Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Aleksandry Szyszki, dyrektorki ZSP nr 12 przy ul. Lipowej.

Empatyczna, ale też konkretna, zdecydowana i bardzo pracowita. - Moim najważniejszym osiągnięciem zawodowym było stworzenie takiej szkoły, do której ja chciałabym chodzić. Jestem z tego bardzo dumna – mówi. - Nie byłoby jej, gdyby nie moi wspaniali współpracownicy i ludzie, którzy każdego dnia nas wspierają. Bardzo im za to dziękuję.
Urodziła się w Siemianowicach Śląskich, ale pierwsze pięć lat swojego życia spędziła w Będzinie. W pięknych okolicznościach przyrody, jak mówi. - Mieszkałam z dziadkami tuż obok zamku, z widokiem na łąkę i las. Cudowny czas, za którym bardzo tęsknię - opowiada.

Kiedy rodzice dostali mieszkanie i przeprowadzili się do Katowic długo nie mogła się odnaleźć w nowym otoczeniu. Szczególnie mocno krępowały ją przedszkolne ograniczenia. Inaczej w podstawówce. Tam trafiła na wspaniałą nauczycielkę - Eugenię Szotę, która uczyła dzieci nie tylko pisania i czytania, ale także potrzeby bycia z kimś bliskim, robienia czegoś wspólnie.
Mama, też nauczycielka, bardzo pilnowała by jej córka była dobrą uczennicą. Nauka przychodziła jej z łatwością, szczególnie przedmioty ścisłe. W liceum wybrała więc klasę o profilu matematyczno-fizycznym. - Bardzo fajny okres – puentuje. - Szkoła dająca wiele wolności, znakomici nauczyciele.
Rodzice dbali by ich dzieci (ma młodszą siostrę) spędzali aktywnie czas wolny. Góry, rower, narty, łyżwy. Ona zainteresowała się czymś innym - żeglarstwem i jedne z pierwszych licealnych wakacji spędziła pod żaglami. Ten sport stał się jej wielką życiową pasją.

Po maturze wybrała chemię na Politechnice Śląskiej. - Gliwic z tamtego okresu nie lubiłam – mówi szczerze. - Może dlatego, że zaczęłam studia, kiedy wybuchł stan wojenny. Mnóstwo obostrzeń i nie było czasu na poznanie miasta. Czas wolny spędzałam na żaglach, albo na górskich wędrówkach.
Jeszcze w czasie studiów, będąc już mężatką i mieszkając w Gliwicach, pracowała jako nauczyciel chemii w szkole podstawowej, którą sama skończyła… w Katowicach. Tam mogła też realizować swoje hobby i zarażać nim innych. Założyła Szkolne Koło Ligi Morskiej, które przez pięć lat jej pracy wygrywało ogólnopolskie konkursy na najbardziej aktywne SKLM. Organizowała rejsy i kursy żeglarskie.
Gliwice polubiła kiedy urodziła córkę i uznała, że czas znaleźć pracę na miejscu, bez kłopotliwego dojazdu. W 1991 r. rozpoczęła ją w SP 28 ucząc chemii i matematyki. Równolegle prowadziła tam Szkolne Koło Ligi Morskiej. W tzw. międzyczasie spróbowała działalności na własny rachunek (miała firmę udzielającą korepetycji), ale okazała się, jak mówi, marnym przedsiębiorcą. Wróciła ponownie do oświaty. Najpierw do SP 39, a potem do I Szkoły Społecznej. W 2001 r. rozpoczęła się jej przygoda ze szkołą przy ul. Lipowej, która wówczas był Gimnazjum nr 10. Trwa ona po dziś dzień.

Kiedy w 2007 r. ówczesna dyrektorka szkoły - Barbara Gawlik - przeszła na emeryturę ona przejęła jej stanowisko. Zaczęła wdrażać swoje programy i projekty z wielu dziedzin. Najbardziej spektakularnym, docenionym przez Radę Europy, było stworzenie 9 lat temu wraz ze Stowarzyszeniem Romów w Gliwicach świetlicy integracyjnej „Pod Lipami” - miejsca, w którym dzieci polskie i romskie (których wiele uczy się w jej szkole) mogą się spotykać i rozwijać.
Dziś Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 12, którym kieruje po reformie oświaty, wciąż kipi pomysłami, a ona nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Aleksandra Szyszka. Lat 59. Absolwentka Wydziału Chemii Politechniki Śląskiej w Gliwicach i trzech studiów podyplomowych (zarządzanie placówką oświatową i przedsiębiorczość, nauczanie informatyki w szkołach, nauczanie matematyki w szkołach). Od 37 lat związana z oświatą, a od 15 kieruje szkołą przy ulicy Lipowej w Gliwicach (kiedyś Gimnazjum nr 10, dziś Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 12), w której udało jej się zrealizować kilkadziesiąt niezwykle cennych projektów. Pomysłodawczyni stworzenia w 2013 r. świetlicy integracyjnej„Pod Lipami” - miejsca, w którym dzieci polskie i romskie mogą się spotykać i rozwijać. Za tę inicjatywę gliwicki samorząd został w 2017 r. nagrodzony przez Radę Europy, która wyróżnia największe gminne projekty związane z integracją Romów i zwalczaniem ksenofobii. Ona z kolei za swoją pracę otrzymywała nagrody: Ministra Edukacji Narodowej, Śląskiego Kuratora Oświaty oraz prezydenta Gliwic. 

(s)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj