Urzędnicy miejscy wydali zgodę na składowanie odpadów przy ul. Cmentarnej w Sośnicy, w sąsiedztwie parafialnej nekropolii. Ludziom to się nie podoba. 
W sprawę zaangażował się radny Jan Pająk. Powiadomił straż miejską, urząd, sanepid. Na terenie składowiska zorganizowano już wizję lokalną.  - Nie odpuszczę. Będę robił wszystko, by to śmietnisko znikło – deklaruje.

- Byłem niedawno na cmentarzu, na grobie mamy - mówi randy. - Nagle poczułem zwalający z nóg smród. W pierwszej chwili myślałem, że dochodzi z pól, na których jesienią prowadzone są opryski gnojowicą.  Źródło tego odoru, przypominającego kurzy obornik, było jednak gdzie indziej. Okazało się, że za cmentarnym płotem magazynowane są zbelowane odpady. 
     
Pająk natychmiast  powiadomił straż miejską, wysłał też zapytanie do urzędu. Dzielnicowi SM przyszli na Cmentarną nazajutrz i zrobili zdjęcia. W notatce potwierdzili unoszący się w powietrzu fetor. Dzień później urząd miejski zorganizował wizję lokalną. Na miejscu pojawili się strażnicy, właściciel działki, dzierżawca oraz  przedstawicielka wydziału środowiska. 

– Wiedząc, że dojdzie do spotkania, wprosiłem się na nie – mówi radny. – Było dość burzliwie, a dzierżawca terenu próbował mnie straszyć prawnikami. Na koniec wyprosił ze spotkania. Zanim wyszedłem, dowiedziałem się jednak, że przy Cmentarnej będą magazynowane odpady, które potem trafią do innych odbiorców, m.in. elektrowni w Zabrzu.

Pająk jeszcze przed wizją lokalną, w tym samym dniu, poszedł z przedstawicielką urzędu na cmentarz, by przekonać ją do swoich racji. 

– Kuriozalnie akurat wtedy nie śmierdziało. Ale na ogrodzeniu była masa much, która nie wzięła się przecież znikąd. Jestem przekonany, że właściciel firmy, odpowiedzialny za to wysypisko, wiedział o wizji lokalnej i poprzykrywał  śmieci plandekami. Niewykluczone, że całość spryskał jakimiś środkami chemicznymi, neutralizującymi fetor. 

Radny z Sośnicy mówi, że podczas rozmowy z urzędniczką odniósł wrażenie, jakby ta tłumaczyła się za firmę składującą odpady. 

– Wyjaśniała mi, że przecież nie będą tutaj składowane śmieci komunalne, a jedynie jakieś tworzywa sztuczne, tekstylia, odpady opakowaniowe. Że ten teren, zgodnie z przestrzennym planem zagospodarowania miasta, może służyć jako składowisko.

Po kilku dniach Pająk dowiedział się, że 26 września br. prezydent miasta wydał firmie Ekobiopell z Katowic zgodę na zbieranie określonej kategorii śmieci na działce. Decyzja zezwala na składowane zbelowanych odpadów po opakowaniach z tworzyw sztucznych, tekstyliów i opakowaniach wielomateriałowych, zmieszanych odpadów opakowaniowych, tworzyw sztucznych i gumy oraz odpadów palnych (paliwo alternatywne).

- Nie rozumiem postawy urzędników – komentuje Pająk. – Nie jestem przeciwny prowadzeniu działalności gospodarczej, ale, na miłość boską, nie w pobliżu cmentarza! Tylko patrzeć, jak na wysypisku pojawią się szczury, które z pewnością zaanektują także nekropolię. Nie odpuszczę. Będę robił wszystko, by to składowisko znikło. Napiszę petycję, a jeśli będzie trzeba, zbiorę podpisy mieszkańców Sośnicy. Pokażę wydziałowi środowiska, że ludzie nie chcą śmieci za płotem cmentarza.
                                                                                  
(san)
  
   


Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj