Poznajcie ulubione miejsca w naszym mieście Agnieszki Wilczyńskiej - dyrektorki Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Gliwicach.

Kiedy pytam o jej wady szczerze odpowiada: impulsywność. - Zanim pomyślę, to już działam. Ale mam też zalety – uśmiecha się. - Jestem życzliwa, otwarta i nie chowam urazy wobec ludzi.
Dorastała na Zatorzu. Ze smakiem wspomina znajdującą się blisko jej bloku przy ul. Spółdzielczej, nieistniejącą już kawiarnię Milenium. - Ależ tam były pyszne lody cassate - opowiada. - Zresztą całe moje dzieciństwo było jak te lody. Wspaniałe. Z sąsiadami stanowiliśmy jedną wielką rodzinę. Wszyscy się znali. Całe dnie spędzaliśmy na zabawie. Oczywiście pod czujną kontrolą społeczną (śmiech). Jak narozrabialiśmy musieliśmy się liczyć z reprymendą kogoś z dorosłych. I nikt się nie obrażał, nie miał pretensji. Z sympatią wspominam podstawówkę przy dawnej Świerczewskiego, a dziś Lipowej. Do szkoły miałam ledwie kilka kroków. Szczególnie lubiłam do niej chodzić we wtorki i piątki. Wtedy czynne było targowisko, tam gdzie dziś jest sklep Biedronka. Przechodząc przez nie podglądałam gospodarzy sprzedających drób, warzywa, owoce. Dla mnie niezwykłe było, ale też niezrozumiałe, że wielu z nich mówiło po niemiecku.

Uczennicą była dobrą, lecz bardzo żywą, przez co doprowadzała mamę o ból głowy. - Tak naprawdę to powinnam przeprosić moich ówczesnych nauczycieli w SP nr 40 za zachowanie – śmieje się.
Potem wybrała LO nr 1 i klasę o profilu matematyczno-fizycznym. - Licealne czasy nauczyły mnie myśleć - podkreśla. - Miałam fantastyczną klasę. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Nie zapomnę nauczycieli, którzy traktowali nas po partnersku. Z estymą wspominam matematyczkę - panią Bączyk oraz wychowawczynię, nauczycielkę fizyki - panią Spałek. Miłość do czytania książek wzbudził we mnie polonista – pan Chłopek.
Po maturze nie poszła na politechnikę, a na pedagogikę na Uniwersytecie Śląskim. To, jak mówi, był efekt licealnych przemyśleń i chęć niesienia pomocy dzieciom i młodzieży, szczególnie tej trudnej. Pedagogiczne ostrogi zdobywała jeszcze w czasie studiów, pracując w SP 38 w Łabędach. Wyzwanie było niebagatelne, bo do tej szkoły chodziło wtedy 1400 uczniów!

W 1994 r. rozpoczęła nowy etap swojego zawodowego życia, który trwa po dziś: znalazła pracę w poradni psychologiczno-pedagogicznej. - Przechodziłam tu różne szczeble zawodowej kariery – opowiada. - Cały czas czułam, że nauczę się w tym miejscu tyle, że zrodzi się we mnie pomysł na coś nowego, nieco ,,inną” poradnię. Tym bardziej, że pracował tu i wciąż pracuje wspaniały i zgrany zespół fachowców. I tak się stało. W 2014 r. wystartowałam w konkursie na dyrektora poradni, wygrałam i piastuję tę funkcję do dziś.
Wolne chwile poświęca na aktywny wypoczynek. - Rolki, narty, rower, spacery po lesie - wylicza. - No i kinematografia.

Agnieszka Wilczyńska. Lat 55. Absolwentka Wydziału Psychologii i Pedagogiki Uniwersytetu Śląskiego, pedagog, nauczyciel dyplomowany. Ukończyła szkolenia z zakresu diagnozy i terapii dzieci i młodzieży po przemocy i przemocy seksualnej, terapii indywidualnej dziecka w ujęciu systemowym, systemowej terapii rodzin. Prowadzi terapię indywidualną dla dzieci po przemocy, dzieci lękowych oraz z trudnościami emocjonalnymi. W ramach pracy grupowej realizuje warsztaty, grupy wsparcia oraz interwencje kryzysowe. Od września 2014 r. dyrektor Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Gliwicach.

(s)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj