Ulicą Sikorskiego w Pyskowicach szła grupa młodych ludzi, którzy drąc się, zakłócali ciszę nocną. Mężczyzn było dziewięciu, byli nietrzeźwi i śpiewali piosenki kibicowskie, o treści niewybrednej. Jeden ze świadków wezwał policję. 
Kiedy na miejsce podjechał patrol interwencyjny i rozpoczął legitymowanie, jeden z członków grupy zaczął grozić policjantowi śmiercią, potem rzucił się na niego. Szybko został obezwładniony i przewieziony do komisariatu. 

Jak się później okazało, ten najbardziej krewki uczestnik przemarszu kopał i uszkadzał stojące na drodze samochody, znaki drogowe i panele ogrodzeń, łamał drzewka. Taki ważny nie był już, kiedy wytrzeźwiał i siedział sam na sam z policjantem. 

Przesłuchany 23-latek szybko doznał skruchy i chętnie złożył zeznania, przyznając się do winy. Niedługo stanie przed sądem. 

A my jego ewentualnym naśladowcom przypominamy, że za czynną napaść na policjanta kodeks karny przewiduje do 10 lat pozbawienia wolności, a za naruszenie jego nietykalności – 3 lata. Zniszczenie mienia z kolei jest zagrożone karą do 5 lat więzienia. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj