Człowiek wytrwały, który w trudnych momentach nie odpuszcza i małymi krokami dąży do wyznaczonego celu. Ogromną wagę przywiązuje do wiary, która nadaje sens jego życiu.
Dorastał na Trynku. Dzieciństwo wspomina z wielkim sentymentem, czas wypełniały sportowe zabawy z rówieśnikami od rana do wieczora. Dzieckiem był niezwykle żywym i już w wieku niespełna 6 lat zaczął trenować judo w AZS Gliwice. Na krótko, bo za namową swojego nauczyciela wuefu zostawił je na rzecz ju-jitsu. Sporty walki pochłonęły go bez reszty. Do tego stopnia, że już wieku 13 lat trenował z seniorami. Po podstawówce wybrał gimnazjum z klasą sportową. - To był bardzo dobry wybór - wspomina. - Treningi w klubie 3 razy w tygodniu i 5 godzin zajęć w szkole. Tydzień wypełniony bardzo aktywnie. Niestety, przez uraz głowy w 2 klasie gimnazjum musiałem na rok totalnie odpuścić. Zmieniłem też wtedy szkołę. Poszedłem do „ewangelika” przy Franciszkańskiej, tam też skończyłem liceum i… poznałem swoją przyszłą żonę (śmiech).

Po maturze wybrał geografię na Uniwersytecie Łódzkim. Nieprzypadkowo, bo ciekawy był świata i poznawania nowych miejsc. - Gliwice przebijają jednak wszystkich – mówi z perspektywy czasu.
Jeszcze w trakcie studiów zaczął pracować na własny rachunek. Razem ze wspólnikiem założyli firmę związaną z edukacją i technikami pamięciowymi. Działalność była na tyle zajmująca, a pokusa zarobków bardzo obiecująca, że porzucił studia i poświecił się biznesowi. Z tego powodu wylądował na dwa lata w Szczecinie.
Wrócił do Gliwic za miłością swojego życia. - Wkrótce wzięliśmy ślub, a ja już samodzielnie zacząłem rozwijać swoją agencję marketingową, która z czasem wyspecjalizowała się w produkcji animacji reklamowych - opowiada.

W 2019 r. za namową jednego z ówczesnych działaczy Stowarzyszenia Piłki Ręcznej  Sośnica Gliwice został poproszony o pomoc w promowaniu klubu przy użyciu internetowych narzędzi. - Trafiłem wtedy na bardzo burzliwy okres. Rozliczne tarcia i nieprawidłowości w funkcjonowaniu klubu spowodowały, że w 2021 r. zaproponowano mi objęcie prezesury SPR Sośnica Gliwice. Wziąłem odpowiedzialność za gliwickiego szczypiorniaka i zgodziłem się.

Przez te dwa lata udało mu się z gronem współpracowników, zawodniczek, trenerów wyprowadzić klub na spokojniejsze wody, a za zmianami organizacyjnymi przyszły wyniki sportowe. Juniorki zajęły 3 miejsce w mistrzostwach Polski, a seniorki awansowały w tym roku do Ligi Centralnej. - Nieskromnie powiem, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa i chcemy przywrócić blask gliwickiemu szczypiorniakowi, który przez dziesięciolecia był bardzo rozpoznawalną marką w całej Polsce - zapewnia.

Adam Mrowiec. 33 lata. Niemal całe swoje życie związany z Gliwicami. Po ukończeniu liceum ETE wybrał studia uniwersyteckie w Łodzi. Potem w związku z pracą mieszkał w Szczecinie. Wrócił jednak do Gliwic, które postrzega jako niezwykle urocze i wyjątkowe miasto. W 2019 r. dołączył do Stowarzyszenia Piłki Ręcznej Sośnica Gliwice. Od dwóch lat społecznie pełni funkcję prezesa zarządu w spółce, która jest kontynuatorem stowarzyszenia. Ta praca pozwala mu łączyć kompetencje menadżerskie i marketingowe z pasją do sportu. Mąż, ojciec dwóch córek. Zawodowo prowadzi studio animacji reklamowych - Doodle Wolf.


(s)