Zawodnik, trener, sędzia, prezes klubu sportowego, społecznik. Posiadacz czarnego pasa judo w stopniu mistrzowskim 3 Dan. Medalista mistrzostw Polski i Europy.
 - Moja przygoda ze sportem rozpoczęła się w szkole podstawowej, jakieś 30 lat temu. Mieszkałem w bliskim sąsiedztwie ośrodka sportu przy ul. Jasnej, gdzie odbywały się treningi judo. - wspomina. - Pod okiem trenera Artura „Kacpra” Madei bardzo szybko połknąłem bakcyla. Zaczęły się pierwsze sukcesy i poszukiwania nowych wyzwań.

Dowiedział się, że jest w Gliwicach taki klub judo, gdzie zawodnicy trenują codziennie i jeden z nich reprezentował Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie. W ten sposób znalazł się w AZS-ie Gliwice i mógł z bliska podziwiać, dziś swego kolegę, a wtedy idola, olimpijczyka i trenera - Bronisława Wołkowicza.

Kolejnym szkoleniowcem, który pomógł mu osiągać juniorskie sukcesy był Eugeniusz Olejniczak, fachowiec i odpowiedni człowiek z podejściem do młodzieży.

To pod jego skrzydłami, po wielu latach systematycznych i ciężkich treningach udało się wywalczyć złoto na mistrzostwach Polski juniorów młodszych.

Wtedy trafił do kadry narodowej. Poznał wielu ciekawych ludzi. Zmieniając kategorię wiekową, zmienił również trenera na legendę polskiego judo - Czesława Garncarza, bardzo rygorystycznego, ostrego szkoleniowca, który z małego chłopca zrobił dorosłego mężczyznę. Jak to w sporcie - były w jego karierze wzloty i upadki. Pierwsza poważna kontuzja stawu barkowego spowodowała, że przez dwa lata nie trenował. Długotrwała rehabilitacja, powolne odbudowanie formy, zmiana techniki o 180 stopni… Uczył się judo praktycznie od początku.

Udało się. Wrócił do czołówki polskich judoków, zmienił kategorię wiekową na masters (zawodnicy powyżej 30 roku życia) i znowu zaczęły się sukcesy.

Medale z mistrzostw Polski, Europy... Brakuje mu jeszcze krążka z mistrzostw świata. Te wygrane okupione są wieloma wyrzeczeniami, bo na te zawody musi albo zarobić, albo znaleźć sponsora. - Na szczęście są gliwickie firmy, które wspierają sport i chciałbym za to serdecznie podziękować w swoim imieniu i wszystkich sportowców. Bez was nie było by nas – mówi.

Obecnie z grupą trenerów prowadzi kilka szkółek judo pod nazwą Kata Guruma Gliwice oraz Judo Team Masters Gliwice. - Już ponad rok temu wyszykowaliśmy piękną salę do treningów – dojo – przy ul. Czwartaków, ale z uwagi na pandemię było niewiele okazji do treningów. Teraz ruszamy jednak z kopyta i gorąco zapraszam wszystkich do uprawiania judo – zachęca z uśmiechem.
Całe jego życie wypełnia sport, ale znajduje też czas na działalność w radzie dzielnicy, gdzie mieszka – Starych Gliwicach.

Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Sebastiana Laskowskiego – zawodnika, trenera i społecznika.

Sebastian Laskowski
Gliwiczanin, lat 43. Absolwent Politechniki Opolskiej (wychowanie fizyczne). Posiada stopień 3 DAN, uprawnienia trenera II klasy judo oraz sędziego związkowego. Członek kadry narodowej, złoty medalista Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, wielokrotny medalista Akademickich Mistrzostw Polski Juniorów i Seniorów, Mistrz Polski Mastersów w latach: 2011, 2013, 2015, 2016 r., Mistrz Europy Masters 2012 r., trzecie miejsce w prestiżowym Turnieju Mistrzów „Złoto Shoguna” 2012 Gliwice. Wicemistrz Europy Masters 2014, 2016 i 2017 r. Reprezentant kraju na Mistrzostwach Świata Masters w 2015 i 2018 r.

SPACEROWAŁ ANDRZEJ SŁUGOCKI

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj