Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do tego, że to pracownicy, zwłaszcza ci najbardziej wyspecjalizowani, mogli dyktować warunki na rynku pracy, natomiast pracodawcy konkurowali o najlepszych fachowców. Średnie zarobki szły w górę, a pracownicy chętnie zmieniali pracę na lepiej płatną. Załamanie pewnych rynkowych procesów, z uwagi na pandemię spowodowało wyhamowanie tzw. „rynku pracownika”. Teraz mniej osób decyduje się na zmianę pracy, wielu nie chce ryzykować tak chętnie jak w poprzednim okresie.
O
aktualnej sytuacji na rynku pracy Andrzej Sługocki rozmawia z Markiem
Kuźniewiczem, dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Gliwicach
Kiedy rozmawialiśmy ze sobą rok temu
przewidywał Pan znaczący wzrost stopy bezrobocia w Polsce. Ziścił się czarny
scenariusz?
Wydawało się, że sytuacja będzie bardzo trudna
i spowoduje wzrost bezrobocia. Na szczęście gliwicki rynek pracy kolejny raz
nas zaskoczył i czarny scenariusz się nie spełnił. Za tak potężny szok
gospodarczy, jakiego doświadczyliśmy po raz pierwszy w ciągu trzech dekad
transformacji, zapłaciliśmy stosunkowo niską cenę.
Jakie są wskaźniki bezrobocia w Polsce, w
regionie. Jak na tym tle wyglądają Gliwice i powiat?
Sytuacja
na naszym terenie jest stabilna i nie odnotowaliśmy gwałtownego wzrostu
bezrobocia. W Gliwicach, na koniec grudnia 2020 r. mieliśmy stopę bezrobocia na
poziomie 3,2 procent, a w powiecie gliwickim 4,9, podobnie jak w województwie śląskim - 4,9. W skali kraju
współczynnik kształtował się na poziomie 6,2 proc. Dla porównania na koniec
roku 2019 wskaźniki te wynosiły: w Gliwicach 2,3, w powiecie 3,5.
Cieszyć
musi fakt, że rynek pracy się nie załamał.
W
kwietniu i maju 2020 roku pracodawcy zamrozili procesy rekrutacyjne i była to pierwsza reakcja na nową sytuację. W 2020 r. nie zaobserwowaliśmy
sezonowego spadku bezrobocia w okresie wakacyjnym, tak jak było to w
poprzednich latach. Z pewnością wynikało to ze zmian wymuszonych sytuacją
epidemiologiczną w działalności niektórych branż, szczególnie dotkniętych
pandemią, które zwykle odnotowują wzrost aktywności w okresie letnim. Znaczny
wzrost ofert pracy nastąpił we wrześniu, jednak już w połowie października kolejna
fala pandemii spowodowała ponowne spowolnienie. W poprzednim roku pracodawcy
najwięcej ofert zgłosili w sektorach: przetwórstwo przemysłowe, budownictwo
oraz transport i gospodarka magazynowa. Zapotrzebowanie było na pracowników
fizycznych, elektryków i elektromonterów, sprzedawców oraz magazynierów.
Jeszcze do niedawna mogliśmy mówić o rynku pracownika, obecna sytuacja pokazuje,
że ponownie możemy mieć do czynienia z rynkiem pracodawcy.
Ostatnie
lata przyzwyczaiły nas do tego, że to pracownicy, zwłaszcza ci najbardziej
wyspecjalizowani, mogli dyktować warunki na rynku pracy, natomiast pracodawcy
konkurowali o najlepszych fachowców. Średnie zarobki szły w górę, a pracownicy
chętnie zmieniali pracę na lepiej płatną. Załamanie pewnych rynkowych procesów,
z uwagi na pandemię spowodowało wyhamowanie tzw. „rynku pracownika”. Teraz
mniej osób decyduje się na zmianę pracy, wielu nie chce ryzykować tak chętnie
jak w poprzednim okresie. Zatem można
zaobserwować, że dotychczasowy „rynek pracownika” w krótkim czasie zaczął się zmieniać w „rynek pracodawcy”, z którym wcześniej
mieliśmy już do czynienia.
Jakie było w minionym roku zainteresowanie
pracodawców wsparciem w ramach „Tarczy
antykryzysowej”?
Do końca grudnia 2020 przedsiębiorcy
złożyli do PUP Gliwice 18.201 wniosków o
pomoc w ramach Tarczy Antykryzysowej. Pozyskaliśmy na ten cel
116 685 tys. zł. Największym zainteresowaniem cieszyły się
niskooprocentowane pożyczki z Funduszu Pracy dla mikroprzedsiębiorców (14 561). Lawinowy napływ wniosków o pomoc
spowodował konieczność przeorganizowania pracy naszego urzędu. Warto dodać, że
na przełomie stycznia i lutego br. Najwyższa Izba
Kontroli przeprowadziła u nas kontrolę, której celem było dokonanie oceny
legalności, gospodarności i rzetelności wykorzystania przez nas dotacji na
wypłatę wsparcia w ramach Tarczy Antykryzysowej. Nie stwierdzono żadnych
nieprawidłowości, w związku z czym nie sformułowano uwag ani wniosków
pokontrolnych.
Czy
pandemia zmieniła rynek pracy obcokrajowców?
Pierwszą reakcją na pandemię było
ograniczenie zatrudnienia cudzoziemców, które jednak dotyczyło przede wszystkim
pracowników sezonowych i osób pracujących w szarej strefie. W ubiegłym roku
zarejestrowaliśmy 10128 oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy
cudzoziemcowi. Najwięcej pracowało u nas obywateli: Ukrainy – 925, Białorusi
- 392, Gruzji- 225, Rosji- 145 i Mołdawii – 76. W 2019 r. było
ich 1234 więcej.
Komentarze (0) Skomentuj