Dominuje spożywanie alkoholu, płyną skargi na zakłócanie ładu i porządku, przeszkadzają „leżaki” i bezdomni. Tak wygląda problem z placem Piastów w Gliwicach.
Plac to reprezentacyjny, bo z autobusów wysiadają ludzie przyjeżdżający do Gliwic do pracy czy na uczelnię. Widzą zaniedbany skwer, brudne przystanki, obskurne budki handlowe i równie brzydkie szyldy, zauważają brak ładu i pewnie się dziwią. Gdyby to problem był jedyny...

Zaczepiają przechodniów

Nazwaliśmy kiedyś plac Piastów salonem dla miejscowych pijaczków. Jest nim nadal. Twarze dobrze już znane oblegają go razem z gołębiami (a zdarzało się, że i szczurami). Kiedyś miasto, by sobie z tym poradzić, zlikwidowało ławki. Nie pomogło – pijacy zaczęli obsiadać przystanki autobusowe, a szczególnie upodobali sobie ten, na którym czekają pacjenci centrum onkologii. Jeden z bezdomnych wybrał zaś przystanek w stronę Bytomia – dość długo „mieszkał” tam, pijąc, paląc, cuchnąc i uprzykrzając życie pasażerom. Latem z kolei bywalcy znajdują  schronienie w okolicznych krzakach – czasem nawet ich nie widać, ale słychać. Zostawiają też ślad – śmieci. Zaczepiają przechodniów. Największym utrapieniem są jednak nie dla pasażerów, będących tu tylko na chwilę, ale właścicieli sklepów, sprzedawców i mieszkańców.

Problem znany jest doskonale policjantom i strażnikom miejskim. W tym roku ci pierwsi odnotowali na placu Piastów 546 interwencji. W większości dotyczyły właśnie osób pijanych, głośnych. Byli wśród nich także agresywni ludzie młodzi. Zawsze sporo jest tzw. leżaków, czyli pijanych do nieprzytomności.

– Ale zgłoszenia dotyczą również zaczepek, drobnych kradzieży w sklepach, a ostatnio naruszania przepisów sanitarnych oraz nienoszenia maseczek – informuje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji.

Po kontrolach wracają

– Plac Piastów jest jednym z naszych priorytetów – zapewnia z kolei Janusz Bismor, komendant gliwickiej straży miejskiej. – Od początku roku przeprowadziliśmy 424 kontrole tego rejonu, ujawniliśmy 481 wykroczeń o charakterze porządkowym.

Osoby łamiące przepisy przewożone są do izby wytrzeźwień, a w sytuacjach zagrożenia życia przekazywane pogotowiu ratunkowemu. Otrzymują mandaty i pouczenia, kieruje się wobec nich wnioski o ukaranie do sądu. Pytanie, czy to pomaga. Na bezdomnych, bezrobotnych raczej działania te biczem nie są. Wracają więc na plac, jak do siebie.

Być może pomogłaby większa liczba patroli, które wytrwale pijaków będą przeganiać. Policja zdaje się nie mieć na to wystarczających sił, szczególnie w dobie pandemii i licznych protestów. A strażnicy?

– Proszę pamiętać, że obsługujemy całe miasto, a zgłoszeń nie ubywa – tłumaczy komendant Bismor. – Dodatkowo nam też doszły nowe zadania w związku z przeciwdziałaniem zakażeniom koronawirusem. Dodam, że teren placu Piastów objęty jest całodobową obserwacją miejskiego monitoringu i w przypadku ujawnienia wykroczenia, przestępstwa lub sytuacji zagrożenia życia kierowane są tam patrole.

Za jakiś czas, w ramach budowy centrum przesiadkowego, plac Piastów i tak stanie się wielkim placem budowy. Wtedy być może problem rozwiąże się sam. 

546  interwencji policji
424  kontrole straży miejskiej

Marysia Sławańska

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj