Na betonowym wejściu do budynku pojawiły się nowe elementy: oprócz wycinanki z liści, napis „urząd miejski”. Gliwiczanie komentują kolejne kroki wykonawców inwestycji, a wyrażane opinie wskazują, że sporej części to rozwiązanie się nie podoba. Wiemy, że na taką przebudowę zgodziło się biuro śląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, wydając pozytywną opinię dla projektu termomodernizacji urzędu. Nie wiemy jednak, czy urzędnicy WKZ zdawali sobie sprawę z efektu. 


W dokumencie znajduje się zapis wskazujący na to, że jeszcze przed remontem, w grudniu 2015 r., dawny Haus Oberschlesien miał zostać wpisany na listę zabytków województwa śląskiego. Gdyby tak się stało, biuro konserwatora nie byłoby już tylko opiniodawcą, a tym, który wymaga i ściśle nadzoruje prace.  

Być może dlatego w urzędzie miejskim tak bardzo spieszono się z termomodernizacją, wiedząc, że to ostatnia chwila na forsowanie własnych pomysłów.

 - Betonowe przęsło wzbogacone o organiczny ażur, nie mający uzasadnienia w dotychczasowym wyglądzie obiektu, w żaden sposób nie nawiązuje do miejsca oraz funkcji gmachu i nie jest kontynuowane w innych punktach elewacji. Motyw ten wydaje się całkowicie przypadkowy i brutalny w zetknięciu z lekką ornamentyką wszystkich ścian zewnętrznych. Podobne zarzuty postawić należy także zaproponowanemu materiałowi wykończeniowemu. Być może projektowaniu bramy przyświecała idea kontrastu dla dotychczasowego wyglądu urzędu miejskiego, jednak ostateczne rozwiązanie pozbawione jest już jakiegokolwiek zamysłu –  tak wygląd elewacji komentuje aktywista miejski Jakub Kowalski, twórca portalu GrubaTektura, członek stowarzyszenia Ośrodek Studiów o Mieście.

Małgorzata Lichecka

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj