Żadnych czipsów i czekolad. Nie mogli wypić herbaty ani kawy, tylko woda i napary ziołowe, najczęściej z rumianku.
Kiedy Wiktoria Dziaduła po dwóch tygodniach zakończyła swoją misję w bazie kosmicznej Lunares, zachłysnęła się przestrzenią. 

Z osobistych, tylko notatnik 

Bagaż miał być naprawdę skromny. Najlepiej mała walizka, w której mieściły się najpotrzebniejsze rzeczy, więc spakowała ciuchy sportowe, kosmetyczkę, laptop i notatnik, w którym  miała prowadzić dziennik pokładowy.
Analogowa astronautka, studentka wydziału architektury Politechniki Śląskiej, specjalizująca się w analizowaniu przestrzeni baz kosmicznych i habitatów, przekroczyła próg Lunares 15 stycznia 2021 roku. Czekały ją dwa intensywne  tygodnie w odosobnieniu od ziemskich realiów. 

Jako to jest w kosmosie? Sprawdzę to 

To nie pierwsze architektoniczno-kosmiczne doświadczenie Dziaduły: jest liderką i koordynatorką zespołu projektowo-badawczego architektury kosmicznej M.A.R.S., a w 2019 roku, wspólnie ze swoim zespołem, uczestniczyła w pierwszej w Polsce rezydencji artystyczno-naukowej Art +Design+Science. 

Żeby dostać się na misję złożyła po prostu wniosek przez stronę internetową.   Zaczęła od wywiadów i ankiet z byłymi analogowymi astronautami, ale wspólnie z profesorem Klaudiuszem Frossem, dziekanem wydziału architektury, promotorem  jej pracy magisterskiej, uznali, że do za mało.  

Uwalnia od codziennej rutyny

 - Po co nam architektura kosmiczna? Czy nie mamy problemów do rozwiązania w przestrzeni ziemskiej?  - pytam profesora Frossa. - Architektura kosmiczna daje nowe możliwości, wolność myślenia, nieznany kontekst projektowy, specyficzne warunki do projektowania i nowe wyzwania technologiczne. A poza tym zaciekawia, uwalnia od codziennej rutyny. Badania prowadzone w odmiennych warunkach pozwalają na wyzwolenie wyobraźni badawczej, natomiast ich wyniki mają często duże znaczenie dla poprawy jakości życia na Ziemi. Obecnie używamy wiele wynalazków kosmicznych np. alpiniści i podróżnicy wykorzystują pożywienie liofilizowane – opowiada profesor.  I zaraz dodaje, że niezależnie od tego czy na Ziemi czy w Kosmosie potrzebni są architekci oraz wiedza do projektowania optymalnych, ekonomicznych, ergonomicznych obiektów, dostosowanych do specyficznych warunków i otoczenia.  - Ktoś przecież musi pilnować ładu przestrzennego – przytomnie zauważa dziekan.  Z fascynacji tego rodzaju problemami, ale też dostrzegając znaczenie takiej architektury prof. Fross  w 2017 r. utworzył na wydziale  Program Badawczy Architektury Kosmicznej.

Misja PANDA

Stacja do symulacji misji kosmicznych znajduje się w Pile i jest jedynym tego typu obiektem w Europie. To hangary po dawnym lotnisku wojskowym. Lunares jest całkowicie odizolowany od środowiska zewnętrznego. Składa się z 7 modułów przeznaczonych do różnych czynności i codziennego życia, a także z 250 km kw. do spacerów kosmicznych.  Tegoroczną wyprawą dowodził grecki inżynier kosmiczny Eleftherios Karagannis.
Dziaduła zbierała w Lunaresie materiały do pracy magisterskiej o koncepcji  architektonicznej habitatu kosmicznego. - Oceniałam go pod względami technicznymi, funkcjonalnymi, organizacyjnymi, ekonomicznymi, behawioralnymi.  Obserwowałam sposób użytkowania i zachowania użytkowników – wylicza architektka. Była fotografką, zajmowała się promocją, asystowała w wielu spacerach kosmicznych, naprawiała tor dla łazika, doglądała roślin. Życie codzienne w bazie było dla niej kapitalnym polem obserwacji.  

- Główny zakres projektu PANDA skupiał się na badaniach wpływu izolacji na zdrowie człowieka, jego samopoczucie i reakcje. Jest to jak najbardziej aktualny temat.  Analizowano także dietę kosmiczną na bazie żywności liofilizowanej, testowano sprzęt wyposażenia astronautów, samowystarczalność obiektu, uprawy bezglebowe. Ciekawym elementem było dodrukowywanie potrzebnego wyposażenia codziennego użytku – tłumaczy dziekan Fross. 

Tylko woda i napar z rumianku  

Żadnych czipsów i czekolad. Nie mogli wypić herbaty ani kawy, tylko woda i napary ziołowe, najczęściej z rumianku. Obowiązywała rygorystyczna dieta -naukowcy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego badali jej wpływ na higienę jamy ustnej i na trawienie. W menu – gulasz węgierski, spaghetti Boloniese... liofilizowane. Zalewało się wodą i gotowe.  - No i strasznie nam się chciało kawy i cukru, a nie mogliśmy - Wiktoria przywykła dopiero pod sam koniec misji.  

Każdy analogowy astronauta miał specjalną opaskę – smart band, bardzo szczegółowo określającą różne życiowe parametry. Na przykład głębokość i długość snu. Izolację trudno było znieść psychicznie, i gdyby nie zgrany, wspierający zespół, byłoby jeszcze trudniej. Duża w tym zasługa, doświadczonego w takich misjach, komandora.  

Od świtu do zmierzchu ze szczegółową rozpiską   

Pobudka była o 7.00. Jedna osoba przygotowywała śniadanie, co było dość łatwe – wystarczyło zalać przegotowaną wodą miseczki z jedzeniem. Potem rozdzielano zadania na cały dzień -  część prowadziła badania, inni drobne naprawy, prawie zawsze był także kosmiczny spacer. Zanim opracowali plan misji, co wymagało podzielenia zadań, przedyskutowania wszystkiego z załogą, postępowania zgodnie z procedurami, zanim ubrali się w skafandry kosmiczne, a na nogi założyli egzoszkielety, imitując w ten sposób poruszanie się po księżycu, zanim przebadano się przed wyjściem i powtórzono ten schemat po powrocie, mijało kilka godzin.  Dziadułę w Lunaresie interesował  m.in. moduł związany z wykorzystywaniem szarej wody, która powstaje po kąpieli czy umyciu rąk. Służyła do płukania toalety. Po odfiltrowaniu próbowano też na niej uprawiać rośliny. Trzeba było myśleć ekonomicznie i ekologicznie.  
 
Dodaj zdjęcie albo kolor  

Przestrzeń stacji spełnia minimalne wymagania: spanie, jedzenie, toaleta. Nie było miejsca na rzeczy osobiste, a przecież dobrze wiemy, że dużo lepiej i bezpieczniej czujemy się w przestrzeniach spersonalizowanych. - Każdy z nas ma różne potrzeby jeśli chodzi o prywatność, mnie brakowało kilku metrów kwadratowych tylko dla siebie. Jednak w normalnych stacjach kosmicznych jest ścisły i bezwzględny reżim miejsca. Walczy się o każdy centymetr,  warto myśleć o tym jak ergonomicznie projektować taką przestrzeń, by nie utrudniała funkcjonowania i była przyjemna – mówi Dziaduła.  
 
Zbudujmy kosmiczny hotel 

Profesor Fross wskazuje, że w ramach prac badawczych Katedry Projektowania i Badań Jakościowych w Architekturze, której jest kierownikiem, chcą kontynuować badania w zakresie architektury kosmicznej.  - Ich zakres wymaga współpracy w wielu dziedzinach w interdyscyplinarnych zespołach. W latach 2021-2023 planujemy badania wybranych elementów architektury kosmicznej niezbędnych do budowy środowiska życia (np. kapsuł mieszkalnych, hoteli kosmicznych) w różnych grawitacjach (Księżyc, Mars), konstruowanie drobnych elementów wyposażenia do testowania w habitacie oraz podjęcie próby zbudowania kapsuły mini habitatu połączonego z technologią VR na Politechnice Śląskiej.  

Dobranoc Księżycu

W bazie nie było okien, a porę dnia wyznaczały kolory światła – tak stymulowali mózg. Obowiązywała dobra letnia. Poranek symbolizowało białe światło, które bliżej południa przechodziło w pomarańczowe, wieczorem zaś w niebieskie.
Więc kiedy 31 stycznia Wiktoria Dziaduła opuszczała Lunares zdziwiła się, że o 16.00 jest już tak ciemno. Dla niej i innych uczestników misji byłby to środek dnia. 

Małgorzata Lichecka 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj