Żyjemy w ciekawych czasach i nie jest to, bynajmniej, ich zaleta. Obecnie sen z oczu wielu z nas spędza kwestia ogrzewania domów zimą i koszty, z jakimi będzie się ona wiązała. Blisko 62% mieszkań w Gliwicach korzysta z ciepła systemowego, dostarczanego przez PEC. O tym, czy ceny ciepła wzrosną i czy nie będą nam groziły chłodniejsze kaloryfery, rozmawiamy z Krzysztofem Szalińskim, prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Gliwicach.  

No właśnie, panie prezesie, czy temperatura kaloryferów pozostanie tej zimy bez zmian?
Mogę zapewnić odbiorców ciepła systemowego w Gliwicach, że nie planujemy żadnych ograniczeń, chyba że zostaniemy do tego zmuszeni poprzez wytyczne Wojewody lub nieprzewidziane sytuacje związane z dostawami energii elektrycznej. Co roku, i to jest normą w cieple systemowym, przedkładamy do Urzędu Wojewódzkiego plan wprowadzenia możliwych ograniczeń w dostarczaniu ciepła, spowodowanych sytuacjami nadzwyczajnymi. Po publikacji jest on też dostępny do wglądu na naszej stronie internetowej. I chociaż dysponujemy takim programem, można z niego skorzystać wyłącznie po wyczerpaniu dostępnych środków przeciwdziałania zagrożeniom, ponieważ planowe zmiany jakościowe w dostawach ciepła przekładają się na niższe temperatury grzejników. Obecnie jednak, patrząc na te zapasy paliwa, które mamy i które cały czas są uzupełniane, nie przewidujemy żadnych planowych ograniczeń. Oczywiście zachęcamy do tego, aby odbiorcy sami optymalizowali temperaturę w pomieszczeniach za pomocą zaworów termostatycznych.

Ciepło systemowe w Gliwicach pochodzi jedynie z węgla?
Powyżej 70% produkcji ciepła systemowego w naszym kraju jest realizowane z wykorzystaniem paliwa węglowego - taka jest obecnie rzeczywistość. Ciepłownia w Gliwicach stoi jednak u progu zmian systemowych w zakresie zaopatrzenia, a nawet, można powiedzieć, produkcji ciepła z innych źródeł. Na razie Miasto Gliwice jest zaopatrywane w 100% z paliwa kopalnego, jednak wkrótce będziemy dywersyfikować źródła paliw do produkcji ciepła.
Aktualnie skupiamy się na maksymalnym wykorzystaniu lokalnych paliw. Tak zurbanizowane miasto jak Gliwice dysponuje nadwyżkami ciepła odpadowego i z paliw alternatywnych, czyli paliw wysokoenergetycznych z odpadów. Możemy też produkować ciepło i energię ze słońca. Ta druga posłuży do napędu pomp ciepła. Efektem takiego zróżnicowania źródeł jest wzrost efektywności energetycznej, decentralizacja i dekarbonizacja procesu produkcji ciepła. Ogrzewanie w tym i kolejnym sezonie będzie się jednak opierać w większości na paliwach pozyskiwanych z kopalni znajdującej się w pobliżu Gliwic, czyli kopalni Sośnica.

Palimy węglem tylko z Sośnicy? Głośno w mediach ostatnio o tym, że wciąż na rynku korzysta się z węgla z Rosji. Mamy też dostawy z innych krajów, ale najczęściej nie jest to surowiec porównywalny jakościowo do tego z Polski.
Z kopalnią Sośnica mamy podpisaną 2-letnią umowę obowiązującą do końca roku 2023 z opcją przedłużenia. Nie spalamy żadnego innego węgla, poza tym pochodzącym z dostaw bieżących. Przemawiają za tym dwa powody. Po pierwsze cena, korzystniejsza niż rynkowa, która przekłada się na wysokość opłat za ciepło dla odbiorców. Po drugie – pewność dostawy spowodowana tym, że korzystamy z taśmociągu, a nie transportu kołowego. W związku z tym nie jesteśmy podatni na wpływy podwyżek cen paliw płynnych. To wszystko zapewnia naszemu miastu większe bezpieczeństwo i zbliża do suwerenności energetycznej.

Ale ceny za ogrzewanie rosną. O ile wzrosły już w tym roku i o ile jeszcze mogą wzrosnąć?
Patrząc na sumę podwyżek wprowadzonych od stycznia do 1 sierpnia 2022, widzimy wzrost na poziomie 48%. Nasze plany na ten rok nie obejmują już więcej, z dwóch powodów.  Po pierwsze - nie widzimy ekonomicznych podstaw, aby takie podwyżki należało poczynić. Po drugie - od 1 października 2022 do 30 kwietnia 2023 działać będzie tzw. cena ciepła z rekompensatą, obowiązująca odbiorców indywidualnych, spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty, instytucje użyteczności publicznej, szkoły, przedszkola i żłobki. Wyłączeni są z niej np. odbiorcy przemysłowi. Od 1 października do końca kwietnia, zgodnie z rozporządzeniem rządu, będzie obowiązywała już niższa cena. W związku z tym, nadchodzący sezon grzewczy będzie na pewno tańszy aniżeli wynikałoby bezpośrednio z taryf, które w tej chwili funkcjonują.
Co po upływie kwietnia? Konia z rzędem temu, kto powie, jakie będą ceny energii elektrycznej, za ile nam się uda wynegocjować stawki u dostawców i jaka będzie cena węgla. Choć udział węgla w produkcji ciepła systemowego będzie malał, nie stanie się to w ciągu roku, a nawet dwóch czy trzech.  Musimy działać krok za krokiem, element po elemencie, wymiana po wymianie. Wprowadzanie nowych technologii u odbiorców i innych rozwiązań w zakresie dostawy ciepła jest niezbędne. To już się powoli dzieje, a w wielu przypadkach to my jesteśmy inicjatorem tych zmian. Przez realizowane inicjatywy chcemy pokazać, że ciepłownia to nie tylko miejska sieć ciepłownicza. W przyszłości może być też administratorem ciepła w mieście, czyli nie tylko dostarczać ciepło z miejskiej sieci, ale również wspomagać procesy zwiększania efektywności energetycznej swoich odbiorców, wprowadzania nowych usług zarządzania ciepłem w obiektach czy zasilania odbiorców z pominięciem miejskiej sieci ciepłowniczej przy wykorzystaniu, np. przemysłowych pomp ciepła. Aktualnie pracujemy nad takimi rozwiązaniami i niebawem pierwsze tego typu inwestycje pojawią się w Gliwicach. Dlatego mówię, że ta transformacja będzie postępowała. Nie ulega jednak wątpliwości, że udział węgla, co najmniej przez najbliższe 5-7 lat w całym sektorze ciepła systemowego w kraju będzie na pewno większościowy.

Mniejsze ceny niż te, które przewidziane są z taryf. Czy moglibyśmy rozwinąć tę kwestię?
Porównując stawki, które w tej chwili obowiązują i które płacą odbiorcy za jednostkę wytworzonego ciepła tj. GJ, ze stawkami wprowadzanymi przez rząd jako graniczne, możemy zakładać, że spadek ceny ciepła z uwzględnieniem tego rozporządzenia w naszym przypadku wyniesie średnio 8%. Czyli o 8% powinny spaść rachunki u odbiorców za dostawę ciepła, począwszy od 1 października. Będzie to dla każdego z nich oszczędność symbolicznych „kilku złotych”. A jeżeli dodamy do tego wdrożenie w życie przesłania z naszej kampanii edukacyjnej „20⁰C dla klimatu”, to jako odbiorcy mamy potencjał do realnego obniżenia rachunków za ciepło.  

Czy wszystkie szkoły podłączone są w obecnie do PEC-u?
Do PEC-u podłączone są obecnie 63 budynki szkolne. Z kotłowni gazowych poza systemem korzysta szesnaście szkół, a z olejowych dwa budynki.  Ale jako PEC mamy poczucie odpowiedzialności za zużycie mediów w jednostkach edukacyjnych także na innym poziomie. Rozpoczynamy akcję, w ramach której przyjrzymy się jednostkom edukacyjnym i budżetowym pod kątem pomocy, jakiej możemy im udzielić w kwestii zoptymalizowania zużycia ciepła, ale również zużycia energii elektrycznej i wody. Oczywiście skupimy się przede wszystkim na cieple, bo to jest kwestia nam najbliższa, a dotyczy m.in. sprawności termostatów, ustawienia krzywych grzewczych, sprawności zaworów regulacyjnych, ustalenia harmonogramów pracy węzłów cieplnych. Nasza załoga to profesjonaliści, którzy chętnie wesprą poszczególnych zarządzających budynkami swoją wiedzą na temat ciepła.  Można powiedzieć, że wykonamy taki szybki audyt, aby nasz właściciel, w tym wypadku prezydent miasta, miał punkt odniesienia, co do parametrów pracy swoich jednostek budżetowych przed optymalizacją i po. To może przełożyć się na mniejsze rachunki i mniejsze obciążenie budżetu miasta. Będzie to pierwsza taka inicjatywa w naszym mieście i nie ostatnia. Już niebawem powołamy także specjalną sekcję specjalistów, która zostanie stworzona właśnie do takich zadań. 

Na rynku pojawiają się nowoczesne rozwiązania, z gatunku tych „smart”, takie jak m.in. termozawory z opcją wykrywania otwartego okna czy zmian temperatury na zewnątrz. Czy zastosowanie ich w jednostkach budżetowych w Gliwicach przyniosłoby realne korzyści?
Obecnie tego typu cyfrowe termozawory wprowadzamy na terenie zakładu PEC. Przynoszą one wymierne korzyści na poziomie 10% oszczędności w skali roku. Czy to jest dużo? Uważam, że tak. W trakcie naszych inspekcji wewnętrznych będziemy przekonywać naszych odbiorców, żeby również inwestowali w taką infrastrukturę grzewczą, bo to się po prostu opłaca. Równolegle skupiamy się na działalności edukacyjnej. Właśnie opublikowaliśmy materiał zachęcający do tego, żeby oszczędzać z nami ciepło, energię elektryczną i wodę. Pokazujemy w nim najprostsze „triki”, które każdy mieszkaniec może wykorzystać w domu, aby ograniczyć zużycie trzech mediów, które są dużym obciążeniem dla odbiorców. Tę broszurę można znaleźć na stronie PEC. Zachęcam do czytania, stosowania w praktyce jak również pobierania wersji pdf i do wykorzystania dla własnych potrzeb.

Rozmawiała: 
Adriana Urgacz-Kuźniak

 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj