Od 25 lat prezes miejskiej spółki - Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Gliwicach. Wcześniej wieloletni samorządowiec w gminie Gierałtowice i powiecie gliwickim. Mówi, że nic go tak nie odpręża jak łopata w dłoni i praca fizyczna.

Dorastał w Paniówkach, niewielkiej wsi w gminie Gierałtowice, w której do dziś mieszka. Pochodzi z typowo śląskiej rodziny, w której solidność, rzetelność i poszanowanie dla ciężkiej pracy były kluczowe. - Mieliśmy małe gospodarstwo rolne i po szkole trzeba było pomagać rodzicom w polu - wspomina. - Ale był też czas na zabawę: gra w piłkę, palanta i tzw. patyki, czyli coś na wzór chowanego. W domu nauczono mnie jednak, że najważniejsza jest ciężka praca.
Po podstawówce wybrał bardzo prestiżowe technikum samochodowe w Gliwicach, wtedy przy ul. Wieczorka. - Czas płynął między nauką, dojazdami zapchanymi autobusami i pracą w polu – opowiada. - Weekendy spędzałem u kolegi w Łaziskach, gdzie naprawialiśmy syrenki.

Kolejny przystanek w nauce - Opole i Wyższa Szkoła Inżynierska (dziś Politechnika Opolska). - Studia wspominam bardzo dobrze, może dlatego, że mieszkałem w akademiku, a tam, jak powszechnie wiadomo życie studenckie bujnie kwitnie – śmieje się. - Na studiach poznałem moją obecną żonę, z którą już ponad 40 lat tworzymy rodzinę.
Z dyplomem magistra inżyniera wrócił na Górny Śląsk i rozpoczął pracę w zabrzańskim Transgórze, który zajmował się przede wszystkim organizacją dojazdów do pracy górników kopalni Sośnica i Gliwice, rozsianych po różnych miejscowościach Opolszczyzny.

Pod koniec lat 80. zaczął angażować się w działalność społeczną. Na początku w radzie sołeckiej Paniówek, potem w radzie gminy Gierałtowice, z której w 1990 r. został powołany na zastępcę wójta. Funkcję tę sprawował przez 7 lat. Przez kolejne 8 był radnym powiatowym. W pierwszej kadencji był nawet przewodniczącym Rady Powiatu Gliwickiego.
W 1997 roku wystartował w konkursie na szefa Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Gliwicach i jest nim już 25 rok. - Nie byłoby mnie tutaj tak długo, gdyby nie fantastyczni ludzie, którymi się otaczam, z moim zastępcą Maciejem Krawczykiem na czele. Ale PKM to przede wszystkim kapitalna załoga: kierowcy, mechanicy, administracja.
W wolnych chwilach odpręża go praca fizyczna. - Jak przystało na syna chłopo-robotnika moim żywiołem jest młotek i łopata – śmieje się. - Lubię też sport i to nie tylko w roli kibica. Jeszcze do niedawna kopałem w piłkę halową, teraz natomiast regularnie grywam z kolegami w siatkówkę.
Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Henryka Szarego, prezesa Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej sp. z o.o.

Henryk Szary
Lat 66. Mieszkaniec Paniówek. Wieloletni samorządowiec. Radny najpierw w gminie Gierałtowice (1988-1990), a potem w powiecie gliwickim (1998-2010). Przez 7 lat zastępca wójta Gierałtowic. Od 1997 r. prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej sp. z o.o. w Gliwicach. Żonaty, dumny ojciec trzech dorosłych synów oraz pięciorga wnucząt.

(s)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj