Trudno w kilku słowach opisać całoroczne działania naszych stróżów prawa. Wybiorę subiektywnie. 
Sukces gliwickich kryminalnych – złapali zmorę gliwiczan starszych wiekiem, czyli fałszywych wnuczków i oficerów policji. 

W styczniu „wnuczkiem” okazał się… 72-latek. W kwietniu „wnuczek” i „policjant” mieli po 36 i 33 lata i w sumie wyłudzili od seniorów 250 tys. zł, zaś w grudniu złapano „oficera”, który miał lat… 17. 

Manipulatorem był zaś znakomitym – sprawił, że starsza pani zostawiła mu na ulicy, w reklamówce, 70 tys. Młodzieniec raczej nie działał sam, więc czekamy na zatrzymanie pozostałych członków grupy. 

Swoją drogą naiwni ci nasi seniorzy... Jedna z gliwiczanek, wierząc słowom trefnego policjanta, prowadzącego rzekomo śledztwo, wyrzuciła mu przez okno mieszkania 30 tys. zł.

Gliwicka policja złapała też dwie częstochowianki, które okradły starszych ludzi na 200 tys. zł. Panie, krążąc po domach, podawały się za pracownice instytucji zaufania publicznego, jak ZUS, obiecywały np. dofinansowanie emerytury. Oszukiwały nie tylko mieszkańców Gliwic i powiatu, także innych miast naszego województwa oraz innych województw. Jedna z nich odwracała uwagę, druga wchodziła do mieszkania, przeszukiwała szafki i kradła znalezione w nich pieniądze czy biżuterię i zegarki. 

W maju sukcesem chwalili się śledczy z pierwszego komisariatu. Otóż na posesji jednego z domów w Brzezince ujawnili dziuplę kleptomana. Czegóż tam nie było! Nawet policjantów widok przedmiotów zdziwił: koparka, quady, parkowe ławki, latarnie, przydomowe oczyszczalnie ścieków, różnego rodzaju ogrodzenia, opryskiwacze ogrodowe, stoły, głośniki, umywalki, grabie, sztućce, porcelanowe kubki, materace, plastikowe pojemniki na deszczówkę. Najważniejsze jednak, że przy okazji rozwiązano dawną sprawę kradzieży bramek z boiska w gminie Sośnicowice. Fanty mundurowi wynosili kilkadziesiąt godzin!

W marcu sukces kryminalnych z Pyskowic. Pomogli kolegom z Dolnego Śląska. Zatrzymali mieszkańca tego województwa, który w mieszkaniu na terenie powiatu wałbrzyskiego zamordował swojego kolegę, po czym próbował ukryć się w naszym rejonie. 37-latka ujawniono trochę przez przypadek – policjanci po prostu zwrócili na niego uwagę, gdy szedł chodnikiem i postanowili go wylegitymować. Mieli nosa. 

Do słynnego w całym kraju zatrzymania doszło w styczniu. Śledczy weszli do mieszkania 34-letniego rapera, mieszkającego w Knurowie i pracującego tam w kopalni. Muzyk – kopalniany ślusarz wpadł za „mowę nienawiści”, bowiem pochwalał czyn zabójcy prezydenta Gdańska. 

Z głośniejszych spraw. W marcu, w strumieniu Ostropka, przechodzień zauważył  sześciomiesięczny płód z pępowiną (dziecko wrzuciła do zimnej wody prawdopodobnie matka). 

Na początku roku, w jednym z luksusowych gliwickich hoteli, pracownicy odkryli martwych kochanków (mieszkankę opolskiego oraz gliwiczanina). Para znajdowała się w jacuzzi, a znaleziono przy niej alkohol i niebieskie tabletki. Udziału osób trzecich nie stwierdzono. 

Sprawnie działała w tym roku grupa Speed, czyli specjalnie wyszkoleni funkcjonariusze drogówki, poruszający się superszybkimi wozami. Kierowcy nie mieli z nimi szans na autostradach czy średnicówce. Ale, jak się okazuje, mundurowi ci zwracali uwagę nie tylko na prędkość, bo zdarzyło im się zatrzymać mężczyznę, który, podczas jazdy, wyrzucił śmieci przez okno samochodu. Musiał po odpadki wrócić i umieścić je w koszu.

Wśród spraw pomniejszych, czasem dość oryginalnych. Zatrzymano: złodzieja, który podczas mszy w kościele ukradł kasetkę z datkami wiernych (skarbonkę porzucił, a wyjęte z niej 40 zł wydał); „klienta”, który zażądał butelki wódki, grożąc sprzedawczyni pistoletem gazowym (gdy znaleźli go mundurowi, siedział pijany w swoim mieszkaniu); fałszywą lekarkę, która, zamiast zbadać chorego, okradła go; kierowcę, który wjechał w miejski szalet; dwóch złodziei  rozbierających w biały dzień blaszany garaż przy ul. Chorzowskiej i wynoszących jego elementy na oczach właścicielki (panowie kierowali się do skupu złomu). 

To tylko mały wycinek policyjnej roboty. W nowym roku życzę mundurowym, by pracy nie mieli wiele, a gliwiczanom – bezpiecznego miasta. 

Marysia Sławańska
 


wstecz

Komentarze (0) Skomentuj