„Niemożliwe, by ktoś dał się na to nabrać”. Tak stwierdzili niektórzy seniorzy po wysłuchaniu historii na temat metod działania domokrążców czy oszustów dzwoniących pod numery telefonów stacjonarnych.
A z życia wzięte historie opowiadali mundurowi. Wykorzystali obchodzone w gliwickich przedszkolach i podstawówkach dni babci i dziadka, by spotkać się ze starszymi mieszkańcami naszego miasta. Wnuki przygotowały sympatyczne występy, a policjanci ostrzeżenia. Połączono przyjemne z pożytecznym.

Mimo że w niektóre historie trudno uwierzyć (ofiary wydają się nazbyt naiwne), są prawdziwe. 

Funkcjonariusze omawiali metody działania domokrążców, tłumaczyli, jak przestępcy wykorzystują numery telefonów stacjonarnych, szczegółowo i obrazowo wyjaśniali stosowane przez oszustów techniki psychomanipulacyjne, poruszali sprawy bezpieczeństwa w miejscu publicznym, zamieszkania, w ruchu drogowym, przypominali o konieczności noszenia elementów odblaskowych po zmroku w terenie niezabudowanym. Wszystkie prelekcje kończyły się żywymi dyskusjami.

- Mamy nadzieję, że udzielone przez nas rady przyczynią się do podniesienia świadomości osób starszych. Coraz częściej bowiem oszuści wykorzystują ich naturalną ufność i otwartość – mówią funkcjonariusze prewencji gliwickiej komendy miejskiej, asp. szt. Aneta Sokalla i sierż. szt. Mateusz Piórkowski.  

- Prędzej czy później przestępcy są zatrzymywani przez policję. Niestety, na ich miejsce pojawiają się kolejni – dodaje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy KMP. I jako przykład podaje sytuację niedawną, kiedy to ofiarą złoczyńców działających metodą „na policjanta” padł 80-letni kolekcjoner numizmatyków. Będąc przekonanym, że współdziała z oficerami komendy wojewódzkiej, starszy pan wyniósł z domu i pozostawił pod osiedlowym śmietnikiem swoją cenną kolekcję. Co było dalej, chyba wszyscy wiemy...

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj