Piast Gliwice przegrał u siebie 1:2 (1:0) z Lechem Poznań w 1. kolejce PKO BP Ekstraklasy 2023/24. Gole dla gości były jedynymi celnymi strzałami oddanymi przez nich w całym meczu!

Pierwsze minuty spotkania należały do Lecha, który częściej był przy piłce, ale z ich optycznej przewagi niewiele wynikało. Dopiero po kwadransie udało się gliwiczanom na dłużej przejąć piłkę. Piast częściej gościł na połowie rywala. Z każdą kolejną minutą niebiesko-czerwoni rozkręcali się coraz bardziej, a goście zmuszeni byli się bronić. W 40. minucie Michael Ameyaw będąc w okolicach pola bramkowego wyskoczył do piłki wybitej w górę przez jednego z defensorów gości, lecz został powalony przez bramkarza Lecha. Sędzia Szymon Marciniak nie miał wątpliwości i wskazał na 11 metr, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Patryk Dziczek. Zaraz po wznowieniu gry mogło być już 1:1, bo piłka odbita od uda Filipa Marchwińskiego zatrzymała się na słupku.

Druga połowa fatalnie zaczęła się dla gospodarzy. Tuż po jej rozpoczęciu Dziczek  dał sobie zabrać piłkę przed polem karnym, ta trafiła pod nogi Marchwińskiego, który uderzył z ostrego kąta zmuszając Františka Placha do kapitulacji. Bramka ta źle wpłynęła na koncentrację gospodarzy, bo w 53. minucie przegrywali już 1:2. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Kristoffera Velde pozostawiony bez opieki w polu karnym Marchwiński głową skierował piłkę do bramki. W 60. minucie zadebiutował w Piaście Serhij Krykun i dobrze się zaprezentował. W 77. minucie gliwiczanie mieli idealną sytuację by wyrównać. Po rogu wykonywanym przez wprowadzonego chwilę wcześniej Damiana Kądziora – Ariel Mosór strzelał głową, Filip Bednarek instynktownie odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Jakub Czerwiński, ale trafił prosto w bramkarza Lecha. Gliwiczanie cały czas próbowali doprowadzić do wyrównania. W doliczonym czasie gry (sędzia dołożył aż 8 minut) efektownymi, acz niecelnymi nożycami popisał się Kamil Wilczek. Dosłownie w ostatnich sekundach Arkadiusz Pyrka mógł zostać bohaterem Piasta, jednak w trudnej sytuacji nie zdołał z bliska trafić w bramkę!

Piast Gliwice: František Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis, Michael Ameyaw (72’ Damian Kądzior), Patryk Dziczek (87’ Marcel Bykowski), Michał Chrapek, Grzegorz Tomasiewicz, Jorge Felix (59’ Serhij Krykun), Kamil Wilczek.

Aleksandar Vukovic: szkoda, że zaczynamy sezon porażką. Trzeba pogratulować drużynie Lecha zwycięstwa. Musimy to przyjąć i pracować dalej. Ten mecz mógł skończyć się inaczej, mógł się skończyć remisem. To nie ma jednak znaczenia, bo straciliśmy dwie bramki w okresie, kiedy Lech miał sytuacje i potrafił je wykorzystać. My też mieliśmy swoje, nawet bardzo dobre okazje, ale nie chciało wpaść. Tak też czasami bywa... Mogę też być zadowolony z postawy drużyny, bo graliśmy z klasowym rywalem. Poza początkiem drugiej połowy, kiedy niepotrzebnie straciliśmy piłkę. To znaczy łatwo się mówi, bo straty piłki są też elementem tej gry. Nam się to nie zdarzało tak często, więc na początku tej drugiej połowy zbyt łatwo daliśmy sobie strzelić gola na 1:1. Później zamiast sprawić, że drużyna przyjezdna denerwuje się, że tu przegrywa, to dostaje ona wiatr w żagle i jest jej łatwiej. Szanujemy to, że znowu stawiamy trudne warunki klasowemu rywalowi, który aby wygrać musiał mieć nie tylko dobrze dysponowanego Filipa Marchwińskiego, ale również trochę szczęścia. To jest też najlepszym uznaniem dla naszego zespołu.

 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj