Dominik z Nigerii i Marta z Gliwic – stworzyli parę nie tylko w życiu prywatnym, ale także zawodowym. On - ortopeda czekający na pozwolenie na pracę w zawodzie i ona – związana z gastronomią od kilku lat właścicielka Smacznego Kredensu, połączyli siły i w centrum miasta stworzyli swoją własną Small Africę, pierwszą na Śląsku restaurację z afrykańskimi potrawami.

Solidne fundamenty

Mama Dominika jest właścicielką dużej firmy cateringowej w Nigerii. Dlatego też, od dziecka wychowany w atmosferze miłości do lokalnej kuchni, dostęp do oryginalnych przepisów młody kucharz ma na wyciągnięcie… telefonu. Zresztą dobry duch jego mamy towarzyszy mu na stałe – jej olbrzymia fotografia zdobi jedną ze ścian. Widnieje na niej pięknie uśmiechnięta Nigeryjka, już na pierwszy rzut oka widać, że kobieta z charyzmą i niespożytą energią.

Marta swoją przygodę z kulinariami zaczęła od sklepu z produktami z całego świata, o nazwie Smaczny Kredens. W pandemii całkowicie poświęciła się swojej firmie cateringowej, którą błyskawicznie rozwinęła. Spotkanie Dominika i miłość, która ich połączyła, tylko dodała jej skrzydeł. Otwarcie restauracji było tego naturalną konsekwencją. Dziś, gdy wita gości, jej oczy błyszczą szczęściem. A szczęście w życiu, to smak na talerzu!

Karmią od rana

W Small Africa są dwie karty – śniadaniowa i obiadowa. W pierwszej z nich znajdziemy m.in. African breakfast - gotowane jajko, afrykańską drobną fasolę w aromatycznym sosie pomidorowo-paprykowym z parówką wieprzową, smażony plantain oraz sałatkę z białej kapusty z groszkiem, fasolą czerwoną i kukurydzą z sosem na bazie majonezu i jasne  pieczywo. Miłośnicy słodkich smaków dzień mogą zacząć Sweet toastem z afrykańskiego chleba, smażonego w jajku z wanilią i cynamonem, który podawany jest z afrykańskim puddingiem waniliowym i owocami.

Odwiedzając restaurację w porze obiadowej, koniecznie trzeba spróbować Jollof rice z mięsem kozim (ewentualnie z kurczakiem lub indykiem), tradycyjnej potrawy, którą z pewnością zostalibyśmy poczęstowani odwiedzając nigeryjską rodzinę. Zamawiając Jollof rice spodziewać się możemy specjalnie przygotowanego ryżu w paprykowo pomidorowym sosie, zapiekanego w piekarniku, podawanego z kawałkami mięsa w aromatycznym pomidorowo paprykowym sosie w zestawie z sałatką. Sposób przygotowania ryżu jest zupełnie inny niż u nas – ryż pozostaje sypki, ale jest pełen niesamowitego smaku.

Warta polecenia jest także Zupa Banga. Zupa ta przypomina gulasz, a przygotowana jest z mielonych ziaren orzechów palmowych z wołowiną, koziną lub jagnięciną i podawana z kluchą z mąki z manioku, z sałatką z białej kapusty. W Nigerii potrawę tę je się rękami, nabierając sos kluską. Można spróbować! Dla mniej odważnych podawane są sztućce.
Jako napój polecamy pachnącą goździkami herbatę z hibiskusa gotowaną z ananasem. Znajdziecie ją pod nazwą Zobo drink.

Nie tylko smakowita kuchnia

Marta i Dominik są pełni pomysłów! Nie tylko prowadzą restaurację, ale także organizują warsztaty kulinarne, a w planach mają Wieczory z angielskim. W ich trakcie będzie można spróbować afrykańskiej kuchni i porozmawiać (wyłącznie) w języku angielskim z innymi gośćmi oraz, oczywiście, Dominikiem.

Koniecznie odwiedźcie to miejsce. Znajdziecie je przy ul. Basztowej 5, vis a vis hali targowej. 

Materiał partnera

Galeria

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj