Rząd zabiera na program „500 plus” pieniądze przeznaczone dla bezrobotnych. Tysiące osób na lodzie – donosiły media w związku z zawirowaniami wokół dotacji na samozatrudnienie. Faktycznie sytuacja nie jest aż tak dramatyczna. Po miesięcznej przerwie gliwicki urząd pracy znów podpisuje umowy na dofinansowanie, a pieniędzy wystarczy dla wszystkich.   
W pierwszych dniach lipca urzędy pracy w całym kraju otrzymały z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej polecenie, by wstrzymać rozpatrywanie wniosków i podpisywanie umów o dofinansowaniu działalności gospodarczej dla osób bezrobotnych.  

- Jak wynikało z pisma, ustawa „Za życiem”, która obowiązuje od 1 lipca, zmieniła zapisy innej ustawy, o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. W związku z tym ważność straciło rozporządzenie o przyznawaniu dotacji na działalność gospodarczą, a nowe nie było jeszcze gotowe – przekazuje Marek Kuźniewicz, dyrektor PUP w Gliwicach.

Urzędnicy przyznają, że nie przypominają sobie sytuacji, by nagle wstrzymano jakieś procedury i natychmiast nie zaproponowano nic w zamian. W Gliwicach w niewiadomym położeniu znalazło się około 50 osób, które po zaakceptowaniu wniosków czekało już tylko na podpisanie umowy. Niewykluczone, że część z nich w oczekiwaniu na obiecane środki poniosła już nakłady na uruchomienie działalności. W niepewnej sytuacji mogli poczuć nóż na gardle.

Sprawa już się wyjaśniła. 
- Odpowiednie rozporządzenie wyszło 14 lipca. Potrzebowaliśmy jeszcze czasu na wymianę dokumentacji – wzorów umów, regulaminów, oświadczeń - w związku ze zmianą podstawy prawnej udzielania dofinansowania. Zakładam, że wszystko wróci do normy w pierwszych dniach sierpnia. Wtedy znów ruszymy z umowami – deklaruje dyrektor PUP.

Perturbacje związane są ze wdrożeniem ustawy „Za życiem”,  która ma zniechęcać kobiety do dokonywania aborcji w przypadku, kiedy lekarz stwierdzi ciężkie uszkodzenie płodu. Zakłada m.in. specjalną opiekę lekarską, utworzenie ośrodków rehabilitacyjno-opiekuńczych dla niepełnosprawnych, szczególnie dzieci do 7 lat. Dla rodziców przewidziano tzw. opiekę wytchnieniową, czyli pomoc w załatwieniu codziennych spraw, zastępstwo w przypadku odpoczynku rodzica itd. W 2017 r. program ma kosztować 511 mln zł, a w latach 2017-21 wynieść 3,7 mld zł.

Otóż część rozwiązań mają sfinansować pieniądze przeznaczone na dotacje do samozatrudnienia. Decyzją minister Elżbiety Rafalskiej listę beneficjentów środków na aktywizację osób bez pracy poszerzono o tzw. asystentów rodziny, którzy wcale nie muszą być bezrobotnymi. Ministerstwo na opiekę wytchnieniową i opiekunów osoby niepełnosprawnej chce wydać ok. 70 mln zł.

Zmiany związane z programem „Za życiem” spowodowały więc nie tylko zwłokę w przydzielaniu dotacji. Można założyć, że pomoc tym, których dotknęła ciężka, nieuleczalna choroba bliskich, będzie częściowo prowadzona kosztem bezrobotnych. 

Dyrektor PUP Gliwice nie zgadza się z takim stawianiem sprawy. 
- Owszem, w związku z dopisaniem nowej grupy uprawnionej do otrzymania wsparcia na rozwój firmy pula na ten cel nie została powiększona. Ale środków i bez tego jest wystarczająco dużo. Nie spodziewamy się też lawiny wniosków w związku z opieką nad osobami niepełnosprawnymi. Pieniędzy wystarczy dla wszystkich chętnych – podkreśla Kuźniewicz. 

(pik)

W tym roku PUP w Gliwicach zamierza wydać na pomoc w uruchamianiu firm ok. 7,6 mln zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na dotacje dla ok. 330 osób, w tym sześciu niepełnosprawnych, w kwocie 23 tys. zł dla każdej (50 tys. dla inwalidów). 

Pomysł na biznes, czyli kreatywni bezrobotni. 
Z projektów, jakie w dwóch ostatnich latach otrzymały dotacje na rozwój, wybraliśmy te, naszym zdaniem, najciekawsze. Należą do nich: biuro  architektoniczne i usług wizualizacji przestrzennej, produkcja drewnianych domków dla dzieci, organizacja ślubów i wesel, aromatyzowanie pomieszczeń, fotografia lotnicza (za pomocą drona), produkcja wyrobów nożowniczych i sztućców, butik odzieży używanej.   

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj