Według Arystotelesa polityka to sztuka rządzenia państwem, a jej celem jest dobro wspólne. Czy polscy politycy kierują się tymi zasadami?

Obserwując życie polityczne w Polsce już na pierwszy rzut oka dostrzegamy, że ma ono niewiele wspólnego ze starożytną definicją. Jednym z pierwszych kroków zmierzających do poprawy sytuacji powinien być powrót do zasady trójpodziału władzy. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, w której jeden człowiek może być równocześnie prokuratorem (władza sądownicza), posłem (władza ustawodawcza) i ministrem (władza wykonawcza). Należy powiedzieć wprost, że o ile PiS twórczo rozwinęło tę patologię, o tyle od 1989 roku wiele stanowisk ministerialnych było łączonych z funkcją posła. Taka sytuacja skutkuje tym, że poseł wybrany głosami wyborców często nie realizuje danych elektoratowi obietnic stając się pionkiem w rozgrywkach personalnych i rządowych.

Dlatego postuluję, aby rozgraniczyć funkcję posła lub senatora od stanowisk ministerialnych ze szczególnym naciskiem na osoby reprezentujące władzę sądowniczą. Dzięki temu rozwiązaniu ministrowie wykonywaliby wolę władzy ustawodawczej (posłów), a władza sądownicza w przypadku łamania prawa mogłaby wyciągać  słuszne konsekwencje.

Opisana sytuacja nie jest oczywiście jedyną bolączką życia publicznego w naszym kraju. Kolejną jest upartyjnienie instytucji i spółek skarbu państwa, które z kadencji na kadencję stają się łupem partii lub koalicji rządzącej. W tej sytuacji warto byłoby się zastanowić, czy nie należałoby wprowadzić zakazu zatrudniania polityków i członków ich rodzin w spółkach skarbu państwa i innych instytucjach państwowych (oraz samorządowych) i dołączyć do tego takie rozwiązania, które uniemożliwią przechodzenie z parlamentu do spółek, jak to miało miejsce w przypadku ministra Wojciecha Jasińskiego, który otrzymał stanowisko prezesa w spółce PKN Orlen. Należałoby się również zastanowić  nad tym, czy zakaz zatrudniania posłów w państwowych spółkach nie powinien obowiązywać przez kilka lat od momentu wygaśnięcia mandatu poselskiego. Co prawda, już podczas obecnej kadencji przegłosowano przepisy idące w tym kierunku, ale po pierwsze są dość rozmyte, a po drugie mają wejść w życie dopiero od kolejnej kadencji, co mimo wszystko nadal pozwala obecnie rządzącym uprawiać  „skok na kasę”, urządzając sobie wygodne życie na koszt nas wszystkich.

Ciekawi mnie Państwa opinia dotycząca przedstawionych wyżej propozycji. Zapraszam do kontaktu i przesyłania swoich uwag i propozycji.

materiał partnera

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj