W ubiegłym roku 19-letnia Ola Leśnik miała dwie wystawy swoich prac. Niedawno jeden z rysunków znalazł się na okładce płyty międzynarodowego składu jazzowego Elma, a inne prace posłużyły do stworzenia genialnej animacji zapowiadającej krążek.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Ola na ten i inne tematy nie wypowiedziała się ani słowem. Jest artystką, ale i autystką. Nie mówi, ale jej rysunki mówią wiele.

2 kwietnia na niebiesko

- Cieszę się, że jest zauważona. Jestem szczęśliwa – mówi mama Oli, Małgorzata Leśnik. - Myślę, że Ola na swój sposób też się cieszy. A my wszędzie mówimy o jej sukcesach – dodaje z dumą.
Kwiecień jest miesiącem solidarności z osobami z autyzmem. Kilka dni temu, 2 kwietnia ważne obiekty w Polsce świeciły na niebiesko, by przypomnieć nam, jak wielu spośród nas znajduje się w tej grupie. Jest w niej i Ola. Pytam jej mamy, jaka jest jej córka.
– Ola jest pogodną i mądrą nastolatką. Nie mówi, ale to jej nie przeszkadza w komunikowaniu się. Na swój sposób potrafi przekazać o co jej chodzi, trzeba tylko chcieć zrozumieć i wejść do jej świata – odpowiada Małgorzata.

Drogie kredki

Tego, że Ola jest bardzo uzdolniona, dodawać nie musi. Jej rysunki są wyraziste, charakterystyczne i przejmujące. Kilka lat temu promowały akcję „Chcemy całego życia”. Od tego czasu pojawiały się na wystawach, niedawno na okładce płyty muzyków z Europy, Azji i Ameryki a wkrótce wyjdzie książka o autyzmie, z okładką i ilustracjami wykonanymi przez Olę Leśnik.
– Ola rysuje w szkole pod okiem Pana Michała, wychowawcy. Tylko On potrafi z Oli wyciągnąć to, co najlepsze. Ja dostaje gotową pracę – przyznaje Gosia. ­–  Ola rysuje zwykle to, co dzieje się na bieżąco wokół nas. Po swojemu odbiera i przetwarza obrazy z dnia codziennego. Ma bardzo charakterystyczną dla siebie technikę – opowiada mama.
Dziewczynka rysowała od zawsze. Jej ulubionymi prezentami były kredki i kolorowanki, zarówno te mniej jak i bardziej szczegółowe.
– Moja mama kiedyś kupiła Oli bardzo drogie kredki, spytałam więc, po co takie drogie. Powiedziała: schowaj, jeszcze się kiedyś przydadzą, zobaczysz że Ola zacznie rysować. No cóż, znowu się nie myliła – opowiada Gosia.

Chce całego życia

Niegdyś mama Oli działała prężnie w stowarzyszeniu zrzeszającym rodziny dzieci ze spektrum autyzmu. Gdy Ola dorosła, Małgosia jak każdy rodzic, zrobiła miejsce swojemu dziecku. Ola jest obecnie samorzecznikiem. Samorzecznictwo (self-adwokatura) jest sposobem realizowania wolontariatu przez samorzecznictwo osób z niepełnosprawnością. Nie oznacza to, że dziewczyna musi być w pełni gotowa do tego, by występować we własnych sprawach czy mówić o sobie. Ważne, że chce się uczyć i zdobywać nowe kompetencje. 
Pytam Małgorzaty, co chciałaby przekazać osobom, które są zagubione w kontakcie z dziećmi i dorosłymi ze spektrum autyzmu. Odpowiada:
– Nie bójcie się naszych dzieci, to takie same osoby jak Wy, tylko inaczej odbierają świat. Są pełni zalet i pasji. Ważne, by wzmacniać w nich mocne strony a słabe chronić. Uczcie swoje dzieci szacunku do osób niepełnosprawnych. Niech integracja nie jest tylko na papierze.

Adriana Urgacz-Kuźniak


 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj