F jak Fornalik Waldemar i G jak Gerard Badia. Piłkarski alfabet Dariusza Panka. 
A jak awans do ekstraklasy

A właściwie dwa – pierwszy w 2008, drugi w 2012 roku. Chyba nikt się wtedy nie spodziewał, że Piast, wieczny drugoligowiec, zadomowi się w Ekstraklasie na wiele lat, a po jedenastu od debiutu na najwyższym poziomie rozgrywkowym zdobędzie tytuł mistrza Polski. I jak tu nie twierdzić, że w futbolu wszystko jest możliwe?

B jak bramkarze

A tych Piast miał nie od parady, a raczej parad – efektownych i skutecznych. W trakcie sezonu zarówno Kuba Szmatuła, jak i Fero Plach wiele razy pokazywali znakomite umiejętności, kilkakrotnie gościli w jedenastkach kolejki, a Słowak, za swoją postawę, podczas gali ekstraklasy uhonorowany został tytułem bramkarza sezonu. Gdyby była to kategoria „bramkarski duet”, to stawiamy orzeszki przeciw dolarom, że nasz wygrałby ją w cuglach.

C jak Campeones 

Campeones, Campeones! Rozbrzmiewało w szatni Piasta po ostatnim meczu sezonu, rozbrzmiewało też z autobusu, podczas rundy honorowej po mieście. Nie będziemy pisać, kto był prowodyrem tych przyśpiewek, ale odnosimy wrażenie, że to jakaś (niezbyt) ukryta opcja hiszpańska.

D jak drużyna 

Co prawda wiele ciepłych słów i pochwał wygłosić można o poszczególnych zawodnikach, ale tytuł mistrzowski zdobyła przede wszystkim Drużyna. Każdy z piłkarzy wniósł swoją cegiełkę do sukcesu, udowadniając, że piłka nożna to sport drużynowy i na końcowy rezultat niekoniecznie przekłada się suma umiejętności poszczególnych sportowców. Dostrzec można było też znakomity „team spirit” panujący w szatni – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego (chyba gdzieś to już słyszeliśmy…).

E jak europejskie puchary 

Podejście trzecie. Pierwsze dwa, w eliminacjach Ligi Europy, nieudane – najpierw Karabach Agdam, a trzy lata później IFK Geteborg szybko zweryfikowały nasze marzenia o zaistnieniu na europejskich boiskach. Tym razem poprzeczka zawiśnie jeszcze wyżej, w końcu to eliminacje Ligi Mistrzów! Ale skoro w futbolu wszystko jest możliwe…?

F jak Fornalik Waldemar 

Trener, który nie bez kozery dorobił się w chorzowskim Ruchu tytułu Waldka Kinga. Spokojny, cierpliwy, stawiający na pracę i jeszcze raz pracę. Po raz kolejny udowodnił Ekstraklasie, że nie trzeba rekordowych budżetów, wielkich transferów i gwiazd w drużynie, by osiągnąć sukces. To jego pierwszy tytuł mistrza kraju, ale jako trenera. Bo dokładnie 30 lat temu Fornalik świętował mistrzostwo z Ruchem jako zawodnik. Można powiedzieć, historia zatoczyła koło. Mamy jednak nadzieję, że na następny tytuł nasz trener nie będzie musiał czekać aż tak długo.

G jak Gerard Badia Cortes

Nasz el Kapitano! Gliwiczanin całym sercem, choć urodzony w odległej Horta De Sant Joan. Gdy w roku 2014 przyszedł do Piasta, chyba ani on, ani nikt inny nie pomyślał, że zakotwiczy na tyle lat, zapuści korzenie i całkowicie zintegruje się z klubem, miastem oraz kibicami. Teraz nikt nie wyobraża sobie Piasta bez Gerarda, a on i jego rodzina nie wyobrażają sobie życia poza Gliwicami. Muchas gracias, Gerard!

H jak historyczny sukces 

Do tej pory największymi sukcesami piłkarskiej drużyny Piasta były dwukrotny udział w finale Pucharu Polski (1978 i 1983 r.) oraz tytuł wicemistrza kraju, zdobyty w roku 2016. Do tej krótkiej listy z dumą dopisujemy teraz pierwszy (wierzymy, że nie ostatni!) tytuł mistrza Polski w piłce nożnej.

I jak indolencja strzelecka 

Pojęcie naszym zawodnikom nieznane, w minionym sezonie bramki strzelało bowiem aż 14 z nich. Był to jeden z kluczy do sukcesu. Słabsza dyspozycja w danym dniu jednego piłkarza stawała się szansą pokazania dla innego. Strzelali oczywiście napastnicy, ale również pomocnicy czy obrońcy (od bramkarzy tego nie wymagaliśmy...).

J jak nie teraz, to kiedy 

Pytanie, które zadawali sobie kibice pod koniec sezonu. Długo wydawało się, że osiągnięcie pozycji w pierwszej trójce będzie znakomitym wynikiem, już i tak powyżej oczekiwań. Tymczasem pierwsze w historii zwycięstwo na wyjeździe w Warszawie i zwycięstwo po szalonej końcówce w meczu z Jagiellonią wywindowały naszą drużynę na pozycję lidera i spowodowały, że wszystko było już wyłącznie w rękach (a raczej nogach i głowach) zawodników. Szansa została wykorzystana.

jak kibice 

Wszyscy kibice – dodajmy: zarówno ci z młyna, którzy sporą część sezonu wspierali piłkarzy głównie duchem, jak i „pikniki”, starające się zapełnić „prostą”, wreszcie liczne grono na sektorach rodzinnych, na których frekwencja oscyluje zazwyczaj wokół 100 proc. – wszyscy oni byli ważną składową tegorocznego sukcesu. Miejmy nadzieję, że w kolejnym sezonie wielu z tych, którzy dopiero zaczęli przygodę z kibicowaniem, zagości przy Okrzei regularnie, będąc z drużyną na dobre i złe.

L jak liga

Czyli nasza Ekstraklasa kochana. Możemy psioczyć na jej poziom, możemy narzekać na zawodników, jakość sędziowania i trenerską karuzelę, ale to ona zawsze pozostanie bliższa naszym sercom, niż o wiele, wydawałoby się, atrakcyjniejsze rozgrywki ligi angielskiej, niemieckiej czy hiszpańskiej. Jakby to rzec… Nasza liga jest bardziej „najsza”, i już!

Ł jak ławka rezerwowych 

Ilościowo najkrótsza w Ekstraklasie. Nasz sztab szkoleniowy skorzystał w tym sezonie z usług tylko 24 zawodników. Jak się okazało, było to siłą, nie słabością, bo jakość tych, którzy czasem wiele tygodni, cierpliwie, czekali na swoją szansę, spowodowała, że jakiekolwiek absencje pierwszego składu nie przyprawiały kibiców o łomot serca. Panowie, duży szacunek i podziękowanie za wzorowe wywiązanie się z waszej roli – zrobiliście to iście po mistrzowsku!

M jak Mistrz! 

Mistrz Polski sezonu 2018/2019, spełnienie niebiesko-czerwonych marzeń, największy sukces w historii klubu. „Za siedemdziesiąt (ponad) lat, za trzeciej ligi smak, na mistrza Polski przyszedł czas, o tym marzył każdy z nas!”. Ta piosenka wciąż brzmi nam w uszach. 

N jak najmniej kartek i najmniej straconych bramek

Tak, zgadza się, nie we wszystkich kategoriach zdobywaliśmy najwięcej. Piast stracił w minionym sezonie najmniej bramek spośród 16 drużyn ekstraklasy (33 – poniżej jednej na mecz) i został ukarany przez arbitrów najmniejszą liczbą żółtych oraz czerwonych kartek (53+2). Jak widać, można grać i skutecznie, i fair play.

O jak Okrzei 20

To jest nasze Okrzei, to jest nasz dom… W sezonie 2018/2019 prawdziwa twierdza: 15 zwycięstw, trzy remisy i tylko jedna porażka to zdecydowanie najlepszy domowy bilans w Ekstraklasie. Do tego, po ośmiu latach istnienia, „nowy” stadion doczekał się 100-procentowego wypełnienia kibicami. Ostatni mecz sezonu z poznańskim Lechem oglądał komplet 9913 widzów!

P jak premia za mistrzostwo

I tu możemy puścić wodze fantazji… Oficjalnie klub nie poinformował, jaka kwota trafi do podziału dla zawodników i sztabu szkoleniowego za osiągnięty, znakomity, wynik, ale w jednym z wywiadów prezes zapowiedział, że na pewno będzie wyższa niż trzy lata temu, za wicemistrzostwo. Wygląda więc na to, że oscylujemy wokół sumy co najmniej dwóch milionów złotych, może wyższej. Tym razem nie wypominajmy jednak zawodnikom i trenerom, że zarabiają za dużo. Tym razem te pieniądze im się po prostu należą!

R jak runda mistrzowska

Siedem meczów po zakończeniu zasadniczej części sezonu, które wyłoniły mistrza kraju. Formuła, mająca chyba tyle samo zwolenników, co przeciwników, będzie funkcjonowała w naszej lidze jeszcze co najmniej przez kolejny sezon. W tym roku Piast odnalazł się w niej wybornie: sześć zwycięstw i jeden remis sprawiły, że na finiszu niebiesko-czerwoni zostawili w tyle wszystkich rywali i znakomicie wykorzystali szansę daną przez system rozgrywek. Bo szansa to jedno, ale umiejętność jej wykorzystania – drugie, o czym boleśnie przekonał się lider po 30 kolejkach, czyli Lechia Gdańsk czy faworyt rozgrywek, Legia Warszawa.

S jak stabilizacja

Tylko 24 zawodników zagrało przez cały sezon w niebiesko-czerwonych barwach, najmniej w Ekstraklasie. Wielokrotnie sztab szkoleniowy i zarząd klubu wspominali o tym, że właśnie stabilizacja w drużynie dała jej dużą siłę. Zgranie, wypracowanie dobrych schematów, pełna świadomość tego, czego można spodziewać się po kolegach na boisku, wręcz automatyzm w rozgrywaniu piłki były dla naszego teamu  wartością dodaną ponad indywidualne umiejętności zawodników. Chyba nawet Messi czy Ronaldo musieliby zaakceptować swoją rolę w tej ekipie i starać się realizować taktykę nakreśloną przez trenerów, kosztem indywidualnych popisów.

T jak Termalika 

Której nie ma już w Ekstraklasie, a kosztem której rok temu Piast wywalczył utrzymanie. Wielu kibiców zapewne pamięta, jakie emocje towarzyszyły tamtemu spotkaniu i konia z rzędem temu, kto powiedziałby wówczas, że podobne, lecz z jakże innego powodu, przeżywać będziemy raptem po 12 miesiącach. Jak widać, szczęśliwy koniec poprzedniego sezonu stał się jednocześnie dobrym prognostykiem na kolejny, zaś mecz z Termaliką swego rodzaju punktem zwrotnym.

U jak U-21

… i nasz jedyny w mistrzowskim składzie wychowanek, a zarazem reprezentant kraju, Patryk Dziczek. Na razie podstawowy zawodnik niebiesko-czerwonych, praktycznie podstawowy drużyny U-21, może wkrótce podstawowy pierwszej reprezentacji? Tego mu życzymy!

V jak Valencia Joel

Na gali Ekstraklasy uznany zarówno najlepszym pomocnikiem, jak i zawodnikiem minionego sezonu. Krótko mówiąc: nasza największa gwiazda (a może gwiazdka, bo Joel do najwyższych nie należy). Ulubieniec kibiców, czarujący na boisku techniką, a poza nim – uśmiechem i otwartością. Urodzony w Ekwadorze, wychowany w Hiszpanii, spolszczony przy pomocy... żurku.

W jak śp. Wieczorek Piotr 

Główna siła napędowa rozwoju klubu, główny animator budowy nowego stadionu dla Piasta, gorący orędownik miejskiego wsparcia dla drużyny. Można śmiało powiedzieć: bez niego piłkarski Piast nie byłby w tym miejscu, w którym właśnie jest. Niestety, wiceprezydent nie doczekał największego sukcesu klubu, któremu tak gorąco kibicował. Ale najwyraźniej nadal skutecznie trzymał kciuki... 19 maja stadion przy ul. Okrzei 20 został nazwany jego imieniem.

Y jak... chromosom Y 

Tak to już jest, że piłka nożna to sport męski (tak, wiemy, są też rozgrywki żeńskie) i nawet ławki szkoleniowe oraz sztab medyczny są mocno zmaskulinizowane. My możemy jednak za miniony sezon wyróżnić również kobietę, bowiem szefem sztabu medycznego Piasta od 2017 roku jest dr Helena Zakliczyńska.

Z jak zwycięstwa 

Zwycięstwa to nie tylko najbardziej znana ulica naszego pięknego miasta, ale też ścieżka, którą kroczyły Piastunki przez cały miniony sezon, aż 21 razy udowadniając swoją boiskową wyższość nad przeciwnikiem. Mamy nadzieję, że w kolejnym sezonie nadal będą nią podążać, nawet jeśli okaże się trudna i wyboista.
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj