Inwestycyjny silnik Gliwic zmniejsza obroty. Z dostępnego już publicznie projektu budżetu na 2017 rok wynika, że w porównaniu z rokiem bieżącym straci aż 1/3 mocy. Pieniądze popłyną za to szerszym strumieniem na bieżące potrzeby miasta. W ogólnym zarysie plan finansowy Gliwic na przyszły rok jest bliźniaczo podobny do obecnie obowiązującego. Miejscy urzędnicy wpisali do projektu dochody w kwocie 1,12 mld zł, wobec 1,04 mld zakładanych w roku bieżącym.
W jeszcze większym stopniu zbliżone są prognozy co do wydatków. W tym roku przewidziano na ten cel 1,268 mld, w roku przyszłym zaledwie o 6 mln zł więcej. Na korzyść kondycji finansowej miasta gra pomniejszenie deficytu, który w 2017 r. Gliwice chcą zredukować do poziomu 161 mln, czyli aż o 64 mln.

80 mln podatku za halę Gliwice

Istotne różnice wychodzą na wierzch, gdy przyjrzeć się bliżej, na co Gliwice przeznaczą pieniądze. Balans przesunął się wyraźnie z inwestycji w stronę kosztów utrzymania miasta. W tym roku na modernizację i rozbudowę miejskiej infrastruktury założono 40 proc. wydatkowanych środków, w 2017 r. ich waga spadnie do niespełna 30 proc. Ta różnica nabiera jeszcze jaskrawości, jeżeli spojrzeć bezpośrednio w liczby. Pozycja z imponującą kwotą  505 mln w roku kolejnym skurczy się do milionów 364.  

Pieniądze, których ubyło z szuflady na rozwój, znajdziemy w części na potrzeby bieżące. Wydatki związane z zarządzaniem miastem i jego jednostkami oraz eksploatacją gminnego majątku rosną niemal dokładanie o tyle, o ile obniżyły się te na inwestycje.

- Na pierwszy rzut oka zmiany w finansach miasta mogą niepokoić. Ale po pierwsze, zachodzą na mniejszą skalę niż wynikałoby to z zestawienia budżetów w kształcie z etapu planowania, a co ważniejsze, w głównej mierze mają charakter wyłącznie księgowy – wyjaśnia Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. - Z konfrontacji wykonania budżetu na ten rok z projektem na przyszły wynika, że różnica w wydatkach bieżących wyniesie ok.100 mln zł. To wciąż sporo, ale ten „naddatek” nie zostanie przejedzony. W lwiej części składa się na niego podatek VAT związany z budową hali Gliwice, ujęty właśnie po stronie rozliczeń bieżących. Oczywiście miasto podejmie starania o odzyskanie tych pieniędzy. Chodzi o około 80 mln.       

Drogi, szkoły i hale

Z projektu budżetu na 2017 r. wynika, że po odliczeniu tego, co miasto wyda na zakupy majątkowe oraz włoży finansowo w swoje spółki, na  inwestycje w ścisłym znaczeniu tego słowa pozostanie blisko 281 mln zł. Na co wystarczy tych pieniędzy i w jakiej kolejności potrzeb będą wydane?

Nieprzerwanie pierwszeństwo przed innymi dziedzinami ma transport. W przyszłym roku Gliwice przewidują wpompować w drogi ponad 91 mln. Na pozycję tylko o oczko niżej wywindowała wydatki na kulturę fizyczną (blisko 67 mln zł) hala widowiskowo-sportowa Gliwice. Spore potrzeby ma gospodarka komunalna (37 mln),  nie zabraknie też pieniędzy (33,8 mln) na szkoły i przedszkola - oświata to od lat oczko w głowie władz – oraz nowe mieszkania (ponad 25 mln na gospodarkę komunalną). Do dzielenia na pozostałe obszary (m. in. zdrowie, kulturę, bezpieczeństwo) pozostało już niewiele, bo ledwo 17 proc. całości środków na inwestycje.

Centrum przesiadkowe w sąsiedztwie dworca PKP, kolejka podmiejska między przystankami Gliwice-Sośnica i Pyskowice, przebudowa skrzyżowań Kozielska – Wyczółkowskiego oraz przebudowa „pajączka” Wieczorka – Daszyńskiego – Jasnogórska, budowa nowego mostu w ciągu ulicy Wrocławskiej, obwodnica miejska, budowa lotniska dla awionetek, rozbudowa siedziby zespołu szkół przy ul.Konarskiego – to najważniejsze z nowych inwestycji zaplanowanych na przyszły rok.

Na uwagę zasługuje również nowe przedszkole w Brzezince, budowa Gliwickiego Centrum Umiejętności  przy Radiostacji (dawna nazwa to Centrum Nauki Gliwice), budowa polderów i zbiorników retencyjnych na Kłodnicy oraz potokach Doa i Ostropka, ciąg dalszy modernizacji Teatru Miejskiego i Miejskiej Biblioteki Publicznej. Oprócz tego na rok 2017 zaplanowano oddanie inwestycji rozpoczętych w latach wcześniejszych – hali widowiskowo-sportowej, areny lekkoatletycznej przy ul.Syriusza. W kolejną fazę wejdą przedsięwzięcia długookresowe, jak budowa monitoringu miejskiego czy systemu detekcji ruchu ulicznego.   

A dług rośnie i rośnie

Przyszły rok będzie kolejnym z rzędu, w którym dojdzie do pogłębienia długu Gliwic. Przewidywane zadłużenie na koniec 2017 to 394 mln zł, wobec kwoty 285 mln aktualnego. Rosnące zobowiązania naszego miasta z tytułu kredytów i pożyczek to cena za budowę hali przy ul.Akademickiej oraz inwestycyjny boom ostatnich lat, gdy Gliwice, m. in. za sprawą realizacji DTŚ, zamieniły się w olbrzymi plac budowy.
Radni będą dyskutować nad projektem budżetu Gliwic na 2017 r. na sesji 15 grudnia.

Adam Pikul   


 


wstecz

Komentarze (0) Skomentuj