Jest szansa, że z sal i mebli po Gliwickiej Wyższej Szkole Przedsiębiorczości zniknie wreszcie kurz. Pierwsze zainteresowały jedną z prywatnych szkół, drugie mogą trafić pod młotek komornika. Ponad rok po upadku likwidacja GWSP wciąż czeka na zamknięcie. 
Ostatni dzwonek dla studentów drugiej z uczelni w naszym mieście zabrzmiał we wrześniu ubiegłego roku. Szkoła wstrzymała wtedy nabór kandydatów, którzy zdążyli złożyć dokumenty, poprosiła o ich odbiór i równocześnie rozpoczęła proces likwidacji. 

GWSP, powołana do życia przez miejską spółkę Agencja Rozwoju Lokalnego (obecnie GAPR), zakończyła działalność po 12 latach funkcjonowania. O końcu zadecydował niski poziom nauczania, a w konsekwencji narastające problemy finansowe. Szkoła przez długi czas miała kłopoty ze skompletowaniem kadry, spadało też zainteresowanie młodzieży. 

Przełomu nie przyniosła zmiana organu założycielskiego. W 2013 w tej roli Górnośląską Agencję Przedsiębiorczości i Rozwoju zastąpiła Wyższa Szkoła Biznesu – National Louis University z Nowego Sącza. Pechowo dla GWSP z renomy nowosądeckiej placówki, niegdyś jednej z najlepszych prywatnych w Polsce, pozostał już wtedy tylko cień. WSB popadła w długi, odwrócili się od niej studenci.

Długi pozostawiła po sobie również GWSP. Największym wierzycielem był dawny właściciel. W momencie rozpoczęcia likwidacji uczelnia była winna GAPR, od której wynajmowała pomieszczenia na terenie centrum Nowe Gliwice, blisko 0,5 miliona złotych. Zalegała również z wypłatami pracownikom.

Długi w większej części zostały spłacone. GAPR odzyskała swoje pieniądze ze sprzedaży nieruchomości uczelni, leżących poza terenem przy ul. Bojkowskiej. Niektórzy wierzyciele nadal jednak czekają. Działający w ich imieniu komornik zajął umeblowanie, komputery i inne ruchomości uczelni w pomieszczeniach Nowych Gliwic. Z naszych informacji wynika, że już niedługo będzie musiał zabrać stamtąd rzeczy – pustostan doczekał się wreszcie zainteresowania. 

Wreszcie, bo choć władze GAPR miały pewność, że najemca znajdzie się raz-dwa, pierwszy poważny klient zgłosił się ponad rok po zamknięciu GWSP. 

Niektóre z pomieszczeń po wyższej szkole znalazły nowych gospodarzy wśród najemców obecnych już w Nowych Gliwicach. O dodatkowe metry swoje siedziby powiększyły Śląska Sieć Metropolitalna, Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej, Związek Gmin i Powiatów Subregionu Centralnego Województwa Śląskiego, firma Future Processing. Niewielką część powierzchni zajęła muzyczna szkoła Suzuki.    

Wolnych pozostało ok. 2,5 tys. m kw., czyli ponad połowa powierzchni  zwolnionych przez uczelnię. To część najtrudniejsza w zagospodarowaniu ze względu na wchodzący w jej skład zespół pięciu dużych auli. Pomieszczenia liczą łącznie  prawie   tysiąc metrów kwadratowych i wymagają ewentualnej adaptacji. 

- Zależało nam na wypełnieniu, przynajmniej po części, luki, która powstała w ofercie Nowych Gliwic po zamknięciu GWSP. Pokopalniane obiekty w założeniu mają tworzyć wspólną strefę dla gospodarki, nowoczesnych technologii oraz działalności kształceniowej. Zainteresowana wynajmem prywatna instytucja należy właśnie do branży edukacyjnej. Co ważne, potencjalny najemca rozważa możliwość zajęcia pomieszczeń w całości, łącznie z aulami – podkreśla Bogdan Traczyk, prezes GAPR.

Kim jest zagadkowy inwestor? Tego nie dowiedzieliśmy się u szefa GAPR, który zasłania się tajemnicą negocjacji. Nie jest też w stanie określić, kiedy można spodziewać się rozwiązania sprawy.   
       
(pik)


wstecz

Komentarze (0) Skomentuj