ZUS wziął pod lupę wykorzystanie zwolnień lekarskich. Z danych wynika, że mieszkańcy Gliwic i innych miast z terenu zabrzańskiego oddziału instytucji mogą być wzorem dla innych. W znikomym stopniu nadużywamy L4 i niemal nie ma wśród nas symulantów. 


Praca u konkurencji, remont mieszkania, udział w rekrutacji na inne stanowisko czy ekstremalne wojaże to tylko niektóre przykłady, jak Polacy  spędzają czas na „chorobowym”.  

W I kwartale br.  ZUS przeprowadził w całym kraju blisko 174 tys. kontroli, co skutkowało wstrzymaniem wypłat 10 tys. zasiłków chorobowych na kwotę 9,2 mln zł.  W województwie śląskim takich kontroli było ponad 25 tys., a wstrzymana kwota to 1,16 mln zł.  

ZUS przy tej okazji przypomina, że zwolnienie jest po to, by chory mógł jak najszybciej, stosując się do zaleceń lekarza, odzyskać zdrowie i wrócić do pracy. 

- W trakcie zwolnienia otrzymuje wynagrodzenie lub zasiłek chorobowy, więc nie musi martwić się o pieniądze. Warto podkreślić, że każde zwolnienie nie pozwala na wykonywanie jakiejkolwiek pracy zarobkowej oraz wszelkich czynności, które mogą utrudnić powrót do zdrowia i wydłużyć czas rekonwalescencji. Niestety, wciąż jest grono osób, które traktuje L4 jako alternatywę dla urlopu czy okazję na dorobienie. Pracownik wykorzystujący zwolnienie niezgodnie z jego celem, musi liczyć się z tym, że straci prawo do zasiłku chorobowego - przypomina Beata Kopczyńska, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie śląskim.

Chorobowe jak urlop. W Gliwicach niemal wcale

W oddziale ZUS w Zabrzu spośród skontrolowanych 606 osób niezgodnie z przepisami zwolnienie  wykorzystywało zaledwie 68, a kwota cofniętych zasiłków wyniosła 68,6 tys. zł. To najlepszy wynik w województwie. 

W pierwszym kwartale na terenie Śląska przeprowadzono ponad 4 tys. kontroli wykorzystywania zwolnień lekarskich, a 830 osobom cofnięto zasiłki. 

Rekordową ilość nieprawidłowości ujawniono na terenie chorzowskiego oddziału. Niezgodnie z celem chorobowe wykorzystywały aż 394 osoby na 594 skontrolowane. Kwota cofniętych świadczeń przekroczyła 390 tys. zł. Z kolei najwięcej kontroli przeprowadził oddział ZUS w Rybniku, bo 948, a w ich skutek prawo do zasiłku straciło 219 osób, zaś suma wstrzymanych świadczeń wyniosła 326 tys.  

Symulowanie to nie gliwicka specjalność  

ZUS sprawdził także prawidłowość orzekania o czasowej niezdolności do pracy. Gdy w toku kontroli lekarz orzecznik stwierdzi, że ubezpieczony jest już zdolny do pracy, wypłata zasiłku zostaje wstrzymana, a ubezpieczony, następnego dnia, powinien zgłosić się do pracy - nie następuje jednak zwrot za wykorzystane już dni zwolnienia. 

I znów pracownicy z terenu ZUS w Zabrzu wypadli najlepiej. Na 3,9 tys. skontrolowanych orzeczeń podważono zaledwie 33 decyzje, na kwotę 18,3 tys. zł. W tej dziedzinie rekord w województwie przypadł z kolei oddziałowi w Częstochowie. Spośród 3 tys. skontrolowanych osób 174  następnego dnia wróciły do pracy, a kwota cofniętych zasiłków przekroczyła 64 tys. zł.

W sumie w pierwszym kwartale 2019 r. lekarze orzecznicy ze śląskich oddziałów ZUS przeprowadzili 21,4 tys. kontroli, uznając 467 osób za zdolne do pracy, co przełożyło się skrócenie absencji o ponad 2,5 tys. dni. Kwota zaoszczędzonych zasiłków wyniosła 173 tys. zł. 

- Należy pamiętać, że tylko ZUS ma prawo sprawdzać prawidłowość orzekania o niezdolności do pracy. Natomiast możliwość kontrolowania prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich  pracowników mają także pracodawcy, którzy zatrudniają ponad 20 osób, gdyż to oni wówczas są płatnikami świadczeń – przypomina Kopczyńska.

(pik)

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj