Niedawno na gliwickim odcinku autostrady A4 doszło do tragedii po zderzeniu auta z jeleniem - zginął wówczas pasażer, policjant z Leszna. 24 września przed południem do podobnego zdarzenia doszło na średnicówce. Kierowca miał dużo szczęścia - nic mu się nie stało.
Kolejny samochód osobowy zderzył się ze zwierzęciem - tym razem z przebiegającym przez drogową trasę średnicową dzikiem. Zwierzę zginęło, kierowca jest cały i zdrowy.
Policjanci z drogówki apelują o ostrożność w terenach oznaczonych znakami drogowymi A-19b (dzikie zwierzęta).
- Są kierujący, którzy kwestionują ograniczenie prędkości do 70 kilometrów na godzinę. Tymczasem na drodze w każdej chwili może pojawić się intruz, czy, jak w tym przypadku, dzikie zwierzę. Może to być także pies, a nawet świadomy zagrożeń, lecz ryzykujący życiem człowiek - komentuje podinsp. Marek Słomski.
Gliwicka policja odnotowuje kilkadziesiąt przypadków zderzeń ze zwierzętami rocznie. Jednak, jak mówi Słomski, prawdziwa liczba z pewnością jest wyższa.
Do kolizji czy wypadków dochodzi najczęściej jesienią, w porze aktywności godowej zwierzyny, a większość zderzeń z sarnami, jeleniami czy dzikami to godziny wieczorowo-nocne i wczesnoporanne.
Połowa wypadków miała miejsce na drogach przebiegających przez tereny zalesione, ale zdarzały się i bardziej niespodziewane, np. w Sośnicy przy ul. Sikorskiego czy w Gliwicach przy alei Jeziorańskiego, na wysokości fabryki Opla (zderzenia z sarną). Powodem kolizji było nagłe wtargnięcie zwierzęcia na jezdnię.
- Przypominam, że gdy przed samochodem, w pewnej odległości, jezdnię przebiegnie na przykład sarna, należy zwolnić i jechać bardzo powoli, bowiem często po kolei, pojedynczo przebiegają następne zwierzęta ze stada - dodaje Słomski.
Komentarze (0) Skomentuj