodernizację. Ponad połowa mieszkań – 1320 – zostanie podłączona do sieci PEC, w dużej ich części  pojawi się ogrzewanie gazowe, a u reszty grzejniki elektryczne, pompy ciepła lub wysokiej klasy kotły węglowe.

Pozostałe 3200 pieców  stoi w budynkach stanowiących współwłasność gminy i przeprowadzenie modernizacji wymaga współpracy ze wspólnotami mieszkaniowymi oraz ewentualnej partycypacji właścicieli prywatnych.

Koszty przedsięwzięcia są ogromne. Zakład gospodarki mieszkaniowej, odpowiedzialny za realizację, wyliczył, że tylko na modernizację w budynkach w całości należących do gminy potrzeba około 84 mln zł. 

Z tej sumy 41,5 mln stanowią koszty termomodernizacji kamienic, zaś na wymianę samych źródeł ogrzewania planuje się wydać ok. 42,5 mln. Wychodząc z założenia, że podłączenie jednego lokalu pochłonie przeciętnie ok. 17 tys. zł, na modernizację w budynkach wspólnot miasto wyda co najmniej  dalsze 54,4 mln.  

Gliwice gotowe są sfinansować działania z własnej kasy. Przedstawiciele ratusza podkreślają, że  wydatek, choć spory, nie zrujnuje budżetu – miasto posiada dobrą kondycję ekonomiczną. Nie zamierza jednak odpuścić starań o pieniądze z ogólnopolskiego programu antysmogowego. Na razie są to środki dla nas niedostępne, bo rząd ograniczył pomoc tylko do mniejszych gmin z listy WHO, tych poniżej 100 tys. mieszkańców.  

W reakcji na tę decyzję radni skierowali do rządzących apel o objęcie wsparciem wszystkich 33 najbardziej zanieczyszczonych polskich miast, a wiceprezydent  Adam Neumann spotkał się w tej sprawie z pełnomocnikiem premiera ds. Programu Czyste Powietrze, Piotrem Woźnym. Póki co te działania nie zmieniły jednak sytuacji.

Ze względu na kosztowność zadania miasto rozłożyło jego realizację na cztery lata. W tym roku przeznaczono kwotę około 20 mln zł. Z tych środków sfinansowano już m.in. podłączenie do sieci centralnego ogrzewania budynku przy ul. Kasprowicza 6-14, a plany na najbliższe miesiące dotyczą mieszkań przy Uszczyka, Ligockiej, Świętojańskiej, Lipowej, Szarej i Jagiellońskiej. W sumie do końca roku przewidziano modernizację  26 budynków.

2021 rok, na który zaplanowano wymianę ogrzewania w ostatnich z miejskich lokali, to zarazem granica, jaką na likwidację kopciuchów daje uchwała antysmogowa sejmiku województwa. 

Nasze władze podkreślają, że za programem termomodernizacji miejskich zasobów nie stoją wyłącznie wymogi przepisów. – Sami jesteśmy świadomi, jak duże znaczenie dla zdrowia i jakości życia mieszkańców ma czyste powietrze – mówił na łamach miejskiego serwisu wiceprezydent Neumann.

Termomodernizacja powinna poprawić jakość powietrza w widoczny sposób. Z bilansu energetycznego dla Gliwic oraz innych danych wynika, że w wskutek tych działań zniknie aż co trzeci kopciuch. Z szacowanej na koniec 2017 roku ogólnej liczby ok.18 tys. przestarzałych pieców węglowych ponad 6 tys. stanowią bowiem te w lokalach komunalnych.

Miasto, koncentrując się na własnych zasobach, nie rezygnuje z dotowania wymiany prywatnych systemów grzewczych.  Sytuacja finansowa jest na tyle dobra, że pieniędzy wystarczy i na jedno, i na drugie. 

Wprawdzie jedna z możliwości już się skończyła -  Program Ograniczenia Niskiej Emisji wyczerpał swoje fundusze, ale nadal można skorzystać dopłat w normalnym trybie. Instalując w miejsce pieca ogrzewanie gazowe, elektryczne, olejowe lub każde inne, byle ekologiczne, możemy liczyć na zwrot nawet 4 tys. zł (8 tys. w przypadku pompy ciepła). 

Dofinansowanie od gminy to dla posiadaczy kopciuchów dobra okazja, żeby pomyśleć o ich wymianie na czyste źródło ogrzewania. To już ostatni dzwonek na decyzję. Dotacje nie będą czekać wiecznie, a za niestosowanie się do przepisów uchwały antysmogowej grożą kary. Na tych, którzy do końca 2021 roku nie  wymienią „brudnego”, niespełniającego norm ogrzewania, czekają grzywny do 5 tys. zł.                                                                                                           

(pik)
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj