O działaniach, jakie zostały podjęte w związku z zagrożeniem śnięciem ryb, rozmawiamy z wojewodą śląskim, Jarosławem Wieczorkiem.

Czy powołany przez panią minister Moskwę sztab kryzysowy swoim działaniem obejmuje także naszą część Kanału Gliwickiego?
Zarządzanie dotyczące Odry i Kanału Gliwickiego jest komplementarne i dotyczy 5 województw, w tym także części odrzańskiej w województwie śląskim, jak i również Kanału Gliwickiego na odcinku województwa śląskiego i opolskiego, a także Kanału Kędzierzyńskiego. W tym zakresie nie da się w alimentacji wody czy w retencji wyłączyć jakiegoś odcinka.
Większość działań, jakie zostały podjęte, w tym napowietrzanie wody, stały monitoring i codzienne raportowanie, dotyczą jednak przede wszystkim województwa opolskiego.
Tak, ponieważ tam po śnięciu ryb okazało się, że tlen rozpuszczony jest na tak niskim poziomie, że może to być przyczyną pomoru. Stąd decyzja sztabu opolskiego, żeby wodę dotlenić. Natomiast jeśli chodzi o województwo śląskie, obecnie w pełni monitorujemy sytuację. Mamy trzy mechanizmy alertowe dotyczące m.in. występowania złotej algi. Jeśli pojawia się złota alga w określonej ilości w przeliczeniu na litr, uruchamia się alert pierwszy, drugi bądź trzeci. Jeżeli nałożymy na to jeszcze matrycę innych danych, jak chociażby ilość tlenu, przewodność czyli zasolenie zbiornika oraz pozostałe fizyko-chemiczne parametry, to mając pełną informację jesteśmy w stanie podjąć określone działania.

Pani minister zapowiedziała systemowe zarządzanie zrzutami ścieków przemysłowych i bytowych. Dotyczy to przede wszystkim tych ścieków, które powodują zasolenie, czyli m.in. tych, które są zrzucane z kopalń. Co się dzieje w tej kwestii na terenie województwa?
Mamy zbadaną całą retencję i możliwość alimentacji tzw. zrzutów ze wszystkich wyrobisk: w SRK, w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, w Polskiej Grupie Górniczej, w Węglokoksie Kraj – wszędzie tam, gdzie dotyczy zlewni Kanału Gliwickiego bądź dopływów Odry. Jest to objęte jednym mechanizmem, przy współpracy z Głównym Instytutem Górnictwa. Ten mechanizm ma dać pewne bufory czasowe w zależności od podejmowanych przez sztab decyzji, czy to na poziomie regionalnym, czy to na poziomie krajowym, dotyczących przedziału czasowego i zakresu sterowania zrzutami. Mamy jeszcze kolektor Olza, który również wspomaga retencję. W okresach suszy możemy ograniczyć zrzuty. Ale do tego trzeba jeszcze nałożyć mnóstwo czynników, na które wpływu nie mamy. To m.in. warunki atmosferyczne – susza, burze i ulewy, które powodują, że zmienność parametrów wody może być absolutnie odmienna od tej, jaką zakładamy. Stąd ciężko będzie założyć jasny, jeden model – algorytm, który nam pokaże, że skoro spadnie deszcz, to będzie właśnie skutkować zmianą parametrów wody. Niestety nie wiemy, co ten deszcz przyniesie, co spłynie wraz z nim np. z pól.

Czy wiadomo, dlaczego złota alga staje się toksyczna?
Naukowcy w bardzo wielu miejscach na świecie prowadzą badania w tym zakresie, ale nie są w stanie podać jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Współpracujemy na tej niwie ze wszystkimi naukowcami. Również w Polsce, na Śląsku, prowadzone są badania przez Śląski Instytut Wody, będącym jednostką Uniwersytetu Śląskiego. Szukamy modelu, który będzie w stanie w miarę rzetelnie i uczciwie zaprognozować co się może zadziać i – na ile to będzie możliwe – pozwolić walczyć z przyczyną, a nie ze skutkiem. Do całej gamy parametrów, jakie się na to nakładają, trzeba jeszcze dołożyć kwestię dotyczącą ścieków komunalnych. Niedawno była awaria oczyszczalni w Gliwicach, podczas której 30% ścieków nieoczyszczonych wpływało do Kłodnicy, z Kłodnicy do dorzecza Dzierżna Dużego, z Dzierżna Dużego przepływem do Kanału Gliwickiego, a z Kanału Gliwickiego do Odry. Trzeba było natychmiast monitorować cały przebieg, wszystkie parametry w każdym tym punkcie.

Rozumiem, że to, co się dzieje obecnie na odcinkach 1 i 2 Kanału Gliwickiego nie ma nic wspólnego z tą awarią?
Tego nie wiemy na 100%. Nie mamy pewności jaka proporcja wzrostu azotu ogólnego czy innego parametru będzie miała wpływ na zachowanie alg. Szczęśliwie dla nas, na sekcjach województwa śląskiego od 3 tygodni nie ma złotej algi. Czyli na 4, 5 i 6, a nawet na 3 sekcji. Mamy rybę – robimy badania echosondą, weryfikujemy empirycznie czy tam ta ryba jest. Wszyscy musimy być teraz ostrożni i patrzeć na to, co zrzucamy. Dlatego też zostały zweryfikowane pozwolenia wodno-prawne firm dokonujących zrzuty.

Czy wiadomo już, które firmy na naszym terenie zrzucały ścieki nielegalnie i nie miały operatów wodno-prawnych?
Tak, to wszystko zostało zweryfikowane na poziomie całej Odry. Szczęśliwie okazało się, że nie była to duża liczba firm. Natomiast w większej liczbie było naruszeń dotyczących decyzji wodno-prawnych. Były uprawnienia, ale w danych okresach niektóre firmy przekraczały normy określone w pozwoleniach wodno-prawnych. Wówczas kończyło się to mandatem karnym oraz wszczętym postępowaniem administracyjnym w celu wymierzenia opłaty podwyższonej. W przypadku Gliwic również.
Chciałbym podkreślić, że w gliwickich firmach były przeprowadzane postępowania kontrolne, natomiast nie wykazały tego, co mogłoby mieć wpływ na rozwój złotej algi czy też na inne parametry. Natomiast trzeba pamiętać, że żyjemy w dużej metropolii i nie nad wszystkim będziemy w stanie zapanować, w tym znaczeniu, że oczyszczalnie muszą funkcjonować.

Czy możemy być pewni, że do katastrofy ekologicznej, z jaką mieliśmy do czynienia rok temu, na Odrze i na Kanale Gliwickim już nie dojdzie?
Nie da się tego powiedzieć z pełną odpowiedzialnością.

A czy wiadomo, z czego wynikała taka skala problemu? W latach poprzedzających ubiegłoroczny kryzys chyba nie dochodziło do tak masowego śnięcia ryb?
Jestem wędkarzem. Specjalnie sięgnąłem sobie do miesięcznika wydawanego dla wędkarzy i okazało się, że w 2009 roku z Bugu wyciągnięte zostało ok. 200 ton martwej ryby. Nie przeprowadzono tam prawie żadnych badań, oczywiście prawdopodobnie to była przyducha, czyli niewystarczająca ilość tlenu w wodzie, ale to tylko teza, która nie została potwierdzona szczegółowymi analizami. Jeszcze kilka dekad temu zjawiska takie, jak pomór ryb nie były czymś abstrakcyjnie nienaturalnym. Takie rzeczy się dzieją. Jeśli mówimy, że 3 tysiące ptaków padło w maju na Śląsku z powodu ptasiej grypy, to okazuje się, że właściwie nikt o tym nie wie.
Niemniej skala śnięcia ryb nakazuje nam zrobienie absolutnie wszystkiego, żeby przeciwdziałać podobnym zdarzeniom. Stąd też są robione badania. Mówimy o działaniach operacyjnych, ale drugą częścią prac są badania naukowe. Taki Kanał Gliwicki jest także miejscem, gdzie naukowcy weryfikują możliwość chociażby eliminacji złotej algi. Wprowadzane są specjalne preparaty.

Tak, niedawno były w opolskim…
…a u nas na Kanale były cztery miesiące temu. Z Wielkiej Brytanii został sprowadzony specjalny preparat, dzięki któremu nastąpić miała absorpcja. Zakładano, że w jakiś sposób złote algi zostaną wtedy zneutralizowane. Te badania akurat okazały się nieskuteczne. Ale będziemy nadal nad tym pracować wraz z międzynarodowymi naukowcami. A dzisiaj możemy się skupić na monitorowaniu, na bardzo gruntownych badaniach i na wdrożeniu systemów retencyjno-alimentacyjnych, w zależności ilości wody i warunków atmosferycznych.
Rozmawiała:
Adriana Urgacz-Kuźniak

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj