Mieszkańcy dzielnicy wyczekują odpowiedzi równie niecierpliwie, co kania dżdżu. Osiedle nękane jest częstymi awariami wodociągu. Nim problem zostanie rozwiązany, ulice zaleje jeszcze niejeden hektolitr. Proces przejmowania starej sieci przez PWiK utknął w miejscu, a plany budowy nowej trafiają na przeszkody.  
W ostatnich miesiącach wodociąg sprawuje się bez zarzutu. Awarie nie występują od października ubiegłego roku. Tak długi okres ciągłości dostaw wody na Ligocie nie jest czymś zwyczajnym. Normalnie przerwy zdarzają się o wiele częściej.

Mieszkańcy spodziewają się więc, że to cisza przed burzą, a problem wystąpi z nową siłą wraz nadejściem wiosny. – Sieć jest w takim samym stanie, jak była przed zimą, zniszczona i połatana byle jak. Awarie ustały, bo niska temperatura likwiduje ewentualne wycieki u źródła, a ścięta mrozem ziemia działa jak dodatkowy korek. Ale strach pomyśleć, co będzie, gdy zima puści – mówi Marcin Włodarczyk, radny rady osiedla oraz członek zarządu największej wspólnoty mieszkaniowej w Ligocie.

Przerwy w dostawach to bolączka dzielnicy. Wody brakuje kilka razy do roku, zdarza się, że nawet przez kilka dni. Usterki spowodowane są fatalnym stanem sieci. Instalacja zasilająca dzielnicę pamięta lata 60. ubiegłego wieku i od tego momentu nie przeszła poważniejszej naprawy. Właściciel wodociągu, po zmianach w górnictwie jest nim Spółka Restrukturyzacji Kopalń, spadkobierca gorszej części po Kompanii Węglowej, zbywa problem po łebkach. Zamiast odnowić sieć, woli łatać ją doraźnie, dziura po dziurze.

- SRK źle zarządza siecią, nie radzi sobie również w wypadku awarii. Reperacje, z  winy braku sprzętów i ludzi, przeciągają na dni. Kilkukrotnie też w związku z dostawą wody beczkowozami musieliśmy się uciec do pomocy gliwickich wodociągów, bo zdarzało się, że spółka górnicza tego w porę nie zabezpieczyła – opowiada Włodarczyk.

Problem Ligoty zwrócił uwagę wyższych władz. Mieszkańcy znaleźli pomoc u radnych miejskich Jana Pająka i Bartłomieja Kowalskiego, posła PiS Jarosława Gonciarza, a przede wszystkim w magistracie. Na poziomie miejskim, we współpracy z PWiK, zapadła decyzja o docelowym rozwiązaniu problemu – budowie nowego wodociągu. Założono też że, dla dobra mieszkańców, do czasu wykonania inwestycji zarządzanie siecią z rąk amatorów przejmą profesjonaliści PWiK. Celem zmiany było skrócenie procesu usuwania usterek oraz poprawa obsługi dostaw wody w sytuacji awarii.

Prowadzone od kilku lat rozmowy z właścicielem infrastruktury – najpierw z KW, potem SRK - nie przynoszą rezultatu. Strony nie mogą dogadać warunków przejęcia sieci. Wydawało się, że przełom przyniosła grudniowa runda spotkań, ale z ostatnich informacji wynika, że sprawa znów stanęła w miejscu. A PWiK szykuje wyjście awaryjne.

- Z uwagi na fakt, że treść porozumienia wciąż pozostaje przedmiotem negocjacji, a postęp w tej sprawie jest znikomy, coraz bardziej prawdopodobny staje się wariant, że bardziej realnym rozwiązaniem może okazać się wybudowanie nowej sieci niż wcześniejsze przejęcie sieci SRK do eksploatacji PWiK – mówi Joanna Ćwikła, dyrektor ds. technicznych w wodociągowej spółce.

W przeciwieństwie do sprawy przejęcia sieci zwrot akcji nastąpił w drugiej części planu. Właśnie znikła najpoważniejsza z przeszkód, która wstrzymywała prace projektowe budowy wodociągów na ulicach Górników, Klonowa, Cicha i Ceglarska. Do tej pory zamierzenia hamował nieuregulowany stan prawny części ulicy Górników, co uniemożliwiało otrzymanie zgody zarządu dróg miejskich na lokalizację inwestycji. Stan ten zmieniła decyzja wojewody z 6 lutego br., na mocy której bezspornie właścicielem działki zostaje miasto.

Z informacji PWiK wynika, że swoje zadanie odrobili również bezpośrednio zainteresowani. Mieszkańcom zależy bowiem, by nowa sieć powstała jak najszybciej. Do wodociągów trafiły już w komplecie zgody wspólnot mieszkaniowych z rejonu przyszłych prac na zajęcie terenów pod inwestycje. Właściciele budynków zadeklarowali również  wykonanie na własny koszt przyłączy, gdy sieć będzie już gotowa.

Przedstawiciele wodociągów dają do zrozumienia, że o przyszłości planów zadecydują najbliższe tygodnie. W razie fiaska lub dalszego braku postępów w rozmowach z SRK nacisk działań przesunie się na wykonanie nowego wodociągu, by jak najszybciej zapewnić osiedlu ciągłość dostaw wody.  

Mieszkańcy nie mają sobie jednak co obiecywać, że nowa sieć pojawi się prędko. Urzędnicy mówiąc „jak najszybciej”, stawiają jednocześnie warunek „lecz w miarę posiadanych środków”. PWiK nie ucieka przed rozwiązaniem problemu, ale broni się podaniem, kiedy to konkretnie nastąpi.
- Z uwagi na brak pozwolenia na budowę i kompletu wszystkich dokumentów wymaganych do realizacji tego zadania nie zostało ono ujęte w Wieloletnim Planie Rozwoju i Modernizacji Urządzeń Wodociągowych i Kanalizacyjnych na lata 2018-2020. W przypadku pojawienia się możliwości realizacji  może ono być wprowadzone do tego planu jako korekta – o ile pozwolą na to środki finansowe spółki – informuje dyrektor Ćwikła.

Adam Pikul





Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj