Od niemal 40 lat upowszechnia kulturę wśród kolejnych pokoleń gliwiczan.

Pracowity, wytrwały w dążeniu do celu, empatyczny, otwarty na ludzi, ale przy tym nieco nieśmiały.
Dzieciństwo wspomina z sentymentem, szczególnie czas spędzony na gliwickim Trynku, gdzie się urodził w jednym z mieszkań przy ul. Rydygiera. - Pamiętam podwórkowe zabawy do zmroku. W podchody, czy chowanego bawiliśmy nawet w kilkadziesiąt osób – wylicza. - Lata 60. to wyż demograficzny, w klasach uczyło się po 40-45 dzieciaków. Opanować taką gromadę było nie lada wyzwaniem, ale ówcześni nauczyciele mieli swoje sposoby! (śmiech).

Uczył się najpierw w SP nr 16 na Trynku, a potem w „dziewiątce” na Sobieskiego. Na tamte czasy przypadają jego pierwsze związki ze szkolnym teatrem.
Po podstawówce pragmatycznie wybrał Technikum Mechaniczno-Hutnicze, które wtedy mieściło się przy ul. Barlickiego, tam gdzie dziś ma swoją siedzibę Młodzieżowy Dom Kultury. - Trafiłem tam na genialnych nauczycieli z polonistą Aleksandrem Chłopkiem na czele, który w szkole technicznej potrafili obudzić w nas ducha humanizmu i otwierał młodzież na swobodne myślenie – komplementuje. - Za jego sprawą kontynuowałem przygodę z teatrem, reżyserią, aktorstwem i scenografią. Z kolei po szkole z byłem związany z ruchem Światło-Życie w kościele Wszystkich Świętych, gdzie pod okiem ks. Bonifacego Madli tworzyliśmy również dekoracje sakralne.  

Te umiejętności przydały się po maturze, kiedy upomniała się o niego armia i przez dwa lata uczestniczył w rozwoju ruchu artystycznego w... Klubie Marynarki Wojennej w Gdyni i tygodniku MW „Bandera”, gdzie spełniał się jako grafik-ilustrator.
Po zakończeniu służby wojskowej wrócił do Gliwic i zaczął pracę jako nauczyciel plastyki, zajęć praktycznych i.. przysposobienia obronnego w ówczesnej SP 26 przy ul. Asnyka. Zorganizował tam galerię artystyczną, prowadził kółko teatralne.  

W 1986 r. zaproponowano mu pracę w Młodzieżowym Domu Kultury, któremu wierny jest po dziś dzień. Zaczynał i przez niemal dwie dekady pracował na Rynku 18. Tam udało mu się zaaranżować pierwszą salę teatralną w dawnym … magazynie (stąd wzięła się nazwa dziecięcego i młodzieżowego „Teatru Magazyn”). Kiedy musieli opuścić to miejsce i przenieść się na Barlickiego nie zaprzestał działalności teatralnej i stworzył tam salę w… kotłowni. Dziś to klimatyczne miejsce tętniące artystycznym życiem nazywa się „Stara Kotłownia”. W tamtych czasach poszerzył też działalność „emdeku” o pracownię grafiki warsztatowej, w której jego podopieczni rozwijają swoje umiejętności plastyczno-graficzne.
Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Aleksandra Smolińskiego – pedagoga i animatora ruchu artystycznego wśród dzieci i młodzieży.
(s)

Aleksander Smoliński
 lat 63, gliwiczanin.  Artysta teatralny, reżyser, grafik, scenograf, pedagog i animator ruchu artystycznego. Założył dziecięce i młodzieżowe zespoły teatralne – Biletów Brak i Teatr Magazyn, a w Młodzieżowym Domu Kultury, w którym pracuje od niemal 40 lat stworzył sceny kameralne. Jest autorem wielu inscenizacji i scenografii teatralnych, organizatorem imprez i konkursów artystycznych, a także licznych warsztatów teatralnych i plastycznych dla uzdolnionej młodzieży. Na swoim koncie ma wiele nagród – ale dumny jest z tych, otrzymanych przez swoich wychowanków za inscenizacje teatralne oraz zdobytych w międzynarodowych i ogólnopolskich konkursach na ekslibris i inne formy graficzne.

Galeria

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj

  • Ania 2024-04-05 11:11:44

    Pan Olek to piękny człowiek ! Zaszczepił we mnie miłość do teatru na zawsze i wniósł w moje życie wiele dobrego. Często wspominam chwile wspólnych prób i mikołajkowych występów w przedszkolach :) Pamiętam jak w okresie wielkopostnym wspólnie słuchaliśmy rock opery Jesus Christ Superstar :) I pamiętam zajadanie eklerków i wiele innych miłych chwil. Pozdrawiam serdecznie i życzę tylko pięknych chwil w życiu!