Muzyka to dla niego cały świat. A świat zachwyca się jego kompozycjami. Prezentowanymi w najróżniejszych wykonaniach, w prestiżowych salach koncertowych sześciu kontynentów. Gliwice są jego domem, miejscem, w którym tworzy. I z którego jest niezmiernie dumny. Komponuje nieustannie. Siedząc nad filiżanką kawy w rozedrganej atmosferze gliwickiej kawiarni, spacerując niespiesznie parkiem czy w ciszy własnego mieszkania. 
Jest wszechstronnym kompozytorem, aranżerem oraz gitarzystą. Posiada imponujący dorobek, na który składa się ponad 300 utworów. Skomponował kilka koncertów z orkiestrą, dzieła wokalne, ponad siedemdziesiąt utworów na fortepian, wiolonczelę, kwartet smyczkowy, flet, klarnet, obój. Jego muzyki, granej przez światowej klasy wykonawców, słuchano m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Japonii, Chinach, Meksyku, Chile, Brazylii, Boliwii, Argentynie, Rosji, Iranie, Turcji, Maroku, Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Włoszech, Hiszpanii, Austrii, Niemczech.

Urodził się w Gliwicach i pozostaje im wierny. Ślązak z krwi i kości. Dorastał na granicy Wójtowej Wsi i Ostropy, w pobliżu cegielni. Wokół były pola, lasy, stawy i poligon wojskowy. Pochodzi z wielodzietnej rodziny i na każdym kroku podkreśla znakomite relacje, jakie do dziś utrzymuje ze swoim rodzeństwem.

Edukację rozpoczął w podstawówce na przy Dolnej Wsi, potem było V Liceum Ogólnokształcące w Gliwicach. To wtedy pierwszy raz wziął gitarę do ręki. Spodobało mu się. Kiedy pytam, skąd miłość do muzyki, odpowiada żartobliwie: – Wszyscy w rodzinie są normalni, tylko ja jestem kompozytorem. 

Na pierwszą gitarę musiał zapracować. – Jeśli coś chciałem mieć, mama zawsze mówiła: „pokaż, że ci na tym zależy, spróbuj na to zarobić”. I pracowałem tak, jak tylko mógł pracować nastolatek. Gdy mama widziała, że się staram, po czasie pytała: „ile masz pieniędzy” i kiedy mi brakowało, dokładała. Za ten rodzaj wychowania bardzo cenię moich nieżyjących już rodziców.

Jest muzycznym samoukiem z genialnym słuchem. W jego świecie królują dźwięki. Usłyszane podczas porannego spaceru w sekundzie eksplodują fragmentem melodii. W komponowaniu najistotniejsza jest zaś szczerość. Pisze muzykę, jakiej sam chciałby słuchać. A jest słuchaczem niezwykle wymagającym. Nie poddaje się żadnym rygorom czy ograniczeniom, podążając w komponowaniu własną drogą. Interpretatorzy mówią o jego muzyce: trudna, choć pierwszy kontakt z partyturą sprawia wrażenie tradycyjnej kompozycji. Jednak, gdy tylko zaczynają grać, gdy tylko palce dotkną strun, wyłania się coś niezwykłego. 

Każdego dnia stawia na autoedukację i to nie tylko tę muzyczną. Biegle włada czterema językami. – Wszystkiemu, czemu się poświęcam, towarzyszy pełne zaangażowanie i prawdziwa pasja – tłumaczy. 

Wypoczywa aktywnie. – Dla mnie muzyką jest natura. To ona mnie inspiruje, gdy jestem na spacerze w lesie albo wyjeżdżam w góry. 

WEJDŹCIE W GALERIĘ i poznajcie miejsca ważne w Gliwicach dla Gerarda Drozda – światowej sławy kompozytora.

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj