Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Dariusza Jaworka – ratownika, biegacza i społecznika.

Wyzwania są jego życiowym paliwem.
Ratownik, wychowawca, biegacz, społecznik. Urodził się 50 lat temu w Wiśle, ale dorastał i wychowywał w Gliwicach. W szkole średniej trafił na zajęcia sekcji pływania prowadzone przez Stefana Żeromskiego i od tego czasu ten sport stał się jego pasją. Został ratownikiem WOPR. Przez niemal 30 lat pracował na Kąpielisku Leśnym, ośrodkach w Czechowicach i Pławniowicach, a od 20 lat pracuje jako ratownik w SP 32. Społecznie członek zarządu WOPR Gliwice.
Ćwierć wieku temu z Katarzyną Strassberger założyli Szkółkę Pływania Sport – Relaks, gdzie uczą pływania dzieci i dorosłych. Drugą pasją w jego życiu stało się bieganie. - Nie zawsze po rekordy, ale by wspomóc inne osoby – przekonuje. - Mój pierwszy bieg w 2013 r. zadedykowałem bliskiej osobie, chorej na raka. Ja przebiegnę - ty wyzdrowiejesz - pomyślałem. - Wyzdrowiała, a ja biegam dalej. Od tamtego czasu zaliczyłem ponad 150 startów w biegach płaskich na dystansie 5 i 10 km, 2 półmaratony, 12 godzinny bieg sztafetowy w Kopalni Soli Bochnia i dwa biegi górskie. Te ostatnie wywarły na mnie największe wrażenie. Bieszczady o każdej porze roku są piękne. W 2017 r. przebiegł pierwszy maraton (w swoje urodziny!), a dwa lata później premierowy triathlon.
Często staje też po drugiej stronie i pomaga jako wolontariusz w imprezach biegowych: OTK Rzeźnik, Biegamy z Sercem, Gliwice Biegają, Bieg Żołnierzy Wyklętych oraz Półmaraton Gliwicki.
Od 10 lat w SP 32 w Gliwicach-Łabędach organizuje finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Na początku było to wydarzenie bardzo kameralne, tylko dla uczestników Szkółki Pływania Sport-Relaks – wspomina. - Było nurkowanie, jakieś małe zawody pływackie i skromna loteria. Przez lata impreza bardzo się jednak rozrosła. Chodziłem, szukałem sponsorów, potem sami się do mnie zgłaszali. Na basenie pojawiały się już dwie ekipy szkół nurkowania, skromna kawiarenka stała się kawiarnią z domowymi wypiekami i muzyką na żywo, a po losy na loterię ustawiała się długa kolejka co, świadczyło o atrakcyjności wygranych, fundowanych przez lokalną i nie tylko społeczność. Imprezie towarzyszyły występy artystyczne. W całe przedsięwzięcie włączył się też samorząd uczniowski SP 32. Zwiększająca się liczba atrakcji przyciągała wielu mieszkańców Gliwic, a Łabędzki Bieg po Ćmoku cieszył się zainteresowaniem nie tylko gliwiczan. Za pracę na rzecz orkiestry wspólnie ze swoim sztabem został nagrodzony medalem 25-lecia WOŚP.
- To jednak już przeszłość, bo w ubiegłym roku pandemia spowodowała, że musieliśmy przenieść nasze orkiestrowe zamierzenia się w rzeczywistość wirtualną - wspomina. -Jak będzie za kilka tygodni, w trakcie 30 Finału WOŚP, trudno przewidzieć. Wierzę, że znowu będziemy mogli zrobić fantastyczną imprezę.

Dariusz Jaworek. Lat 50. Ratownik, członek zarządu gliwickiego WOPR-u. Współwłaściciel szkoły pływania Sport-Relaks. Zapalony biegacz i propagator tej dyscypliny sportu. Od wielu lat organizator WOŚP w Łabędach.

(s)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj