Nie ma żadnych ustawowych  regulacji, mówiących, ile szpitale muszą przeznaczać na posiłki dla pacjentów. Określa je kierownik placówki medycznej. Średni, dzienny koszt wyżywienia w gliwickich lecznicach, waha się od 8 do 15 zł. Wyjątkiem jest Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie. Tam stawka wynosi ok. 34 zł. Skąd ta różnica?

- Rzecz rozbija się o wysokość umowy z NFZ, która zawiera także wartość posiłków dla pacjentów – tłumaczy dr Zbigniew Wygoda, lekarz w centrum onkologii i jednocześnie gliwicki radny. – Jeśli kontrakt  jest przeciętny lub kiepski, kierownik szpitala musi najpierw zabezpieczyć środki na funkcjonowanie jednostki: koszty osobowe, media, leki, materiały zabiegowe, a także pieniądze na remonty, konserwację czy amortyzację sprzętu i wiele innych spraw. Dlatego kwestia aprowizacji pacjenta, chociaż istotna z punkty widzenia procesu leczniczego, schodzi na dalszy plan, tym bardziej że przyjęło się, iż chory sam się dożywi lub pomoże mu w tym rodzina. Przeciętna stawka żywieniowa w szpitalu wynosi kilka, kilkanaście złotych, chociaż są i takie, najczęściej z dobrym kontraktem na drogie procedury, w których środki na jedzenie są 2-3 razy większe. Niestety, koszty mediów oraz produktów spożywczych rosną, natomiast stawki pozostają bez zmian, bo i wycena świadczeń medycznych nie ulega zmianie. Bez jej urealnienia nic się tu nie zmieni.

Trzy gliwickie szpitale w 2017 r. przeznaczyły na żywienie pacjentów po około pół miliona złotych. Onkologia na posiłki asygnowała 883 tys. zł. Dwie lecznice w naszym mieście (szpital wielospecjalistyczny przy Kościuszki i Vito-Med przy Radiowej) korzystają z usług tej samej firmy cateringowej. W centrum onkologii i szpitalu nr 4 (dawny wojskowy i lecznica przy Kościuszki 29) posiłki przygotowywane są w przyszpitalnych kuchniach. Wszystkie gliwickie placówki medyczne zatrudniają dietetyków, którzy układają jadłospisy.  

Pacjenci podobno chwalą

W mediach regularnie pojawiają się doniesienia, że w szpitalach karmią niesmacznie, a porcje dla pacjentów są tak małe, jakby wszyscy przebywali na diecie odchudzającej. Przeczą jednak tym opiniom badania ankietowe w Gliwicach.

- Od kilku lat prowadzimy badanie satysfakcji pacjentów i jednym z zagadnień jest „jakość posiłków” – mówi Joanna Krukowska, prezes spółki Vito-Med, prowadzącej szpital przy ul. Radiowej. Okazuje się, że ponad 31 proc. osób ocenia jedzenie bardzo dobrze, a  około 56 - jako dobre. Tak więc wyniki ankiety zaprzeczają powszechnej opinii, że w szpitalach „źle karmią”.

 Podobne jest w  miejskim nr 4. Przeanalizowano tam 4400 ankiet. Oceny były pozytywne w ponad 70 procentach.

Również w szpitalu wielospecjalistycznym  monitoruje się jakość jedzenia. - Ponieważ staramy się podnosić standardy opieki we wszystkich zakresach, monitorujemy także posiłki, które otrzymują pacjenci - zapewnia dr Beata Sadownik, prezes szpitala. - Interweniujemy, jeśli są zgłaszane jakiekolwiek uwagi. Pacjenci oceniają nas w ankietach, które analizujemy. Ostatnio skarżono  się na niewystarczające ilości warzyw, dlatego kilka tygodni temu kolejny raz zrobiliśmy dopłatę do posiłków, by w tym zakresie się poprawić.

Biorąc pod uwagę wysokość stawki żywieniowej (ale nie tylko) w centrum onkologii, pacjenci powinni  być ze szpitalnego menu zadowoleni.  Potwierdza to dr Aleksander Zajusz, rzecznik prasowy lecznicy.  

– Nasze posiłki w większości mają pozytywną opinię – przekonuje. - To nie tylko kwestia ustalonej stawki żywieniowej, ale także prawidłowego planowania jadłospisów, z uwzględnieniem wartości odżywczych oraz sezonowości. Wszystko przygotowywane jest, codziennie, ze świeżych produktów i przez wykwalifikowany personel.

Szynka, schabowy i zupa mleczna

Poprosiliśmy gliwickie szpitale o przykładowe menu diety podstawowej (są bowiem jeszcze jej inne rodzaje, jak lekkostrawna czy z ograniczeniem łatwo przyswajalnych węglowodanów). Jadłospis w ostatnich dniach wyglądał następująco:
śniadania:
- zupa mleczna z płatkami ryżowymi, kawa zbożowa, chleb, kajzerka, margaryna śniadaniowa (Vito-Med),
- kiełbaski na gorąco z ketchupem, sałata, kawałki papryki, masło, kajzerka, chleb, kawa zbożowa (wielospecjalistyczny),
- szynka gotowana, chleb, rzodkiewka, masło roślinne, kakao z cukrem („czwórka”),
- zupa mleczna z kaszą manną, kawa zbożowa, bułka, masło, pasta z wędliny, sałata (onkologia);
obiad:
- żurek śląski, pierogi ruskie, surówka z kapusty pekińskiej (Vito-Med),
- zupa koperkowa, makaron świderki z białym serem, kompot i banan (wielospecjalistyczny),
- zupa grysikowa, kluki z mięsem, sałata z sosem jogurtowym („czwórka”),
- rosół z makaronem, schab duszony w sosie własnym, ziemniaki puree, kapusta, biała na maśle z koperkiem, kompot (onkologia);
kolacja:
- chleb, szynka królewiecka, masło, herbata (Vito-Med),
- chleb, szynka królewiecka, masło, pomidor, herbata (wielospecjalistyczny),
- galaretka drobiowa z warzywami, chleb, masło, herbata („czwórka”),
- ser żółty, pomidor, chleb, masło, herbata z cytryną (onkologia).

Sanepid zaleca, nie karze

Chociaż ocenę szpitalnych jadłospisów prowadzi  w naszym mieście Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, tak naprawdę nie ma ona żadnych instrumentów, aby egzekwować lepszą ich jakość czy ilość. Za zły jadłospis sanepid nie może karać. Może tylko wydać zalecenia.

- Sytuacja prawna w zakresie żywienia zbiorowego w szpitalach nie jest uregulowana prawnie –mówi Małgorzata Zawodnik z gliwickiego sanepidu. -W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości przekazujemy jedynie zalecenia żywieniowe w formie pouczenia.

W 2017 roku gliwicki sanepid prowadził oceny jadłospisów w podległych mu szpitalach na terenie Gliwic i powiatu oraz Zabrza. Tylko w dwóch przypadkach stwierdzono pewne nieprawidłowości. Były to: zbyt mała ilość warzyw i owoców, a także brak wystarczającej ilości produktów mlecznych (głównie jogurtów) oraz ryb. Dodatkowo zalecono zamianę używanego tłuszczu (masła, smalcu) na oleje roślinne, zmniejszenie ilości soli oraz wyeliminowanie produktów ciężkostrawnych. Pozostałe normy były na właściwym poziomie.

Co zrobić, by było dużo i smacznie

- Wiadomo: do szpitala nikt nie przychodzi, aby się najeść – komentuje Wygoda. - Ale na żywieniu nie warto oszczędzać. Dobrze dobrana dieta, w określonych przypadkach, także pełni ważną funkcję leczniczą. Rozwiązaniem byłoby wprowadzenie opłaty dziennej za żywienie. Oczywiście wiele osób się oburzy, mówiąc, że przecież płaci składkę zdrowotną. Jednak, moim zdaniem, NFZ powinien finansować wyłącznie koszty ponoszone w związku z leczeniem. Poza tym należy pamiętać, że pacjent, przebywając w szpitalu, nie ponosi kosztów utrzymania, które ponosiłby, spędzając ten czas w domu (posiłki, media, środki czystości itd.). Nie widzę więc powodu, dla którego NFZ miałby refundować wszystko. Uważam, że stawka na poziomie 5-6 zł, płacona za dzień pobytu, w istotny sposób wpłynęłaby na poprawę jakości wyżywienia.

Andrzej Sługocki

A jakie są wasze doświadczenia dotyczące żywienia w gliwickich szpitalach? Czekam na maile: andrzej@nowiny.gliwice.pl i telefony 32 231 47 60 w. 38.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj