Mężczyzna, z którym mieli problem funkcjonariusze, znajdował się prawdopodobnie pod wpływem jakichś środków odurzających (być może były to dopalacze). Po obezwładnieniu musiał zostać zabezpieczony specjalnym kaskiem. 
We wtorek, 14 listopada przed północą, pod prąd jednokierunkową ulicą jechał samochód marki BMW. W pobliżu znajdował się akurat patrol z II komisariatu, który ruszył za pojazdem. Zatrzymano go na ul. Poniatowskiego. I tu zaczął się problem...

Za kierownicą siedział 26-letni mężczyzna, mieszkaniec naszego powiatu, który okazał się bardzo agresywny nie tylko w stosunku do policjantów, ale i samego siebie. 

Mimo że 26-latek był niewielkiej postury, nad jego zachowaniem nie mogło zapanować nawet czterech funkcjonariuszy. Agresor zaczął mundurowych znieważać, rzucił się na jednego z nich, wykazywał też autoagresję. Ponieważ istniało podejrzenie zażycia przez niego substancji psychoaktywnych, został przetransportowany do szpitala. 

Policjanci byli zmuszeni zabezpieczyć mężczyznę tak, by nie zagrażał im, lekarzom oraz pielęgniarkom i samemu sobie. Trzeba było m.in. zastosować kask ochronny i kajdanki zespolone (na ręce i nogi).

Trwa postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy oraz sprawdzanie, czy mieszkaniec powiatu dopuścił się innych przestępstw, np. prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyków. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj