Zabrakło dyscypliny w głosowaniu radnej Koalicji Obywatelskiej Ewy Potockiej - była przeciwna zmianom zaproponowanym przez rodziców. Od głosu wstrzymał się Janusz Szymanowski, także klub radnych KO. Stało się tak mimo jednoznacznych zaleceń lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej obligującej radych tej partii do poparcia, na czerwcowej sesji, obywatelskiego projektu uchwały o obniżeniu stawek za opłaty w miejskich żłobkach.

Od maja ta opłata wynosi 750 zł (dotąd 300), zwiększyły się też  stawki za wyżywienie: z 7 zł do 10 zł za dzień. Jest i zniżka - 100 zł na dziecko, w przypadku gdy dwoje lub więcej z rodziny korzysta z opieki w żłobku, publicznym lub niepublicznym przedszkolu.

Uchwałę obywatelską przygotował komitet Aktywni rodzice dla Gliwic, który w krótkim czasie zebrał pod wnioskiem aż 1243 podpisów. Projekt wpłynął do przewodniczącego Rady Miasta w połowie maja, w międzyczasie przedstawiciele komitetu spotykali się z radnymi wszystkich klubów, prezydentem i jego zastępczynią. - Nasza uchwała to nie tylko głos rodziców i dziadków, ale także tych, którzy planują zostać rodzicami. Podczas spotkań z władzami słyszeliśmy, że wprawdzie nasz projekt jest merytorycznie dobry, ale nic z tego nie wynikało, bo zarówno prezydent, jak i jego zastępczyni oraz część radnych z Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza podnosiła ten sam, co w marcu, argument: inflacja i Polski Ład. Miasto ustalając obecne opłaty brało pod uwagę wzrost kosztów w żłobkach oraz dodatkową znaczną sumę, która została wytłumaczona głównie rządowym wsparciem dla rodziców (RKO i 400+) i potrzebą budowy nowego żłobka - mówi Magdalena Truss, jedna z inicjatorek powołania komitetu.

Jaka była propozycja komitetu? Obniżenie opłaty na pierwsze dziecko z 750 zł na 560 zł, na kolejne z 650 zł na 460 zł. - To, naszym zdaniem, racjonalna i uzasadniona podwyżka wynikająca ze wzrostu miesięcznego kosztu utrzymania jednego dziecka w miejskim żłóbku o 161 zł względem roku 2021r. (co zostało przedstawione przez przedstawicieli urzędu na marcowej sesji) oraz wynikająca z aktualnej inflacji 12.3 proc. - wyjaśnia Truss. Rodzice uważają, że dzięki temu projektowi możliwe będzie pozostawienie części środków z rządowego wsparcia nie tylko na same opłaty żłobkowe, lecz również na zajęcia dodatkowe czy przeznaczenie ich na wynagrodzenie opiekunki w sytuacji, kiedy rodzic zmuszony jest taką opiekę zapewnić.

Na sesji 9 czerwca w zasadzie powtórzył się scenariusz z marca. W głosowaniu projekt przepadł: za odrzuceniem było 13 radnych, za przyjęciem 11, jeden radny wstrzymał się od głosu.

Małgorzata Lichecka
 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj