Takiego zlotu jeszcze u nas nie było: tydzień temu, z różnych miast Polski, zjechali się miłośnicy Pana Samochodzika. Wprawdzie Gliwice nigdy w książkach Nienackiego roli nie grały, ale wielbicieli przygód jeżdżącego amfibią Tomasza interesują, jak zresztą ich „idola”, zabytki wszelakie. 
                  

Kim jest Pan Samochodzik, wie chyba każdy. Bohater cyklu książek Zbigniewa Nienackiego ma zwolenników niemal w każdym pokoleniu. To starsze wraca dzięki niemu do lat wczesnej młodości, a młodsze daje się wciągnąć w świat przygód i tajemniczych historii niczym z kryminałów. Ale na wszelki wypadek, gdyby ktoś z czytelników nie wiedział, kim Samochodzik jest, tłumaczę.

To pseudonim Tomasza NN, historyka zatrudnionego w Ministerstwie Kultury i Sztuki, w departamencie ochrony zabytków. Nie jest jednak pan Tomasz pracownikiem zwyczajnym, lecz do zadań specjalnych. To bystry, inteligentny detektyw, tropiący złodziei dzieł sztuki, okradających nas z narodowego dziedzictwa przemytników i oczywiście bohater odzyskujący zrabowane dzieła. Posiada przy tym ogromną wiedzę z historii sztuki, historii ogólnej, archeologii, jest świetnym żeglarzem, a nawet ekologiem. Jego pseudonim pochodzi zaś od dziwnego samochodu, jakim się porusza – brzydkiej, lecz jakże użytecznej amfibii, auta osiągającego szaloną prędkość i potrafiącego… pływać. 

Książki o Panu Samochodziku nie tylko przedstawiają niesamowite przygody. Pokazują także piękno naszego kraju, prezentują zabytki, uczą historii oraz szacunku dla przyrody (bohatera irytują na przykład turyści niepotrafiący zachować się nad jeziorem), ba – dają nawet cenne wskazówki na temat wędkarstwa czy rybołówstwa!  

Książek jest dwanaście. W każdej opisana została jakaś kraina geograficzna, region czy zabytkowe miasto. I te właśnie miejsca odwiedzają dziś, z książkami Nienackiego w rękach, wielbiciele detektywa – historyka. Jak gliwiczanka Barbara Klesa. To ona zorganizowała zlot w naszym mieście i powiecie, bowiem chciała pokazać, że Śląsk też jest w zabytki bogaty. Ale po kolei. 

Przygody Pana Samochodzika fascynowały panią Basię od dziecka. Już jako mała dziewczynka zaczytywała się książkami Nienackiego, a fascynacja ta nie minęła, gdy stała się dojrzałą kobietą. Lubiła po prostu do tej lektury wracać, a pewnego dnia, szukając czegoś o swoim ulubionym bohaterze w internecie, trafiła na interesujące forum. Forum Miłośników Pana Samochodzika. Okazało się, że w roku 2007 założył je niejaki Tomasz NN (pseudonim wzięty oczywiście z książki), a gromadzi ono fanów takich, jak ona. 

Wielbiciele ratującego dzieła sztuki detektywa nie tylko dyskutowali, także organizowali zloty, by kroczyć śladami swojego literackiego idola. Gliwiczanka dołączyła i teraz, z grupą znajomych z całej Polski, przemierza kraj, by poznawać ciekawe miejsca, przede wszystkim te z powieści - Warmię i Mazury, Suwalszczyznę, Pojezierze Zachodniopomorskie, Bieszczady, miejscowości takie jak Frombork, Malbork, Jerzwałd i wiele, wiele innych. W najbliższym czasie grupa wybiera się właśnie w Bieszczady, w planach ma też Pragę (z powieści „Tajemnica tajemnic”).  

Podczas zlotów forumowicze czytają fragmenty powieści Nienackiego – te opisujące miejsca, w których właśnie się znajdują – i porównują rzeczywistość z literaturą. Zwiedzają, organizują gry terenowe, a po całym dniu siadają z gitarą przy ognisku, dyskutują i śpiewają. 

Są wśród nich i „badacze”, analizujący treść powieści, dokładnie sprawdzający wymienione w nich krainy, a nawet życiorys samego autora – czy aby na pewno był we Francji i widział opisywane przez siebie w „Panu Samochodziku i Fantomasie” zamki nad Loarą? A tym samym – zrobił to wiernie?   

Członkowie forum spotykają się na takich zlotach średnio dwa razy w roku. Przeważnie jeżdżą śladami amfibii Pana Samochodzika, ale zdarza się, że z trasy zbaczają. Chodzi bowiem także o to, by poznawać całą Polskę, krajobrazy i zabytki niekoniecznie związane z książkami. Tak trafili nad Kłodnicę. 

- Jako Ślązaczka z dziada pradziada i jako gliwiczanka chciałam pokazać  przyjaciołom Śląsk oraz moje miasto, by naszego regionu nie kojarzono już z przemysłem - mówi pani Basia. - Osoby, które przyjechały tu pierwszy raz, były zaskoczone.

W Gliwicach fani Pana Samochodzika zwiedzili radiostację (obejrzeli też film o prowokacji gliwickiej), potem przespacerowali się ulicami starego miasta – bardzo przypadł im do gustu rynek, ratusz, kościół Wszystkich Świętych. Goście zwiedzili też mały fragment naszego powiatu. Jak na miłośników wszelkich ruin przystało, zobaczyli renesansowy zamek w Chudowie (gmina Gierałtowice), weszli do późnobarokowego pałacu w Bycinie (gmina Rudziniec). 

Członkami forum Miłośników Pana Samochodzika są ludzie z różnych polskich miast, jak Olsztyn, Łódź, Warszawa, Rzeszów, kilka osób jest ze Śląska, w tym jedna gliwiczanka. To także ludzie różnych profesji. Są wśród nich pracownicy biurowi i korporacyjni, księgowe, prawnicy, nauczyciele i wykładowcy, jest i archeolog. 

Ten ostatni dokonał nawet sensacyjnego odkrycia (można rzecz – na wzór swojego ulubionego bohatera). Rok temu, wraz z innymi badaczami, podczas prac konserwatorskich w bydgoskiej katedrze znalazł bezcenny skarb, ukryty w krypcie pod posadzką. Były to pochodzące z XVII wieku precjoza – biżuteria oraz złote monety. Prócz tego odkryto  krypty z ciekawymi pochówkami.      

Średnia wieku forumowiczów to ok. 35 lat. Na zloty przyjeżdżają oni często ze swoimi rodzinami – najmłodszym miłośnikiem pana Tomasza na zjeździe w Gliwicach było… trzymiesięczne dziecko. 

Podczas czterodniowej wizyty na Śląsku, prócz Gliwic, Chudowa i Byciny, na mapie uczestników był jeszcze Świerklaniec, zamek w Tarnowicach Starych, zatopiona kopalnia Bibiela, kopalnia srebra w Tarnowskich Górach, osiedle robotnicze Nikiszowiec w Katowicach, ogród botaniczny w Mikołowie. Forumowicze byli też nad zalewem Chechło-Nakło w powiecie tarnogórskim, gdzie nocowali.

Prócz kilkudniowych zlotów „samochodzikofani” organizują spotkania kameralne, lokalne, a cały czas udzielają się na swoim forum. Tu dzielą się przemyśleniami, wiadomościami, dyskutują na temat poszczególnych części cyklu, rozmawiają o samym pisarzu czy ekranizacjach powieści (jak zdradza pani Barbara – w większości dotychczasowe ekranizacje krytykują). Piszą o najbardziej nielubianych postaciach z całego cyklu czy występujących w nim pojazdach, zastanawiają się, jakie nazwisko nosił naprawdę pan Tomasz, wychwytują błędy i sytuacje nieprawdopodobne. Organizują konkursy, zamieszczają zagadki, wywiady z archeologami, pisarzami i aktorami, relacje z wypraw, ale też rozprawiają o wszystkim, co ich interesuje i czym chcą się z innymi podzielić. 

Do Forum Miłośników Pana Samochodzika może dołączyć każdy, kto był w dzieciństwie i nadal jest (lub dopiero się stał) miłośnikiem książek Zbigniewa Nienackiego. A jeśli jeszcze powieści tych nie znacie, wakacje to dobry czas, by błąd naprawić. 

Autorka niniejszego artykułu wie, co pisze, bo sama, od dziecka, jest fanką wyjątkowego detektywa i jego śmiesznego, ale zarazem wprawiającego w zachwyt wehikułu. 

(sława)    
             

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj