Akrobatyka jest sportem dość niszowym, jednak szybko zyskującym w Polsce popularność. 
Często mylona jest z gimnastyką artystyczną czy sportową, przy czym najważniejsza różnica między nimi polega na tym, że elementy akrobatyczne wykonywane są w zespołach 2-4 osobowych, a nie indywidualnie. Taki właśnie sport zainteresował jedną z gliwiczanek, 16-letnią Dagmarę Piktas.

- Daga od najmłodszych lat wykazywała zdolności sportowe. W szkole podstawowej miała zajęcia na basenie i nauczyciel bardzo nalegał, aby zaczęła trenować pływanie. Chodziła również na dodatkowe zajęcia z tenisa stołowego, a trenerka sugerowała mocne zintensyfikowanie treningów. Pasją Dagi pozostawał jednak taniec i hip-hop. Kiedy po dwóch latach szkoła tańca, niestety, przestała istnieć, szukaliśmy czegoś w zamian i tak trafiliśmy na akrobatykę sportową, która jest połączeniem tańca i elementów gimnastyki – mówi mama Dagmary.

Dagmara zaczęła uprawiać akrobatykę w wieku 9 lat w klubie KPKS Halemba w Rudzie Śląskiej. Zazwyczaj trenowanie tej dyscypliny sportu dzieci zaczynają w wieku 4-5 lat, dlatego w grupie początkującej była najstarsza. Widząc jednak umiejętności młodej gliwiczanki trener po 2 tygodniach skierował ją do grupy zaawansowane. Zaledwie po pół roku trenowania wraz ze swoją partnerką w kategorii „dwójka kobiet” Dagmara zdobyła swój pierwszy medal na zawodach ogólnopolskich, a potem kolekcja trofeów bardzo się rozrosła, czego ukoronowaniem jest to najważniejsze – zdobyte niedawno w stolicy Podkarpacia.
W dniach 10-12 czerwca w Rzeszowie odbyły się Mistrzostwa Polski Juniorów Młodszych  w Akrobatyce Sportowej. Był to najważniejszy start dla zawodników z kategorii wiekowej 11-16 lat. Po dwóch dniach zmagań Dagmara Piktas wraz z partnerkami:  Mileną Gabrysiak i Nadią Witek zostały mistrzyniami Polski w trójkach kobiet. Podczas zawodów odbyły się również konkurencje drużynowe, do których klasyfikowane były trzy zespoły z każdego klubu. W tej rywalizacji Dagmara wraz z koleżankami i kolegą z dwójki mieszanej zdobyli również pierwsze miejsce i tytuł drużynowego mistrza Polski.
Dagmara na co dzień trenuje pod okiem trenerki Katarzyny Chlebisz w Rudzie Śląskiej, co wymaga zaawansowanej logistyki i zaangażowania całej rodziny. Treningi odbywają się 4 razy w tygodniu po 2-3 godziny, choć bezpośrednio przed zawodami są jeszcze częstsze.

A o to, co jest najtrudniejsze w akrobatyce, pytamy Dagmarę: - Oczywiście bardzo trudne jest wyćwiczenie elementów akrobatycznych, nieraz wracałam do domu z siniakami na rękach, ale chyba najtrudniejsze jest opanowanie stresu. Podrzucanie do góry naszej partnerki, tzw. „górnej”, aby zrobiła na wysokości kilku metrów na przykład salto, wymaga dużej precyzji i odpowiedzialności, a najważniejsze jest bezpieczeństwo, aby jej się nic nie stało. Ta odpowiedzialność z jednej strony buduje zespół, z drugiej bardzo stresuje.

Życzymy Dagmarze dalszych sukcesów w tym mało znanym, ale jakże pięknym sporcie!

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj