Jest dyrektorem dwóch instytucji kultury w Gliwicach. -Jestem człowiekiem niedoskonałym, świadomym swoich wad, które czasem bardzo komplikują mi życie. Staram się jednak z nimi walczyć. Z różnym skutkiem – mówi z uśmiechem. 
Poznajcie miejsca ważne w naszym mieście dla Grzegorza Krawczyka, dyrektora Teatru Miejskiego oraz Muzeum w Gliwicach.
Urodził się w Olkuszu i mentalnie związany jest z Galicją, skąd pochodzi jego rodzina. Po kądzieli płynie w nim góralska krew. 

-Miałem fantastyczne dzieciństwo - opowiada -Dorastałem w pięknym miejscu - lasy, rzeka Przemsza, jeziorko z wyspą. Wypisz, wymaluj okoliczności przyrody jak w powieściach Marca Twaina o Tomku Sawyerze i Hucku Finnie. Chciałem być jak oni. To rodziło czasem kłopoty. Kiedyś jako mały chłopiec zabrałem swoje psy, i nikomu nic nie mówiąc, zaszyłem się z nimi na dwa dni w leśnym szałasie. Rodzice rwali sobie włosy z głowy, no ale ja przecież postanowiłem zostać traperem (śmiech).

Potem chciał być lekarzem. Skończył liceum w Olkuszu, zdał maturę, ale … zakochał się. -Zacząłem pisać wiersze i przekonałem się, że bliższa jest mi literatura – śmieje się. -Ku wielkiemu niezadowoleniu rodziców porzuciłem marzenia o studiach medycznych i przeniosłem się na filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Kraków to dla niego niezwykle ważne miasto, które ukształtowało go jako człowieka -Poznałem wtedy mnóstwo kapitalnych i do dzisiaj znaczących w polskiej kulturze ludzi - wspomina. 

  Tuż  po studiach, na przełomie lat 80 i 90 na fali zmian gospodarczo-ustrojowych stał się przedsiębiorcą. Mieszkał już wtedy w Gliwicach, do których przyjechał za dziewczyną, która pracowała naukowo w instytucie na ul. Bałtyckiej.. –Takie to były czasy, niczego nie miałem, więc musiałem zarabiać, handlując odzieżą, prowadząc firmę remontową, wydawniczą, sprzedawałem też auta, grałem intensywnie na giełdzie papierów wartościowych - wylicza. –Koniec końców przestałem być domorosłym kapitalistą, kiedy na skutek różnych niefortunnych decyzji straciłem wszystko, łącznie z rodziną.

W 2000 roku wyjechał do Warszawy i został kierownikiem produkcji w Telewizji Puls. Po roku trafił do Teatru Banialuka w Bielsku-Białej. Wówczas rozpoczął ścisłą współpracę z Piotrem Tomaszukiem wybitnym reżyserem i twórcą teatru „Wierszalin”. Mieszkał wtedy w Supraślu, który uważa za miejsce wyjątkowe. 

W 2003 roku ponownie zawitał do Gliwic i został… sekretarką Pawła Gabary, dyrektora Gliwickiego Teatru Muzycznego. -To zabawna historia – wraca pamięcią. -Byłem bez pracy, w Krakowie spotkałem Krzysztofa Piotrowskiego związanego z GTM i to on powiedział, że jest u nich wolny etat … sekretarki. Dostałem tę posadę, a już po pół roku dyrektor zaproponował mi stanowisko swojego zastępcy. (śmiech). Byłem nim przez 6 lat.

W 2009 r. wiceprezydent Renata Caban zaoferowała mu kierowanie gliwickim muzeum. Choć muzealnictwo nie mieściło się w żadnym z jego wcześniejszych zawodowych doświadczeń, postanowił spróbować. Wsiąkł całym sobą. -Gliwickie muzeum jest fantastyczną, prężną i bardzo pożyteczną instytucją – mówi. Pewnie wtedy jeszcze nie przypuszczał, że to wcale nie koniec jego związków z teatrem.

W 2015 r. po odejściu dyrektora teatr był przez jakiś czas w kryzysie. Nieudany konkurs tylko go spotęgował. W końcu prezydent zaoferował mu kierowanie tą instytucją. Postawił jednak warunek - pozostanie równolegle szefem muzeum. 

-Wtedy zrodziła się w mojej głowie koncepcja zmiany formuły organizacyjnej i programowej GTM, przekształcenie go z teatru muzycznego w teatr dramatyczny, tańszy w utrzymaniu i o bardzo szerokiej formule repertuarowej - mówi. - Lubię mocne wyzwania, lubię sprawczość działania, od 2015 r. kieruję dwoma instytucjami kultury w mieście – muzeum i teatrem.

Wypoczywa aktywnie: góry, rower, kajaki, narty, żeglowanie. 

Grzegorz Krawczyk
Lat 56. Menadżer instytucji kultury. W latach 2004 -2009 zastępca dyrektora Gliwickiego Teatru Muzycznego. Od 2009 r. do dziś jest dyrektorem Muzeum w Gliwicach. Od 2015 roku łączy tę funkcję z byciem dyrektorem Teatru Miejskiego w Gliwicach (następca GTM). W 2013 r. odebrał tytuł „Pracodawca Przyjazny Pracownikom” z rąk prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego oraz przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotra Dudy. W 2019 roku został nagrodzony przez prezydenta Gliwic za całokształt  działalności w sferze upowszechniania kultury.


SPACEROWAŁ ANDRZEJ SŁUGOCKI,
FOTOGRAFOWAŁ MICHAŁ BUKSA

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj