Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Krzysztofa Czekaja, dyrektora Zakładu Lecznictwa Odwykowego „Szansa” w Pławniowicach.
Otwarty, cierpliwy i empatyczny. - Ale bywam też cholerykiem, szczególnie kiedy oglądam wiadomości w telewizji – śmieje się.
Urodził się i młodość, aż do 30 roku życia, spędził w Legnicy. - Piłka nożna, gra w kapsle w Wyścig Pokoju - tak wyglądało moje dzieciństwo - opowiada.
W czasach jego młodości w Legnicy stacjonowało wojsko sowieckie i z tym faktem wiążą się też zabawne wspomnienia. - Jako nastolatkowie robiliśmy z nimi interesy. Na przykład za zdjęcie pornograficzne, albo za bilet na koncert Czesława Niemena czy Czerwonych Gitar można było od nich dostać porządny zegarek - wraca pamięcią.
Po szkole podstawowej wybrał technikum hutnicze. - Młodość górna i durna. Miałem wtedy za sobą burzliwy i trudny okres w życiu. Ale co cię nie zabije, to cię wzmocni – mówi tajemniczo.
W latach 80. wyjechał na studia do Warszawy. Wyższą Szkołę Pedagogiki Specjalnej ukończył z wyróżnieniem. W tamtym czasie poznał psychiatrę Andrzeja May-Majewskiego, pioniera leczenia uzależnień od środków psychoaktywnych w Polsce. Założyciel stowarzyszenia „Familia”, twórca i dyrektor Centrum Zdrowia Psychicznego i Leczenia Uzależnień w Gliwicach zaproponował świeżo upieczonemu magistrowi pracę w ośrodku leczenia narkomanów w Świbiu w gminie Wielowieś. - Długo się nie zastanawiałem i przyjąłem tę propozycję. Pracowałem tam 13 lat i przez większość tego czasu byłem kierownikiem tej placówki - opowiada.
W pewnym momencie zdobyte doświadczenie postanowił przekuć na autorski program leczenia uzależnień. - Mieliśmy z moimi współpracownikami pomysł, ale nie mieliśmy miejsca, w którym moglibyśmy go realizować – przekonuje. - Z pomocą przyszedł nam wtedy lekarz wojewódzki, Andrzej Sośnierz. Znaleźliśmy opuszczony budynek w Pławniowicach, a on pomógł nam finansowo stworzyć tam ośrodek. Był rok 1998. Po roku intensywnych prac adaptacyjnych, 2 marca 1999 roku Ośrodek „Szansa” w Pławniowicach przyjął pierwszego pacjenta.
Budynek, do którego prowadzi aleja starych dębów, położony na lekkim wzniesieniu, otoczony ogrodem i lasem to miejsce, w którym wielu uzależnionym ludziom udało się zacząć życie od nowa. Już od samego początku działalności tworzące ośrodek Stowarzyszenie Promocji Zdrowia i Trzeźwego Stylu Życia „Szansa” uruchomiło tzw. program readaptacyjny i to okazało się strzałem w dziesiątkę.
On, dzięki samorządowi gliwickiemu, daje możliwość zamieszkania i podjęcia pracy („Szansa” dysponuje mieszkaniami dla swoich pacjentów), kontynuowania indywidualnej terapii, podjęcia kursów przysposobienia zawodowego, nauki i co najważniejsze dalszy kontakt z ośrodkiem i terapeutami. - Zapewniamy „miękkie lądowanie” ludziom, którzy chcą wrócić do normalnego życia - twierdzi.
W wolnych chwilach lubi jazz, teatr i dobrą książkę. - No i jestem wiernym kibicem Piasta Gliwice – uśmiecha się.
(s)
Komentarze (0) Skomentuj