Czasem wydaje się, że jak ktoś ma w życiu pod górkę, to – jak biblijny Hiob – jest w stanie znieść jeszcze więcej. 

Czy aby na pewno? Drogi losie, nie dość że ta rodzina mierzyć się musi z ciężką chorobą dziecka, to jeszcze pozwoliłeś, aby spłonął ich dom?! Pozostaje liczyć na ludzi, gliwiczan, że w geście solidarności wesprą rodzinę, której naprawdę nie jest łatwo.

Feralny 4 kwietnia

Do nieszczęśliwego splotu wydarzeń doszło 4 kwietnia. Tego dnia nagle pogorszył się stan 14-letniego Alexa, który urodził się z wytrzewieniem jelit. Chłopak od pierwszego dnia życia znajduje się pod stałą opieką specjalistów. W feralny wtorek znalazł się w takim stanie, w którym konieczna była natychmiastowa hospitalizacja w placówce zdrowia w Warszawie.
Mama chłopca nie zwlekając ani chwili wyruszyła z nim w drogę do szpitala. Nim do niego dotarła, otrzymała telefon od sąsiadów z informacją o pożarze w jej mieszkaniu. W jednej chwili ona i jej dzieci stracili cały dorobek życia, a ich azyl, w którym dotychczas czuli się bezpiecznie, zamienił się w zgliszcza.

Na pomoc pogorzelcom

- Moja córka jest bardzo dobrą i pełną empatii kobietą, która bezinteresownie pomaga każdemu, kto tej pomocy potrzebuje – mówi Beata Siedlaczek-Bezrąk, babcia poszkodowanych dzieci, która założyła zbiórkę na portalu Zrzutka. - W życiu prywatnym spełnia się jako mama trójki dzieci i niejednokrotnie angażuje się w pomoc charytatywną oraz zbiórki organizowane dla ludzi i zwierząt. W życiu zawodowym pracuje jako pielęgniarka w Instytucie Onkologii w Gliwicach, gdzie każdego dnia jest obok pacjentów, którzy walczą o swoje zdrowie i życie. Jest dla nich wsparciem i oparciem w cierpieniu.
Pani Beata mówi o córce w samych superlatywach. Opowiada o jej wykształceniu i zaangażowaniu w pomoc studentom Wyższej Szkoły Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej, w której jest starostą roku.

Zostało im to, co mieli na sobie

- W wyniku pożaru, córka wraz z trojgiem dzieci posiadają tylko to, co mieli na sobie w dniu pożaru. Mieszkanie wymaga kapitalnego remontu oraz zakupu całego wyposażenia. Dlatego też, zwracam się z prośbą do wszystkich ludzi dobrej woli, o nawet najmniejszą możliwą pomoc. Każda forma wsparcia będzie dla mojej córki i wnuków ogromną pomocą w tej trudnej sytuacji.
Na stronie Zrzutka.pl, pod hasłem „Na remont po pożarze mieszkania” Beata Siedlaczek-Bezrąk umożliwiła dokonywanie wpłat na rzecz odbudowy azylu swojej córki i wnuków. 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj