Martwe ryby, smród i obrzydliwa piana.
W tej sprawie pojawiło się już kilka hipotez, ale nadal nie wiadomo czy, kto i czym zanieczyścił wodę w Kanale Gliwickim. Wędkarze i Rada Dzielnicy Łabędy nie mają wątpliwości, że to nie brak tlenu (jak brzmiały pierwotne tłumaczenia), a substancja chemiczna niewiadomego pochodzenia przyczyniły się do śmierci zwierząt. Jedno jest pewne – choć wyrzucono już całe skrzynki martwych ryb, wciąż kolejne unoszą się na powierzchni wody.
Widok jest przerażający!
Piłeczka dotycząca ustalenia tego, co stało się w Kanale Gliwickim, odbijana jest głównie pomiędzy Wodami Polskimi w Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska. Brak zdecydowanych działań wyprowadził z równowagi wędkarzy, którzy założyli grupę nacisku. „Spotykają” się póki co za pomocą komunikatora, jednak w planach są protesty, blokady dróg, pikiety – wszystko, co może posłużyć do poruszenia machiny decyzyjnej dla ustalenia sprawców zanieczyszczenia.
Pierwsze doniesienia dotyczące śnięcia ryb pojawiły się pod koniec marca. W rejonie Śluzy Łabędy pojawiła się substancja ropopochodna, którą usunęła Straż Pożarna. Wtedy też WIOŚ otrzymał zgłoszenia, dotyczące masowego śnięcia ryb zarówno w Kanale Gliwickim, jak i w zbiorniku Dzierżno Duże.
- Tego samego dnia Inspektorzy WIOŚ przeprowadzili oględziny terenu, w ramach których potwierdzili obecność śniętych ryb oraz zaobserwowali oleisty film na powierzchni wody w Kanale Gliwickim. Także w zbiorniku Dzierżno Duże stwierdzili niewielką ilość śniętych ryb – wyjaśnia Małgorzata Zielonka, Naczelnik Wydziału Administracyjno-Organizacyjnego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach.
Oczywiście, zostały pobrane próbki wody. Jednak – jak się okazało - wyniki przeprowadzonych analiz nie pozwolili na jednoznaczne określenie źródła pochodzenia zanieczyszczeń, a co za tym idzie przyczyny śnięcia ryb. Jak poinformował Inspektorat, wartości wskaźników w badanych próbach wody są na przeciętnym poziomie, charakterystycznym dla wód w terenach zurbanizowanych.
Ponieważ zanieczyszczenia nadal uśmiercały ryby, WIOŚ ponownie pobrał próbki wody 2 i 4 maja. O wynikach poinformujemy, gdy będą już dostępne.
- PZW i wędkarze jako strona społeczna działająca w ramach wolontariatu dokładamy wszelkich starań aby utrzymać brzegi w czystości. Stoimy też na stanowisku iż Ochrona Środowiska oraz Wody Polskie powinny dołożyć wszelkich starań by wykryć winnych zatrucia wody na terenie Portu Gliwice. Z naszej strony jako najniższej jednostki PZW gwarantujemy iż wszelkie możliwe środki nacisku na służby mogące doprowadzić do wykrycia sprawców, stosujemy - deklaruje Zarząd PZW Koła nr 13 w Gliwicach.
Wędkarze prywatnie oddali jedną ze śniętych ryb do analizy. W ich ocenie ma wypalone wnętrzności. O tym, co uda im się ustalić, będziemy informować na bieżąco.
Komentarze (3) Skomentuj
Szkoda, że nad Dzierżnem, gdzie dzieciaki się pluskają w wodzie cały weekend, było jakieś ostrzeżenie. Wtedy może nacisk na wyjaśnienie sprawy byłby większy...
prezydent Gliwic jasno powiedział Kłodnica kanał go nie interesuje problem zatrucia kierować do WP .No cóż idą wybory mnie tez nie za bardzo będzie interesować żeby oddać glos na Pana
Wypalone wnętrzności ryby, teraz cała Odra zatruta i zbierającym ryby woda przeżarła rekawice. Same dziwne zbiegi okoliczności. A ciekawe, że w takiej Bytomce ryby nie zdechły, bo ich nie ma. A te dzikie wysypisko, co niby wylewali sobie odpady i pisali o tym w gazetach to pewnie już nie wylewają. No i dobrze, bo byłoby że ABW musi ścigać terrorystów a nie szukać kolorowych glonów