Kilkanaście miesięcy temu pisaliśmy o ruderze, będącej pozostałością po dawnym magazynie przylegającym do budynku przy Bytomskiej 12, a sąsiadującym z ulicą Pod Murami. Codziennie przechodzą tamtędy setki osób zmierzających na pobliskie targowisko. Budynek od lat nie tylko straszy, stwarza też realne niebezpieczeństwo. „Odkleił się” na kilkadziesiąt centymetrów od przylegającej doń kamienicy.
– Teraz to tylko kwestia czasu, kiedy runie komuś na głowę, szczególnie że tuż obok, w jednym z kramów, prowadzony jest handel – mówił nam ponad rok temu pan Paweł spod „dwunastki” (ściany jego lokalu przylegają do pustostanu). – Jeszcze trochę i trzeba będzie rozbierać również naszą kamienicę, bo się rozpadnie. W mieszkaniu mam ciągle mokrą ścianę, z wilgoci odpada tynk. Nasza wspólnota, niestety, nie interesuje się tym faktem, bo to rzekomo nie jej sprawa. 

Sprawdziliśmy. Istotnie, mimo że rudera przylega do Bytomskiej 12, jej właścicielem jest mała wspólnota przy Bytomskiej 14, zarządzana przez ROM 1 ZBM I TBS. Rafał Affanasowicz, kierownik ROM-u twierdził, że sprawa jest mu znana, ale przez lata miał związane ręce.  – Od 2009 roku próbujemy rozebrać tę ruinę, jednak nie ma dobrej woli ze strony wspólnoty – informował. 

Jak się okazuje, już 10 lat temu zarządca po raz pierwszy namawiał lokatorów, by podjąć uchwałę w tej sprawie. Miasto, które we wspólnocie ma swoje zasoby, zgodziło się na wykonanie projektu i robót rozbiórkowych oficyny, ale niektórzy mieszkańcy, a było ich zaledwie kilku, nie wyrazili zgody, bowiem musieliby partycypować finansowo. 

Szkopuł w tym, że wspólnota nie miała wówczas na koncie środków, bo nie odprowadzała składek na fundusz remontowy. Każdy z jej członków musiałby więc wysupłać z kieszeni po kilka tysięcy złotych. Potem współwłaściciele, którzy za pierwszym razem nie zgodzili się na rozebranie ruiny, chcieli obciążyć kosztami miasto. Gmina nie wyraziła zgody. Sytuacja zrobiła się patowa. 

Zarządca musiał respektować wolę wspólnoty, w niej zaś nie było jednomyślności. Wprawdzie udało się w końcu przekonać lokatorów do stworzenia funduszu remontowego i od pewnego czasu odprowadzają oni składki, ale mimo że na koncie mają pieniądze, ani myślą o partycypowaniu w rozbiórce.

Affanasowicz mówił nam, że jako zarządca został postawiony pod ścianą i pozostało mu jedynie powiadomienie inspektoratu nadzoru budowlanego. – Zrobimy to jeszcze w tym roku – deklarował w listopadzie 2018. 

– Minęło 15 miesięcy, a sprawa dalej stoi w miejscu – przekonuje pan Paweł spod „dwunastki”. – Nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z pleśnią oraz wilgocią, spowodowanymi katastrofalnym stanem ściany, do której przylega ruina.  Affanasowicz nie zgadza się z opinią, że nic w tym temacie nie zrobiono. 

– W maju ubiegłego roku, na wniosek powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, wykonano ekspertyzę stanu technicznego budynku. Miesiąc później wspólnota mieszkaniowa podjęła uchwałę o rozbiórce wspomnianego pustostanu. W październiku wyłoniono wykonawcę dokumentacji i podpisaliśmy z nim umowę. Teraz zgodę muszą wyrazić członkowie wspólnoty Bytomska 12 i Pod Murami 9. Wysłaliśmy do nich korespondencję w tej sprawie. No i najważniejsze: trwa procedura uzyskania zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków, co jest niezbędne do uzyskania pozwolenia na rozbiórkę w gliwickim urzędzie. Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się doprowadzić sprawę do końca.

(san)

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj