Księgowa, doradca podatkowy i społecznik. Obowiązkowa, słowna z ogromnymi pokładami empatii i zrozumienia dla osób chorych, słabych. - Jeśli wytyczam sobie jakieś cele to konsekwentnie dążę do ich realizacji - mówi o sobie.

Gliwiczanka od urodzenia, dorastała w Bojkowie. W czasach jej dzieciństwa ta dzisiejsza dzielnica Gliwic była odrębną wsią. - To był cudowny świat - wspomina. - Moi rodzice mieli spore gospodarstwo rolne, więc wszyscy domownicy byli zaangażowani w jego prowadzenie. To nauczyło nas pracy i obowiązkowości. Oczywiście był i czas na zabawę z rówieśnikami z sąsiedztwa. Gra w chowanego, klasy, gumę. Koleżeńskie relacje przetrwały dziesięciolecia i do dziś się cyklicznie spotykamy.

Po podstawówce wybrała technikum ekonomiczne, tzw. Ruszla (od nazwiska ówczesnego dyrektora tej szkoły Ryszarda Ruszla – red.). - Typowy „babiniec” z nadzwyczaj rygorystycznymi wymaganiami - opowiada. - Mówiono na nas „pingwiny”, bo musiałyśmy chodzić w garsonkach z tarczami i berecikach (śmiech). Dyrektor Ruszel robił apele i linijką mierzył długość spódniczek, które mogły być jedynie do połowy kolana. Pamiętam też nasze klasowe wypady na pączki do Wisienki i Pszczółki, albo na kawę do Agawy, Warszawianki.
 W 1978 r. rozpoczęła pracę zawodową w księgowości kopalni Gliwice, założyła rodzinę i jednocześnie studiowała prawo i administrację na Uniwersytecie Śląskim. W 1993 r. wspólnie z kolegą otworzyli pierwsze w Gliwicach biuro rachunkowe, które prowadzi po dziś dzień.

W 2005 roku jej świat się zawalił, kiedy usłyszała diagnozę, że wówczas 24-letni syn jest chory na stwardnienie rozsiane. - Zupełnie nic nie widziałam o tej chorobie - przekonuje. - Zaczęłam szukać pomocy. Na początek udało mi się znaleźć w Niemczech producenta leku, który sprowadzałam dla syna. Potem pomyślałam, że takich ludzi jak on, nieuleczalnie chorych, jest wielu. Tak powstało Śląskie Stowarzyszenie Chorych na Stwardnienie Rozsiane SezaM, które w 2026 roku obchodzić będzie 20-lecie istnienia.

Chorujący na stwardnienie rozsiane, dzięki stowarzyszeniu, mogą korzystać ze specjalistycznej rehabilitacji i pomocy. SezaM prowadzi działalność również za pośrednictwem powołanej przez siebie spółki PaTION. Pod adresem Jana Śliwki 12 funkcjinują m.in.: wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego i medycznego, dzienny dom pomocy, gabinety lekarskie i terapeutyczne. Ponadto w ośrodku tym są 4 mieszkania wspomagane dla chorujących na stwardnienie rozsiane oraz 20 miejsc całodobowego pobytu wytchnieniowego w formie dwutygodniowych turnusów rehabilitacyjnych dla osób niepełnosprawnych.

- W mojej pracy społecznej towarzyszą mi wspaniali ludzie, którzy pomagają chorym i ich rodzinom - chwali.
Praca zawodowa i społeczna pochłania ją bez reszty, ale kiedy ma wolną chwilę maluje obrazy, pisze ikony i czyta książki.
Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Karoliny Kropornickiej, prezeski Śląskiego Stowarzyszenia Chorych na Stwardnienie Rozsiane SezaM.
(s)

Karolina Kropornicka. Lat 66, gliwiczanka. Absolwenta Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Z zawodu doradca podatkowy, jej biuro rachunkowe jest najstarszym w Gliwicach (rok założenia 1993). W 2006 roku założyła Śląskie Stowarzyszenie Chorych na Stwardnienie Rozsiane SezaM, którego przez te wszystkie lata jest społecznie prezesem. To z jej inicjatywy powstał przy ul. Jana Śliwki 12 Park Technologii Innowacyjnych Osób Niepełnosprawnych PaTION - ośrodek prowadzący działalność opiekuńczą i leczniczą, gdzie chorzy na stwardnienie rozsiane mają dostęp do specjalistycznej rehabilitacji i pomocy psychologicznej oraz ułatwiony dostęp do lekarzy i współpracy ze szpitalami w regionie. Laureatka plebiscytu Diana 2015.
 

Galeria

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj

  • Sowa 2024-03-18 20:51:30

    Cudowny człowiek.Kazdy może zwrócić się o pomoc.To kobieta o szlachetnym idobrym sercu.Pani Karolino pozdrawiam serdecznie.