„No ale na miłość boską, co pan tam robi w tych Gliwicach?” – tak podobno miał zapytać Tadeusza Różewicza Julian Tuwim. 
Współtwórcy Skamandra decyzja młodszego kolegi o osiedleniu się w naszym mieście wydawała się niezrozumiałą ekstrawagancją. Bo też w tamtych czasach Gliwice kojarzone były z przemysłem, z kształcącą zastępy inżynierów Politechniką, nie z poezją. 
A jednak to tu, w kamienicy przy Zygmunta Starego przyszły autor „Kartoteki” spędzić miał dwie dekady, to tu powstać miały jedne z najważniejszych jego wierszy i tu zaczął pisać dramaty. Tutaj, z dala od literackich koterii i klik został mentorem i przyjacielem młodych twórców ze studenckich teatrów STG i STEP, przyszłych reżyserów, aktorów i poetów. Różewicz był dla Gliwic ważny, a Gliwice były długim i znaczącym przystankiem na drodze poety. 
Nic zatem dziwnego, że Rok Różewiczowski stał się impulsem dla wydarzeń i inicjatyw podejmowanych przez organizacje, którym dobro gliwickiej kultury jest szczególnie bliskie. I tak już czwartego listopada fundacja W To Mi Graj zaprasza chętnych do auli Liceum Ogólnokształcącego nr 5 na imprezę pod nazwą Gliwickie inspiracje literackie, stanowiącą część poświęconego gliwickim tropom w życiu i twórczości Różewicza projektu Przeszliśmy kawałek ulicą obok kina Jutrzenka. W panelu dyskusyjnym wezmą udział znani gliwiccy twórcy- Justyna Wydra (pisarka), Krzysztof Siwczyk (poeta i eseista, laureat Nagrody Literackiej Gdynia) oraz Zbigniew Rokita (pisarz, reporter, tegoroczny podwójny laureat nagrody Nike). O spotkanie, projekt, a także o miejsce kultury w Gliwicach pytamy Agnieszkę Batóg – prezes fundacji W To Mi Graj oraz teatru Lufcik na Korbkę:
- Jak się ma kultura w Gliwicach? To pewnie zależy od punktu widzenia. Mnie moje miasto zawsze kojarzyło się z teatrem, literaturą, muzyką. Rodzice przyjechali do Gliwic na studia i jedyni krewni, których tu mieliśmy to najbliższy kuzyn mojej mamy, jazzowy pianista i kompozytor Leszek Furman z rodziną. Zatem od dziecka słyszałam o Śląskim Jazz Clubie, zespole High Society Band, Teatrze STG. Dopiero życie nieco zweryfikowało ten obraz. Tym bardziej cieszy mnie, że czasem udaje się prowadzonym przeze mnie fundacji i teatrowi coś Gliwiczanom zaproponować. Spotkanie Gliwickie inspiracje literackie to nasze kolejne działanie w Roku Różewicza, poświęcone pamięci twórcy. Poprzednie miało miejsce w październiku, kiedy to zaprosiliśmy widzów do Antykwariatu KAWKA na spektakl inspirowany „Naszą małą stabilizacją”.
Koniecznie należy podkreślić, że i samo miejsce spotkania jest absolutnie nieprzypadkowe. Związki popularnej „piątki” z literaturą nie ograniczają się wszak do tego, że jej absolwentami byli synowie Różewicza. Szkołę kończyli przecież i Julian Kornhauser, i Adam Zagajewski, ale też, przechodząc do literatury o nieco innym ciężarze gatunkowym, choć nadal znakomitej, Wojciech Chmielarz. Oraz wszyscy troje z uczestniczących w spotkaniu dyskutantów. Także pamiątkowa tablica na domu poety powstała z inicjatywy uczniów LO nr 5, a tutejsi uczniowie otworzą swoim występem rozpoczynające się punktualnie o 17:00 spotkanie. 
Pomysł zrodził się w głowach Dominiki Witkowskiej i Krzysztofa Bętkowskiego, zaś partnerem spotkania obok Teatru Lufcik Na Korbkę i V LO im. A. Struga jest także Fundacja LOTTO im. Haliny Konopackiej.
Ilość miejsc ograniczona. Zgłoszenia uczestnictwa prosimy wysłać na: gliwickieinspiracje@gmail.com do 04.11. do godziny 12:00 
Szymon Szwajger


materiał partnera

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj