Dzień wigilijny spędza na pakowaniu paczek z ciepłą kolacją, by następnie rozwieźć ją do osób, które są samotne. Z roku na rok, coraz więcej osób dołącza do akcji.

Święta Bożego Narodzenia to czas radości, wspólnych chwil spędzonych w gronie najbliższych, jednak nie każdy ma taką możliwość, by świętować z rodziną przy wigilijnym stole. Dla osób samotnych to trudny czas.

A gdyby tak...

Wszystko zaczęło się pięć lat temu, kiedy to po raz pierwszy zorganizowano wigilię dla samotnych mieszkańców Sośnicowic. Pomysłodawcą oraz inicjatorem świątecznej akcji została mieszkanka Sośnicowic - Teresa Szymońska. – Zawsze w dużych miastach były organizowane akcje, dzięki którym można było nieść pomoc innym, szczególnie tym, którzy najbardziej tego potrzebują. Postanowiłam zainicjować to w miasteczku, gdzie mieszkam i żyję, bowiem problemy innych nie są mi obce. Do organizacji wieczerzy wigilijnej natchnął mnie pewien mieszkaniec. Zapytałam wówczas, czy ma z kim spędzić wigilię, czy ktoś się z nim podzieli jedzeniem. Odpowiedź, jaką uzyskałam, utwierdziła mnie w przekonaniu, że trzeba to zmienić, by w ten wyjątkowy dzień nikt nie był sam – wspomina Pani Teresa.

Od 2017 w Izbie Tradycji w Sośnicowicach co roku organizowana jest wieczerza dla osób samotnych. Wspólna kolacja, rozmowy, czy kolędowanie przy stole mają być niewielką namiastką, dzięki której samotni, choć przez chwilę mogą zapomnieć o codziennym życiu, w którym sami muszą zmagać się ze swoimi problemami. Mieszkańcy, którzy otrzymują jedzenie to nie tylko osoby, które nie mają nikogo, z kim mogłyby zasiąść przy wigilijnym stole, ale również osoby, które swoich najbliższych mają poza granicami kraju.

Spotkajmy się

Pandemia spowodowała, że zarówno tegoroczna, jak i zeszłoroczna edycja nie mogły się odbyć, tak jak to miało miejsce w ostatnich latach. Zamiast wspólnej wigilii przy stole, zostały spakowane paczki z ciepłą kolacją i rozwiezione do poszczególnych domostw. W 2020 roku paczki trafiły do 14 osób. Ten rok to spory wzrost, bowiem odwiedzono aż 23 osoby z gminy Sośnicowice. 
- Nie zdawałam sobie sprawy, że po kilku latach będzie tak dużo osób, które w wieczór wigilijny są same. Gdy rozpoczynałam akcję przy stole było 5 osób, dziś to 23 kolacje, które udało się rozwieźć do mieszkańców. Dzięki ludziom dobrej woli, po raz kolejny mogłam zanieść ciepły posiłek tam, gdzie jest on najbardziej potrzebny. Uśmiech oraz ogromna radość to największe nagrody, jakie można uzyskać – podkreśla Szymońska.
Pomysłodawczyni akcji liczy, że w przyszłym roku będzie już można normalnie zasiąść przy wigilijnym stole i połamać się opłatkiem, jednak z paczek nie zrezygnuje, bowiem są osoby, które nie są w stanie samodzielnie dotrzeć na kolację, a w tak wyjątkowym dniu pamiętać o nich należy.

Patrycja Cieślok
 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj