Kobieta z duszą romantyczki, wierząca w ludzi, miłość i dobro. - W codziennym życiu staram się odnaleźć piękno nawet w najmniejszych rzeczach - przekonuje. - Zachwycam się zachodem i wschodem słońca, muzyką, pięknem natury. Mam niezachwiane przekonanie, że warto być dobrym człowiekiem i pomagać innym. 

Dorastała w centrum Gliwic, w sąsiedztwie parku Chopina i Palmiarni. Ta zielona oaza w sercu miasta była dla niej i jej rówieśników miejscem dziecięcych zabaw, a urządzona tam kilkadziesiąt lat temu indiańska wioska rozbudzała tylko szczenięcą wyobraźnię. Z uśmiechem wspomina też wakacje u dziadków w podkieleckiej wsi i obcowanie z naturą.

Edukację zaczęła w dawnej SP 22 (przy dzisiejszej ul. Jasnogórskiej), a fizyczne predyspozycje spowodowały, że w czwartej klasie przeniosła się do klasy sportowej w nieistniejącej SP 1 przy Andersa. - Chciałam zostać piłkarką ręczną – uśmiecha się. - Ciężko trenowałam przez kilka lat, ale na koniec podstawówki stwierdziłam, że jednak chcę coś innego robić w życiu. 
Po maturze w LO nr 2 w Gliwicach uczyła się w studium ekonomicznym pragmatycznie uznając, że zawód księgowej będzie najbezpieczniejszym rozwiązaniem na przyszłość. Po czasie przekonała się, że chce jednak robić w życiu co innego. Zaczęła studia socjologiczne, potem psychologiczne.

Nużąca praca z cyferkami nie dawała jej należytej satysfakcji. Wtedy obudziła się jej głęboka wrażliwość i chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Najpierw poprzez organizację spontanicznych akcji charytatywnych. Po czasie ta aktywność przerodziła się w coś znacznie szerszego. W 2011 r. wspólnie z koleżanką Katarzyną Szerszeń-Danielewicz postanowiły zarejestrować „Fundację Różyczka”, której celem jest pomoc osobom najbardziej potrzebującym, najbardziej pokrzywdzonym przez los. - Nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy obojętni na problemy ludzi chorych i niepełnosprawnych fizycznie lub intelektualnie, dzieci i młodzieży z rodzin patologicznych czy rodziców samotnie wychowujących swoje pociechy. Chcemy i możemy pomagać, bo potrafimy umiejętnie łączyć osoby potrzebujące z ofiarnością darczyńców - mówi. 

W 2016 r. fundacja przejęła Warsztaty Terapii Zajęciowej „Tęcza” w Gliwicach. Pod okiem życzliwych i wykwalifikowanych terapeutów, prowadzona jest tam rehabilitacja społeczna i zawodowa kilkudziesięciu osób z niepełnosprawnością intelektualną. 

- Czerpię ogromną satysfakcję z tego co robię. „Fundacja Różyczka” to pasja i misja, która nadaje sens mojemu życiu, bo przyczynia się do poprawy jakości życia innych ludzi - twierdzi. - Mam nadzieję, że moja praca z osobami z niepełnosprawnościami, daje im nie tylko wsparcie fizyczne i emocjonalne, ale także nadzieję i poczucie, że są ważni, mają prawo być szczęśliwi, spełniać marzenia. 

Jedną z jej pasji jest czytanie książek, które, jak twierdzi, są źródłem nie tylko wiedzy, ale również inspiracji i głębszego zrozumienia ludzkiego doświadczenia. Nieodłączną częścią jej życia są podróże. Uwielbia odkrywać nowe miejsca, i doświadczać piękna różnorodności świata. Również za kierownicą  motocykla. 

Dorota Soilam. Lat 47, gliwiczanka. Z wykształcenia socjolog i psycholog o specjalności  psychologia kliniczna i osobowości. Ma też za sobą studia podyplomowe z zakresu ekonomii społecznej. Zawodowo związana jest od 2011 roku z Fundacją „Różyczka”. W 2014 roku  była nominowana przez Forum Kobiet Ziemi Gliwickiej do tytułu „Diana 2014” – za wielką społeczną wrażliwość, zaangażowanie w pomoc niepełnosprawnym i poszkodowanym przez los oraz za aktywną pracę na rzecz gliwickiej Fundacji „Różyczka”. Prywatnie jest w szczęśliwym związku, mama dwóch – jak mówi - fantastycznych młodych mężczyzn.

(s)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj