W niedzielę, 31 stycznia o godz. 11.00, otwarcie Domu Pamięci Żydów Górnośląskich, piątego oddziału gliwickiego muzeum. Po gruntownej renowacji dawny dom przedpogrzebowy przy ul. Poniatowskiego pełni będzie zupełnie inną funkcję. Stanie się miejscem wielokulturowego dialogu, a jego ambasadorkami są Karolina Jakoweńko i Katarzyna Opielka.

 

Dom i cmentarz żydowski są powiązanymi historycznie przestrzeniami, nowa funkcja pierwszego nie stoi więc w opozycji do religijnych obostrzeń. Co więcej, cmentarz jest nośnikiem wiedzy o dawnych obywatelach Gliwic i Śląska. Którzy z pewnością zostaną niejednokrotnie przywołani podczas spotkań, wykładów, seminariów i warsztatów. Przez ostatnie tygodnie Karolina Jakoweńko i Katarzyna Opielka intensywnie pracowały, przygotowując bogaty w wydarzenia program instytucji.


Widok z okna prostuje myśli


Jakoweńko z żarem opowiada o przyszłości. I kiedy wyjaśnia kto, co i jak, widać w niej społeczniczkę, bo doświadczenia zdobyte w Fundacji Brama Cukermana na pewno w organizacji Domowego życia pomogą. Siedzimy w jej „gabinecie”. Na biurku i półkach papiery, książki, reprodukcje, w kartonach drobiazgi, które wykorzystają podczas niedzielnego w otwarcia. Na jednej ścianie wielka czarna tablica, na niej spisane żółtą kredą najważniejsze sprawy do załatwienia. Drugą stanowią okna z widokiem na ośnieżony cmentarz. Jakoweńko zaczyna rozmowę od listy. Ułożyła ją sobie już dawno, trochę na prywatny użytek, ale tak naprawdę chce w ten sposób zdefiniować najważniejsze cele. Listę otwiera punkt roboczo nazwany „przekazywaniem wiedzy o zabytku”. W każdej możliwej formie. Bo nie oszukujmy się, mówi Jakoweńko, nawet ludzie z branży mają w tej wiedzy luki. Równie ważnym punktem z listy jest promocja programu nowego muzealnego oddziału.


Zbudowany w Gleiwitz, słynny w Europie


113 lat temu, 15 listopada 1903 roku, uroczyście otwarto cmentarz żydowski i dom przedpogrzebowy przy Leipzigerstrasse (dzisiejszej ulicy Poniatowskiego). Autorem projektu budynku był Max Fleischer, ceniony i znany architekt wiedeński, żyjący w latach 1841 – 1905. Jego bogata twórczość obejmuje wiele budowli w Czechach, Austrii i na Morawach (m.in. ogromną liczbę pomników i grobowców, szczególnie na terenie żydowskiej kwatery cmentarza Centralnego Wiednia i nowy ratusz przy wiedeńskim ringu). Fleischer zasłynął jednak przede wszystkim jako twórca synagog, w większości zniszczonych przez nazistów w 1938 r. i kolejnych latach II wojny światowej.


Dawny dom przedpogrzebowy, dziś Dom Pamięci Żydów Górnośląskich, jest jednym z ciekawszych zabytków sakralnych związanych z żydowskim dziedzictwem w Europie. Obiekt ten, o niezwykłej i nie do przecenienia wartości materialnej i historycznej, znakomicie wpisał się w nurt architektury powstałej w Gliwicach w latach 1890 – 1910. Preferowano wówczas styl neogotycki, szczególnie jeśli chodzi o obiekty użyteczności publicznej, co z kolei oznaczało prymat cegły klinkierowej, stosowanej do wykończenia elewacji. W swej mowie podczas uroczystości otwarcia obiektu Fleischer powiedział, że dom ten zaprojektował „gminie na chwałę, a miastu na ozdobę”.


Przez lata budynek niszczał. Gmina żydowska nie miała pieniędzy na gruntowny i kosztowny remont, między innymi dlatego w 2007 roku odstąpiła go za symboliczną złotówkę miastu. Od tej daty rozpoczyna się bogaty w wydarzenia okres historii bezcennego dzieła Fleischera. O zabytku dyskutowano przez lata, przedstawiając różne koncepcje jego funkcjonowania. Robiły to m. in. Stowarzyszenie Pamięć – Zikaron, specjalnie powołany zespół przy radzie miejskiej, instytucje kulturalne. W 2013 r. władze miasta podjęły decyzję o rewitalizacji i powołaniu nowego, piątego oddziału muzeum. W maju 2014 roku katowicka firma Konior rozpoczęła prace przy zabytku, a w ręce gospodarzy oddała go w listopadzie 2015 roku.


Dość szczegółowo składaliśmy relacje z postępu prac, ale dla tych, którzy czytają o Domu Pamięci po raz pierwszy, przygotowaliśmy wersję skróconą: elewację z klinkierowej cegły starannie odczyszczono, odrestaurowano witraże z gwiazdą Dawida, jako motywem przewodnim, polichromie w sali głównej odtworzono według oryginalnej kolorystyki, z niebem gwiaździstym w roli głównej, posadzkę ułożono we wzór z czarnych i białych kafli (tak jak w 1903 roku), są i marmurowe rytualne umywalki z inskrypcją w języku niemieckim. Jednym słowem – od ruiny do świetności.


Wystawa przed… wystawą


Dom Pamięci Żydów Górnośląskich to wystawa stała, centrum edukacyjne i ośrodek badawczy. Choć scenariusz wystawy jest już gotowy, jeszcze na nią poczekamy. Na przeszkodzie stanęły pieniądze. Propozycje wyceny aranżacji, przedstawione przez firmy uczestniczące w przetargach, znacznie przekroczyły możliwości finansowe muzeum. Dlatego ważnym celem będzie pozyskanie funduszy – główny kierunek to Niemcy, a Jakoweńko i Opielka mają doświadczenie w aplikowaniu o takie środki.


Przygotowano natomiast zapowiedź wystawy stałej, czyli kilkanaście plansz obrazujących jak będzie wyglądała, gdy znajdą się pieniądze. Dzięki niej poznamy dzieje Żydów z Górnego Śląska (w tym także Opolszczyzny) od średniowiecza po czasy nowożytne. To niezwykle obszerny i bogaty materiał. W przyszłości powstanie również „kryształ synagog”, czyli instalacja ze szkła, opowiadająca historię synagog Górnego Śląska. Kryształ symbolizuje „noc kryształową”, tragiczny moment w historii narodu żydowskiego: w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku zniszczono większość synagog w Niemczech, w tym na Śląsku. Do dziś przetrwały tylko w Wielowsi i Opolu.


Kiedy widzę pusty plac po synagodze, płaczę


Jakoweńko jest z wykształcenia kulturoznawczynią. Studiowała w Lublinie, przed wojną nazywanym Jerozolimą Wschodu. W czasie studiów nie interesowała się jednak żydowską tematyką, chciała być krytykiem sztuki. Po dyplomie wróciła na Śląsk, znalazła pracę w jednej z instytucji kultury i zawodowo zajęła się sztuką współczesną: organizowała wystawy, spotkania, poznała bardzo wielu ludzi. Zamieszkali z mężem w jej rodzinnym mieście – Będzinie i wciąż zastanawiali się, w jakiej dziedzinie mogliby się sprawdzić.


Jakoweńko przyznaje, że historię będzińskich Żydów znała dość pobieżnie. Zaczęła więc szukać szczegółowych informacji, dużo czytała. Trafiła nawet do urzędu miasta. –Jestem młoda, energiczna, zbierajmy pieniądze, może wspólnie coś zdziałamy wokół żydowskiej historii – wypaliła. Spojrzeli na nią jak na wariatkę, po czym odmówili. Odprawiono ją wprawdzie z kwitkiem, jednak spotkanie z urzędnikami okazało się na swój sposób owocne: dowiedziała się o domu do wynajęcia w tzw. bramie Cukermana. Zadzwoniła do męża, zdając mu relację z bytności w urzędzie. Bardzo zapaliła się do tego domu modlitwy i widocznie była przekonująca, bo po krótkiej rozmowie usłyszała: bierzemy. I tak zaczęła się wieloletnia batalia o bezcenny zabytek – dziś uznane miejsce spotkań wielu pokoleń Żydów i Polaków. Determinacja i skuteczność dwojga młodych zapaleńców opłaciły się – Fundacja Brama Cukermana jest na topie, nagradzana i doceniana przez międzynarodowe gremia. Ratowanie zabytku zmieniło się w pasję, ale też wywróciło ich życie: było dużo łez, bo często, szczególnie na początku, musieli sporo dokładać do tej pasji z własnych pieniędzy. Dzięki uporowi, ale i wierze w potrzebę ochrony bezcennego dziedzictwa, budowali pozycję w środowisku, zdobywając wiedzę i pieniądze dla swoich działań i pomysłów.


Po kilku latach pracy w fundacji postanowili przeprowadzić się do Bytomia. Karolina nie chciała dłużej mieszkać w Będzinie, znając już bardzo dobrze jego żydowską przeszłość. Nie do zniesienia stały się codzienne spacery ulicami, którymi chodzili dawni mieszkańcy Będzina, nie do zniesienia dlatego, że znała zbyt wiele szczegółów z ich tragicznego życia. Bytom był ładny, i miał niedrogie mieszkania. W Będzinie bywa oczywiście regularnie, co najmniej raz w tygodniu. To wystarczy. Zresztą za każdym razem, dojeżdżając od strony Czeladzi szeroką ulicą prowadzącą przez Syberkę prawie do samego zamku, ma przed oczyma synagogę, tę z przedwojennej pocztówki. I często wtedy płacze. Gliwice pojawiły się w orbicie zainteresowań fundacji, gdy realizowali projekty „Opowieści nieobecnych” i „Cheder”, a dawny dom przedpogrzebowy nieodmiennie ich fascynował.


Misja – dialog


Dom Pamięci Żydów Górnośląskich będzie miejscem dialogu – między kulturami i pokoleniami. Dlatego tak ważna jest edukacja historyczna. Spotkania dla gimnazjalistów i licealistów zaplanowano na środy. Młodzi ludzie sami zdecydują, o czym chcą się uczyć i w jakich warsztatach uczestniczyć. A tematyka będzie urozmaicona: począwszy od historii judaizmu, poprzez święta żydowskie, historię Żydów gliwickich i górnośląskich, Holocaust, ale też zajęcia z tolerancji i antydyskryminacji. Szkoły będą miały do wyboru cztery opracowane scenariusze, dostosowane do wieku uczestników. Jakoweńko i Opielka chciały odejść od tradycyjnej formy wykładów i prezentacji, na zajęciach będą więc pracować z dokumentami, archiwami, tekstem. Gdy zajmą się Holokaustem, na pewno wykorzystają pamiętnik nastoletniej będzinianki Rutki Laskier. Spotkania poprowadzą w grupach, bo to również doskonała sposobność do nauki funkcjonowania w określonej zbiorowości i uczenia się siebie nawzajem. Na przykładzie historii Żydów można mówić o tolerancji i nietolerancji, miłości i nienawiści, śmierci, godności i upodleniu, wspólnocie religijnej i rodzinie, poznać historię wspaniałych rodów i ich upadku. Dla dzieci i rodziców – Bajtel Klub, coniedzielne spotkania w dwóch odsłonach: w pierwszej, połączonej z zajęciami plastycznymi, maluchy poznają bohaterów Starego Testamentu, w drugiej – zmierzą się z kuchnią żydowską. Dowiedzą się również, co to menora, mezuza, kipa.

Czwartki zarezerwowano dla gości prowadzących cykliczne wykłady. Do Domu Pamięci zaproszono dr. Jacka Surzyna, filozofa i wykładowcę Uniwersytetu Śląskiego, wybitnego eksperta z dziedziny judaizmu, czy Dariusza Walerjańskiego, który opowie o ratowaniu dziedzictwa Żydowskiego w Polsce. Wreszcie „Judaizm a chrześcijaństwo” seria spotkań przygotowana przez Zuzannę Radzik z warszawskiej Fundacji Forum Dialogu Między Narodami, teolożkę, autorkę m.in. książki „Kościół kobiet”. Wśród wykładowców pojawią się księża, rabini, zakonnice, myśliciele, filozofowie.

Jesienią 2016 r. – międzynarodowy festiwal filmowy „Żydowskie motywy”, natomiast w drugiej połowie roku – wystawa związana z rodem Troplowitzów wraz z bogatą kolekcją nivealiów. W planach publikacja na temat patrona domu Maxa Fleischera oraz międzynarodowa konferencja naukowa poświęcona dziedzictwu żydowskiemu.


Małgorzata Lichecka







Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj