ChatGPT – zapytany o zbliżającą się (już 84.) rocznicę „prowokacji gliwickiej” – dał (po polsku) odpowiedź następującą.
Prowokacja gliwicka, znana również jako „incydent gliwicki”, była zainscenizowanym atakiem, zorganizowanym przez nazistowskie Niemcy w nocy 31 sierpnia 1939 r. w pobliżu miasta Gliwice (Gleiwitz) na Śląsku, które wówczas było częścią Polski. Prowokacja była częścią większego planu stworzenia pretekstu do inwazji na Polskę, która ostatecznie doprowadziła do wybuchu II wojny światowej...

Informacje fałszywe przekreślam, a innych fantazji, pojawiających się w kolejnych (nieidentycznych) odpowiedziach, już nie cytuję, żeby znów ktoś nie kserował frazy o „Polsce, która ostatecznie doprowadziła do wybuchu II wojny”.

Ale nie mam pretensji do chatbota, który tylko przetwarza teksty, znalezione na miliardach stron internetowych. Odpowiedź takiego rozmówcy daje cenną informację o stanie wiedzy zmagazynowanej w internecie, czyli również: w głowach internautów na całym świecie. Jak to zmienić? Jak się przebijać z prawdziwą opowieścią o Gliwicach? O tym teraz opowiem na przetestowanym przykładzie.

Zrozumiałem wtedy, że prawda o faktach nie wystarczy. Że prawda sama nie zwycięża, bo nie ma tylu dywizji. By prawda mogła zwyciężyć, trzeba dać jej broń odpowiednią dla sprawy, której bronimy. Tu: książkę po angielsku w wydawnictwie o światowym zasięgu.

To jednak niełatwe zadanie, bo świat czeka na prawdę o Gliwicach z niecierpliwością wstrzemięźliwą. Na szczęście zawsze na czasie jest samo zagadnienie prawdy. W epoce postprawdy i sztucznej inteligencji chcemy wiedzieć nie tylko: „co jest prawdą”, ale i: „co to jest prawda”.

 

Gdy przygotowywałem książkę na 70. rocznicę interesującego nas wydarzenia („Provokado”, 2009), musiałem najpierw odrzucić mnóstwo sprzecznych narracji. Jako pierwszy badacz przeprowadziłem szczegółową inspekcję Radiostacji i zachowanych tam urządzeń nadawczych. Skonfrontowałem to z dostępnymi źródłami, a następnie opowiadałem o swoich odkryciach gościom z kilkudziesięciu krajów.
 

 

Pytanie Piłata to problem nie historyczny, lecz filozoficzny o najwyższym od tysięcy lat priorytecie. Akurat szkoła lwowsko-warszawska (zwłaszcza Alfred Tarski) miała w kwestii prawdy największe po Arystotelesie i Akwinacie osiągnięcia, więc wybrałem drogę, na której Polacy są powszechnie szanowani.

By z problematyką gliwicką dotrzeć do wydawnictwa z górnej półki, musiałem najpierw jeździć na konferencje filozoficzne z polską książką („Prawda po epoce post-truth”, 2017). Nawiązałem cenne kontakty; zostałem zaproszony na Uniwersytet Jagielloński i na Uniwersytet Warszawski z wykładami o prawdzie. To znów utorowało mi drogę do wydawnictwa Cambridge Scholars, gdzie opublikowałem książkę: „The Verbal Philosophy of Real Time” (Filozofia czasownikowa czasu rzeczywistego, 2020).

Dalej już poszło gładko. Otrzymałem zaproszenie do złożenia drugiego manuskryptu. Zaproponowałem temat: „The Gleiwitz incident” i zacząłem pracować nad nową książką, wydaną zresztą najpierw (w roku 2021) po polsku jako „Dyfamacja gliwicka 1939”. Prace nad tekstem angielskim trwały dłużej. Doświadczenia wykładowcy z Radiostacji pozwoliły mi zrozumieć, że do „reszty świata” należy mówić zupełnie inaczej niż do Polaków.

Należało napisać rzecz elementarną, ale spełniającą wysokie wymagania naukowe i językowe, a z tym kłopot. Wprawdzie ukończyłem studia językoznawcze, ale brakło mi praktyki, bo po roku 1989 nie przekroczyłem granic Polski. Mój pilnie odświeżany angielski wystarczył (po latach nieśmiałych prób) do prowadzenia wykładów w Radiostacji, lecz do książki nie nadawał się wcale. Skorzystałem więc z pomocy dr Eleonory Joszko, która prowadzi własne biuro tłumaczeń eli-lang.pl.

To też ciekawe odkrycie. Otóż mamy w Gliwicach prawdziwą doktor językoznawstwa amerykańskiego, której praca, czyli ostateczna wersja „The Verbal Philosophy of Real Time”, została oceniona przez korektę w Cambridge tak: „The text was in excellent shape”.

Tymczasem Rosja napada na Ukrainę, a Putin wzoruje się nie na Stalinie, lecz na... Hitlerze. Ta sama retoryka i podobne zbrodnie. A to już wymagało dzieła komparatystycznego, czyli monografii porównującej różne aspekty dwóch agresji. I to jest przedmiotem mojej najnowszej książki, wydanej przez Cambridge Scholars Publishing: „The Role of Defamation in the Outbreak of War: The Cases of 1939 and 2022”). Tyle na razie udało się w naszej sprawie zrobić. Więcej informacji – w internecie po wpisaniu tytułu danej pozycji.

Andrzej Jarczewski

Galeria

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj

  • Gliwiczanin 2023-09-02 20:05:48

    Ten Pan redaktor nie uwarzal na lekcji Histori. Powturka by sie przydala