Swoim życiem udowadnia, że marzenia się spełniają.
Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach dla Czesława Chlewickiego właściciela firmy Imperium Telecom.
- Ze szczytu wszystkie drogi prowadzą w dół, a ja ciągle chcę iść w górę. Wciąż tego wierzchołka nie widzę – uśmiecha się.

O sobie mówi, że jest marzycielem. - Kiedy byłem w pierwszej klasie podstawówki nauczycielka poprosiła, abyśmy napisali kim chcemy być w przyszłości - wspomina. - Napisałem, notabene z błędem ortograficznym; będę inżynierem radiowo-telewizyjnym. Minęły dziesięciolecia - mam firmę radiowo – telewizyjną i dyplom inżyniera w kieszeni (śmiech).

Urodził się w Świętokrzyskiem, dorastał w małej miejscowości Stara Słupia. - Domek na górce w zakolu rzeki Słupianki, wokół wszystkie pasma gór świętokrzyskich. Piękne okoliczności przyrody – zachwyca się. 

Od wczesnego dzieciństwa ciągnęło go do techniki. Podglądał ojca, który naprawiał odbiorniki radiowe. Uczniem okazał się pojętnym, bo już w wieku 5 lat naprawił pierwsze radio, a w podstawówce zbudował odbiornik słuchawkowy! 
Po ósmej klasie zaczął naukę w technikum elektrycznym w Kielcach. Mówi, że wybór był strzałem w dziesiątkę. - Wiele się nauczyłem. W tamtym okresie skończyłem też kurs naprawy odbiorników telewizyjnych. Kiedy na weekend przyjeżdżałem do rodzinnego domu, hurtem reperowałem sąsiadom telewizory – opowiada.

Pięć lat szybko minęło i po maturze stanął przed wyborem uczelni. Pomogła mu w tym pewna dziewczyna, która wkrótce stała się miłością jego życia. - Podczas wakacji na wsi poznałem Iwonę z Gliwic – wraca pamięcią. - Od razu wpadła mi w oko. Kiedy mama przeczytała w gazecie, że na Politechnice Śląskiej można studiować elektroniczną aparaturę medyczną, nie miałem wątpliwości jaką podjąć decyzję. 

W 1972 roku przyjechał po raz pierwszy do Gliwic i od razu odwiedził Iwonę, która kilka lat później... została jego żoną. Po zdanym egzaminie rozpoczął naukę na Wydziale Automatyki, Elektroniki i Informatyki (kierunek elektroniczna aparatura medyczna).

- Studia fantastyczne - podkreśla. - Sporo nauki, miałem znakomitych nauczycieli. Ale także świetnych kolegów. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Byliśmy jedną wielką rodziną. Pokochałem wtedy Śląsk, zapuściłem w Gliwicach korzenie.
Po drugim roku ożenił się z Iwoną i zamieszkali w małym mieszkanku na ul. Ratowników Górniczych. Życie na własny rachunek spowodowało, że oprócz nauki musiał dorabiać różnymi zleceniami. Tworzył rozmaite urządzenia elektroniczne.  

Po studiach rozpoczął pracę w kopalni Budryk w Ornontowicach. Spędził tam ponad dekadę i przeszedł wszystkie stopnie wtajemniczenia zawodowego, od elektryka na nadsztygarze skończywszy. - W pewnym momencie strefa komfortu, w której się znalazłem zaczęła mnie uwierać, brakowało nowych wyzwań - przekonuje. - Postanowiłem założyć własną firmę. Na początku wymieniałem w budynkach spółdzielni mieszkaniowych żarówki, stroiłem anteny, montowałem domofony. W końcu postawiłem wszystko na jedną kartę, wziąłem kredyt w banku i w 1995 r. założyłem Imperium Telecom, firmę oferującą internet i telewizję kablową. Konkurencję miałem mocną, szukałem więc wartości dodanej i w ten sposób powstała lokalna telewizja, a niedawno radio. Historia zatoczyła koło, a marzenia się spełniają - zostałem inżynierem radiowo-telewizyjnym – śmieje się. 

Czesław Chlewicki
Lat 61. Nie jest rodowitym gliwiczaninem, ale związany z naszym miastem od niemal półwiecza. Absolwent Politechniki Śląskiej. Przez wiele lat pracował w górnictwie. W 1995 roku założył Imperium Telecom,  prężnie rozwijającą się firmę telekomunikacyjną dostarczającą internet i telewizję kablową. W skład medialnego Imperium wchodzi też lokalna telewizja i radio.

SPACEROWAŁ ANDRZEJ SŁUGOCKI,
FOTOGRAFOWAŁ MICHAŁ BUKSA

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj