Tysiące świadectw i absolwentów, setki podręczników, akademie, wycieczki, niezliczona armia nauczycieli oraz ich wychowanków. To wszystko 60-letnia historia słynnej gliwickiej „czwórki”.  
IV LO zajmuje zabytkowy budynek przy ulicy Kozielskiej, który 115 lat temu zbudowano z myślą właśnie o edukacji. Mieścił się tu początkowo katolicki konkwikt, zaś liceum rozpoczęło działalność we wrześniu 1957 roku. Jego specyfiką było skupianie dzieci autochtonów oraz repatriantów ze Wschodu. 

W 1961 r. placówka otrzymała nazwę Szkoła Podstawowa nr 37 i IV Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Wieczorka w Gliwicach. Patron zmienił się jednak w roku 2007, kiedy szkoła obchodziła jubileusz 50-lecia. Nadano jej wtedy imię Orląt Lwowskich, co stało się zresztą przy wsparciu Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Otrzymała również sztandar, zaś Towarzystwo ufundowało jej tablicę ku czci nowego patrona. 

Początki były trudne. Półwieczny budynek wymagał nakładów finansowych, brakowało kompleksu sportowego. Dzięki staraniom między innymi ówczesnego dyrektora Stefana Kapuścińskiego oddano do użytku strzelnicę sportową (istnieje do dziś i służy uczniom ze wszystkich gliwickich szkół). Co ciekawe, nad nowym obiektem, w czynie społecznym, pracowali wówczas i nauczyciele, i uczniowie. Dwa lata później, dzięki dotacji wojewody, placówka wzbogaciła się o salę gimnastyczną. 

Gruntowna modernizacja budynku nastąpiła w XXI wieku, kiedy szkoły przekazano lokalnym samorządom. W ciągu minionych kilkunastu lat odnowiono go i unowocześniono, wymieniono okna, wyremontowano dach i elewację, a pomieszczenia są remontowane systematycznie. Młodzież uczy się w dobrze wyposażonych salach lekcyjnych i korzysta nowoczesnych pomocy dydaktycznych.

Odwiedzający szkołę zachwycają się zaś jej niepowtarzalnym charakterem wnętrz, łączących historię z nowoczesnością. Uwagę przykuwają klinkierowe wykończenia korytarza na parterze, balustrady schodów, przepiękna aula ozdobiona witrażem czy zabytkowy piec kaflowy w jednym z pomieszczeń kancelarii. 

W ciągu 60 lat szkołą zarządzało ośmiu dyrektorów. Pierwszym był Władysław Petrylak. Po nim nastał Stefan Kapuściński, dzięki któremu udało się szkołę uczynić normalną i lubianą przez młodzież, co w ówczesnych realiach nie było łatwe (władze postawiły, szczególnie tej placówce, określone cele ideologiczno-polityczne, jednak uniknięto atmosfery „czujności klasowej”). Kolejni dyrektorzy to Kazimierz Paszkiewicz, Józef Kajdaniuk, Romuald Latta, Anna Kłosok, Jadwiga Kumięga. Od 2002 r. funkcję tę pełni Wanda Chmielarz.

60 lat historii to także liczne grono nauczycieli. Dobre imię „czwórki”, klimat przyjazny uczniom oraz wysoki poziom nauczania są efektem właśnie ich pracy. I im wszystkim podczas jubileuszu, który w poniedziałek, 4 grudnia, miał miejsce w Centrum Edukacyjnym im. św. Jana Pawła II w Gliwicach, dziękowała obecna dyrektor, Wanda Chmielarz. 

IV LO wykształciło blisko 5,5 tys. absolwentów. Wśród nich są osoby zajmujące znaczące pozycje w życiu politycznym, społecznym, artystycznym czy naukowym – wielu uświetniło jubileusz swoją obecnością. W poniedziałkowej uroczystości udział wzięła nawet wieloletnia nauczycielka matematyki w „czwórce”, stulenia dziś Helena Biel. 

IV LO ukończyli: Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic, Irena Lipowicz, posłana trzech kadencji i ambasador RP w Austrii, była rzecznik praw obywatelskich, Andrzej Karasiński, sekretarz miasta, Ewa Więckowska, była posłanka na Sejm RP, radna i prezes Gliwickiego Centrum Medycznego, Janusz Moszyński, były wiceprezydent Gliwic i marszałek województwa śląskiego. Absolwentami liceum są również uznani prawnicy, lekarze, nauczyciele – w tym akademiccy, dziennikarze, aktorzy, plastycy, muzycy, osoby duchowne (misjonarze, zakonnicy), nawet żołnierz elitarnej jednostki Agat. 

- Myślę, że wielu absolwentów „czwórki” odczuwa dziś dumę, że zdobywało wiedzę właśnie w tej szkole – mówiła dyrektor Chmielarz. - Szkoła jest miejscem, w którym uczeń spędza jedną trzecią swego czasu. Dlatego zależy nam, by czas ten kojarzył się nie tylko z ciężką pracą, ale był też naznaczony dobrymi emocjami i wartościami. Nasza szkoła, nauczona doświadczeniem tych sześciu dekad, zawsze na pierwszym miejscu będzie stawiać ucznia. A nasi nauczyciele są świadomi odpowiedzialności, która na nich ciąży - odpowiedzialności za młodych ludzi, za ich teraźniejszość i przyszłość – dodała dyrektor. 

Spoglądając na historię oraz teraźniejszość „czwórki”, można stwierdzić jedno: szkoła nie zawiodła zaufania, jakie pokładają w niej i rodzice uczniów, i sama młodzież, czego dowodem byli licznie zgromadzeni na jubileuszu goście.

- Nasi nauczyciele zawsze przekazywali uczniom najpełniejszą wiedzę i kształtowali umiejętności, które miały młodym ludziom pozwolić na godne, uczciwe i szczęśliwe życie. Ale także rozumieli, że jedną z powinności nauczyciela jest pokazywanie młodzieży, często własnym przykładem, jak być przyzwoitym człowiekiem. Nawet wówczas, gdy czasy niekoniecznie temu sprzyjają. Tak właśnie pracowaliśmy przez ostatnie sześćdziesiąt lat i to jest fundament, na którym zbudowano naszą szkołą. Tak pracujemy teraz i tak pracować będziemy w przyszłości. Także po to, by przy okazji kolejnego jubileuszu, za lat dziesięć czy dwadzieścia, absolwent mógł wrócić w nasze mury i z dumą powiedzieć: tak, to jest moja szkoła – mówiła Wanda Chmielarz.

Dyrektor dziękowała przy okazji życzliwym szkole władzom miasta, wszystkim pracownikom placówki oraz uczniom. Podkreśliła, że szkoła to nie gmach, mury i najlepiej wyposażone klasy, ale ludzie, którzy rozumieją, że od ich pracy zależy przyszłość młodzieży. 

Uczniowie, którzy ufają nauczycielom i nauczyciele, którzy nie zawodzą. Taka była szkoła przez ostatnie 60 lat. Taka też będzie, jak obiecuje dyrekcja, przez kolejne sześćdziesiąt.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj